16 listopada 2024
trybunna-logo

Flaczki tygodnia

Czy warto głosować na SLD – Lewica Razem?
Czy warto w najbliższą niedzielę poświęcić swój cenny czas i oddać głos na kandydatów, którzy mogą nie zostać radnymi, wójtami, burmistrzami czy prezydentami miast?
Czy nie lepiej od razu poprzeć faworyzowanych w mediach i sondażach przedwyborczych kandydatów z dwóch największych ugrupowań? Postawić na PiS lub PO?

***

Można też zostać w domu. I uzasadnić swoją absencję wyborczą, że to przecież „nie mój cyrk i małpy też nie moje”.

***

Tegoroczne wybory samorządowe zostały zredukowane do plebiscytu. Przez polityków z PiS i PO oraz wspierające ich media.
Do wyboru: kto jest za partią pana prezesa Jarosława Kaczyńskiego, a kto jest za koalicją Grzegorza Schetyny.
Prezentacje innych partii w mediach systematycznie zawężano.

***

Po raz kolejny zwyciężył preferowany przez liderów PiS i PO model systemu dwupartyjnego. Plebiscytu narodowo-katolicka, autorytarna i socjalna PiS kontra europejska, demokratyczna liberalna PO z przystawkami.

***

Stratedzy PiS uznali, że największym ich wrogiem w tegorocznych wyborach do sejmików wojewódzkich jest PSL. Bo dobry wynik PSL to szansa na recydywę koalicji PO-PSL w sejmikach wojewódzkich. Cóż z tego, że w większości województw PiS osiągnie najlepszy wynik wyborczy, skoro potrzebną do rządzenia większość uzbiera PO ze wsparciem PSL. I może jeszcze z poparciem SLD.
Z sondaży przedwyborczych wynika, ze spora grupa wiejskich wyborców preferująca PSL dopuszcza też oddanie głosu na PiS. Bo PiS i PSL są partiami konserwatywnymi obyczajowo, bliskimi kościołowi katolickiemu, o bardzo podobnych programach gospodarczych.
Dlatego elity PiS chętnie zamordowałyby politycznie PSL i przejęły jego najcenniejszy majątek. Jego wyborców.

***

Stratedzy przedwyborczy PO uznali, że dodatkowego poparcia wyborczego trzeba szukać na lewo od centrum. Zwłaszcza wśród wyborców o proeuropejskich, liberalnych obyczajowo poglądach. Zamieszkałych w miastach. Bo po prawej stronie skuteczne zagnieździł się PiS.
Ale aby pozyskać elektorat centrolewicowy trzeba wpierw przekonać go, że w Polsce nie ma miejsca na trzecią siłę polityczną. Że jedyny, realny wybór jest pomiędzy autorytarną PiS i demokratyczną koalicją wokół PO.

***

W przeciwieństwo do PiS, które otwarcie i bezpardonowo walczy z PSL, PO nie wzywa publicznie do likwidacji SLD. Nie może sobie na to pozwolić, bo SLD popiera wielu kandydatów na prezydentów miast, których popiera również PO.
Liderzy PO liczą też, że w drugich turach wyborów na prezydentów miast popierani przez nich kandydaci zyskają poparcie wyborców SLD, co może przesądzić o ich zwycięstwie.

***

Czy komitet wyborczy SLD – Lewica Razem, największy ze wszystkich lewicowych, ma szanse stworzyć alternatywę wobec wyniszczającej polska politykę, a nawet polskie życie umysłowe i kulturę, wojny plemiennej PiS – PO?
Wszystko w rękach lewicowych wyborców. To oni zadecydują o przyszłości SLD – Lewica Razem. Zadecydują też o przyszłości lewicy w Polsce.

***

Tegoroczne wybory samorządowe i przyszłoroczne parlamentarne będą wielką szansą na odbudowanie politycznych wpływów lewicy w naszym kraju. Obecnej w samorządach. Pewnie też w parlamentach, krajowym i europejskim. Już nie tylko na portalach w Internecie. Realnej lewicy. Współrządzącej lub rządzącej w wielu miastach. Widocznej w sejmikach wojewódzkich jako koalicjant albo licząca się opozycja.

***

Wybory samorządowe wyłonią nie tylko polityczne reprezentacje we władzach samorządowych. One również „spozycjonują” partie polityczne. Zweryfikują ich poparcie polityczne. Wskażą, które partie polityczne mają szanse być w przyszłych parlamentach. Zwłaszcza w Sejmie i Senacie.

***

Dla koalicji SLD – Lewica Razem dobry wynik w wyborach samorządowych będzie dobrą polityczną zaliczką na przyszłoroczne wybory parlamentarne. Nadzieją na powrót do Sejmu, i Senatu nawet. Dla polskiej lewicy szansą, że jej głos znowu będzie słyszany w parlamentarnych debatach.

***

Koalicja SLD – Lewica Razem ma szansę być „lewicowym Piemontem”. Tak jak zjednoczenie Włoch w XIX wieku promowane było w małym, ale aktywnym niepodległościowo Piemoncie, tak i przyszły klub parlamentarny SLD – Lewica Razem może w czasie swej parlamentarnej kadencji odbudować wpływy lewicy w Polsce.
Może mieć taką szansę, jeśli lewicowi wyborcy udzielą koalicji SLD – Lewica Razem politycznego kredytu. Zagłosują na jego kandydatów i tym samym powierzą mu zadanie stworzenia „lewicowego Piemontu” w Polsce.

***

Każdy kredyt można wykorzystać różnie. Nie ma gwarancji, że liderzy SLD – Lewica Razem nie roztrwonią go. Ale dzisiaj nie ma na polskiej lewicy innej formacji, która tu i teraz mogłaby skutecznie stworzyć lewicową reprezentację w samorządach, a w przyszłym roku w parlamentach.

***

Flaczki Tygodnia osiągnęły już wiek 60+. Nie chcą ponownych nawrotów „dziecięcych chorób lewicowości” na polskiej lewicy. Nie mają czasu wyczekiwać na przyjście „lewicowego Mesjasza”, zapowiadanego przez młodszych lewicowych braci. Flaczki zdecydowały się dać szansę komitetowi wyborczemu SLD – Lewica Razem zostania tym „lewicowym Piemontem”.

***

Dlatego Flaczki zagłosują 21 października na kandydatów SLD – Lewica Razem.
Bo jeśli nawet popierany przez Flaczki kandydat mandatu tym razem nie zyska, to dziś oddany głos zaprocentuje jutro.

 

PS. W wyborach do Rady Miasta Warszawy z okręgu Ursynów i Wilanów Flaczki zagłosują na redaktora Piotra Gadzinowskiego. Bo znają jego słabości. I zalety też.

Poprzedni

Dwunastu wspaniałych

Następny

Brzęczek w butach Nawałki

Zostaw komentarz