17 listopada 2024
trybunna-logo

Czy Andrzej Bart istnieje?

Czy Andrzej Bart istnieje?

Dybuk 3D

Oczywiście żartuję tym pytaniem, bo widziałem pisarza naocznie, „organoleptycznie”, twarzą w twarz, ładnych lat temu, na planie widowiska Teatru Telewizji według jego scenariusza, „Bezdech” (2013) w jednej z kawiarni przy Marszałkowskiej w Warszawie, z udziałem Bogusława Lindy i Adama Woronowicza. Chyba, że to nie był on i ktoś się za niego podawał…. W końcu istnienie Szekspira też było poddawane w wątpliwość. Andrzej Bart nie odmówił mi wywiadu, przynajmniej wprost, bo dał mi swój adres mejlowy, ale tylko taki kontakt zasugerował. Póki co, nie skorzystałem, bo nazywany bywa polskim Thomasem Pynchonem, czyli ukrywa się za swoimi otworami, unika kontaktów z dziennikarzami z mediami. Przynajmniej ja nie widziałem ani nie czytałem ani jednego wywiadu z nim. Choć pewnie taki się zdarzył, a nie jestem w stanie wszystkiego ogarnąć. Nawiasem mówiąc, Andrzej Bart kończy w tym roku 70 lat (rocznik 1951).

„Książki Barta zawsze stawały się literackim wydarzeniem. Za młodzieńczą powieść „Rien ne va plus” (1991)  otrzymał Nagrodę Kościelskich, za „Don Juana raz jeszcze” (2006) raz jeszcze był nominowany do Nagrody Nike, a „Fabryka muchołapek” (2008) znalazła się w jej finale oraz była nominowana do Angelusa i Nagrody Literackiej Gdynia. Film „Rewers” (2009) według jego scenariusza otrzymał Złote Lwy na Festiwalu Filmów Polskich w Gdyni. Tym razem Andrzej Bart powraca z nową, znakomitą powieścią. Przedwojenna Warszawa, niemiecka okupacja, getto. Żydowscy policjanci, polscy szmalcownicy, zagrabiony majątek. Narratorem jest sam autor, a powieść to zapiski z lat 2019-2020, których zasadniczą część stanowi spotkanie z Danielem Czarewiczem, synem przedwojennego producenta filmowego. Bart, początkowo niechętny gościowi i pomysłowi, aby spisać i przekazać światu jego opowieść, stopniowo daje się ponieść fascynującej historii”.
Zamiast słowa „książka” wolę używać słowa „powieść”, bo książka to przedmiot, owe spojone w jedną całość zadrukowane kartki, „powieść” to gatunek literacki. Poza tym w nocie brak wzmianki o jego pierwszej, niezauważonej powieści „Człowiek na którego nie szczekały psy” (1983), a także o „Pociągu do podróży” (1999), „Piątym jeźdźcu Apokalipsy” (1999 – pod pseudonimem), „Boulevard Voltaire” (2010), który został zainscenizowany w Teatrze Telewizji z Januszem Gajosem i Ewą Wiśniewską. Fascynacja tematem „żydowskim” jest u Barta wyraźna i konsekwentna (nie tylko w „Fabryce muchołapek”, która opowiada o żydowskim przywódcy łódzkiego getta, Chaimie Rumkowskim), a „Dybuka mniemanego” można w pewnym sensie uznać za kulminację tej tematyki w prozie Barta. Być może tematykę tę w literaturze polskiej, zapoczątkowaną przez Hannę Krall i Bohdana Wojdowskiego, niektórzy mogą uznać za nadobecną przez minione prawie 40 lat, ale na pewno kunszt pisarski Barta trzeba uznać za zachętę do lektury.
Andrzej Bart – „Dybuk mniemany”, Wydawnictwo Literackie, Kraków 2021, str. 408, ISBN 978-83-0807-404-6

Poprzedni

Mrożek jako bohater „latynoskiej telenoweli”

Następny

IO 2020/21: Wszyscy czekali na wygraną siatkarzy, ale się nie doczekali

Zostaw komentarz