16 listopada 2024
trybunna-logo

Burzliwe życie rewolucjonistki

Wokół życia erotyczngo Aleksandry Kołłontaj narosło wiele mitów sensacji.
Czy jednak naprawdę była taka, za jaką ją uważano – dla jednych wcieleniem wyzwolenia kobiet,
dla innych – wcieleniem rozwiązłości i rozpusty?

Życie uczuciowe Kołłontaj wzbudzało zainteresowanie jeszcze współczesnych Aleksandry. Także biografowie rewolucjonistki analizowali tę część jej życiai. Nawet radzieccy historycy ograniczeni przez wymogi ideologicznej cenzury chętnie opisywali małżeństwa i związki uczuciowe pierwszej kobiety pełniącej funkcję ministra na świecie. Wśród autorów jej biografii panuje znaczna rozbieżność co do oceny tego aspektu życia Aleksandry.
Historycy tacy jak Orlando Figes i Richard Pipes utrzymywali wręcz, że była ona rozwiązła, na pograniczu poważnych zaburzeń seksualnych. Sylwia Frołow czy Leonid Mleczin uciekali często w tanią sensację, opisując prawdziwe lub rzekome romanse Kołłontaj bądź orgie w jakich podobno miała brać udział. Przeciwstawną wizję rewolucjonistki kreśliły biografki z nurtu feministycznego oraz – z innych powodów – radzieccy historycy. W obu przypadkach starano się dowodzić, iż swym zachowaniem Aleksandra nie odbiegała od ówczesnych wzorców. Bardziej zniuansowany obraz jej życia uczuciowego prezentowały opracowania bazujące wyłącznie na materiach źródłowych, np. publikacje Kaare Haugevii czy Barbary Allen. W podobny trend wpisuje się rosyjski film dokumentalny Kołłontaj i jej kochankowie.
Warto podkreślić, że właśnie wskutek pogoni za atrakcyjnością opisu życia uczuciowego rewolucjonistki, ta sfera jej bytu analizowana była często wybiórczo
i tendencyjnie. W powyższym stanie rzeczy ukazanie intymnej części biografii Kołłontaj wymaga pogłębienia i rozszerzenia. Tylko takie podejście umożliwia zakreślenie jej pełnej biografii, uwzględniającej także seksualne aspekty życia Aleksandry.

Podstawy i normy

Na początku należy zdefiniować najważniejsze pojęcia wykorzystane w tekście. Termin „uczucia” rozumiany jest w kategorii emocji „wyższych”, które w odróżnieniu od niższych są efektem procesów intelektualnych i zawierają w sobie komponent altruizmu.
Z kolei pojęcie „erotyki” odnosi się do przeżyć natury fizycznej, wzbogaconych o doznania
z zakresu psychiki. Na kształtowanie się zachowań uczuciowych i seksualnych wpływają zarówno czynniki biologiczne, jak i wzorce będące efektem norm społecznych.
Podstawy uczuciowości i podejścia do spraw seksu tworzą się już w okresie dzieciństwa. Pod tym względem środowisko rodzinne Kołłontaj odbiegało od wzorców tradycyjnego modelu obyczajowości. Małżeństwo rodziców Aleksandry nie było efektem zaplanowanego mariażu, lecz zaangażowania uczuciowego. Mimo owej niekonwencjonalności matka rewolucjonistki chciała ustrzec swe dzieci przed konsekwencjami łamania norm obyczajowych. Wspomniane zabiegi okazały się skuteczne
w przypadku przyrodnich sióstr rewolucjonistki, ale w efekcie miały negatywny wpływ na nią samą. Opisany we wcześniejszych rozdziałach konflikt Kołłontaj z matką przekładał się na jej pierwsze relacje z mężczyznami.
Niektórzy z badaczy życia rewolucjonistki pisali w tym kontekście o jej uczuciowych relacjach z nauczycielem literatury Wiktorem Ostrogorskim. W opinii Sylwii Frołow miał to być wręcz romans, zakończony samobójczą śmiercią pedagoga. Powyższa historia wydaje się mało prawdopodobna, przynajmniej w aspekcie seksualnego charakteru relacji. Tego typu związek nie umknąłby uwadze matki Aleksandry, nadzorującej wówczas życie dorastającej dziewczyny. W planach tej pierwszej było wydanie córki za mąż, najlepszym zaś partnerem byłby mężczyzna dojrzały wiekiem i dysponujący odpowiednim majątkiem.
Pierwszym potencjalnym kandydatem matki Kołłontaj był Iwan Dragomirow, syn generała armii rosyjskiej. Ponieważ, podobnie jak Ostrogorski, popełnił on samobójstwo, niektórzy badacze sugerowali i w tym wypadku „winę” Aleksandry. Wspomniana teza jest być może atrakcyjna, ale nie ma żadnego pokrycia w źródłach.
Kolejnym kandydatem matki Kołłontaj był wdowiec Iwan Tutolminow – staszy od Aleksandry o ponad trzydzieści lat generał artylerii. Dla młodej dziewczyny ucieczką od owego mariażu okazało się małżeństwo z ubogim krewnym, Włodzimierzem Kołłontajem, studiującym wówczas w Petersburgu. Wybór ten zdołała przeforsować mimo początkowego sprzeciwu obojga rodziców. Pan młody był mężczyzną przystojnym, wysokim, ciemnowłosym o brązowych oczach i gęstych wąsach. Młodą parę dzieliła niewielka różnica wieku (Włodzimierz miał pięć lat więcej od swej wybranki). Co ciekawe, przyszła rewolucjonistka przed ślubem musiała zmienić urzędowo swoją płeć, gdyż w metryce urodzenia jej imię zapisano jako Aleksander.

Niezgodność charakterów

Ślub Kołłontaj miał miejsce w 1898 roku, rok później urodził im się syn Michał. Wkrótce okazało się, że małżonkowie znacznie różnią się charakterem. Choć oboje lubili tańczyć, mieli zupełnie inne zainteresowania. Włodzimierz był typowym umysłem ścisłym, nie ciekawiły go ani kwestie polityczne ani kultura. Jego żona zastanawiała się czy kiedykolwiek otworzył książkę, którą podarowała mu podczas jednego z pierwszym spotkań. Wprawdzie wspierał aspiracje literackie Aleksandry, ale czynił to z małym przekonaniem. Można przypuszczać, że kochał swoją partnerkę, jednak ta ostatnia postrzegała małżeństwo jako nieudaną formę ucieczki od kurateli matki.
Istotny wpływ na późniejsze życie intymne Kołłontaj miało jej ówczesne otoczenie. Po zamążpójściu dominowali w nim inteligenci sympatyzujący z ideą rewolucji w Rosji.
W tej grupie społecznej stosunek do kwestii życia uczuciowego kobiet był dużo swobodniejszy niż wśród mieszczaństwa i wyższej klasy średniej. W przypadku działaczek ruchu rewolucyjnego przeważały związki nieformalne, niektóre jak Wiera Figner, były rozwódkami lub niczym Inessa Armand zmieniały partnerów.
Na tle innych rewolucjonistek, życie uczuciowe Kołłontaj nie było ewenementem, choć wyróżniało się kilkoma cechami. Od swoich partnerów wymagała akceptacji swych poglądów oraz szeroko rozumianego partnerstwa. W stosunku do innych rewolucjonistek krytykowała ich podporządkowanie się mężczyźnie. W powyższym kontekście oceniała np. Inessę Armand, w okresie jej romansu z Leninem. Osoby z otoczenia Aleksandry wspominały, że zawsze sądziła, iż kobiety mają prawo do takich samych zachowań w miłości jak mężczyźni.
Pierwszym symptomem rozpadu małżeństwa rewolucjonistki był jej krótkotrwały romans z przyjacielem i współpracownikiem Włodzimierza, Aleksandrem Satkiewiczem. Problem polegał na tym, że ten ostatni zaręczony był jednocześnie z przyjaciółką Kołłontaj, Zoją Szadurską. Wspomniany fakt stanowił podstawę dla rozlicznych hipotez. Powołująca się na popularnonaukowy artykuł Jeleny Arseniewej Sylwia Frołow twierdziła np., że romans Aleksandry nosił znamiona seksualnego trójką zainspirowanego powieścią Mikołaja Czernyszewskiego „Co robić?” z 1869 roku. Wspomniana wyżej teza wydaje się mało prawdopodobna. Po pierwsze, wątpliwym jest, aby Włodzimierz Kołłontaj zaakceptował otwarty romans swej żony, pozwalając jej później powrócić do siebie. Po drugie, książka Czernyszewskiego była raczej inspiracją do pracy organicznej, nie zaś „zachętą” do tworzenia „seksualnych komun”. Autor powieści zachęcał kobiety nie tyle do życia w poligamii, ile do opartego na uczuciach wyboru partnerów życiowych. Kołłontaj we wspomnieniach podkreślała, że postrzegała tę książkę w taki właśnie sposób.
W nieopublikowanych wspomnieniach, rewolucjonistka przedstawiła swój obraz romansu z Satkiewiczem. Połączyły ich zbliżone poglądy na życie i podejście do świata. Do spotkań kochanków dochodziło potajemnie w trakcie nieobecności Włodzimierza. Po krótkiej euforii Aleksandra zaczęła mieć poczucie winy. Uważała, że krzywdzi zarówno męża, jak
i najbliższą przyjaciółkę. Męża szanowała za uczciwość i prawość, ale pociągał ją Aleksander. W końcu wyrzuty sumienia wzięły górę i Kołłontaj przerwała romans, nie ujawniając jednak całej historii mężowi. Jak wspominała później: nic nie było już takie jak wcześniej.

Bez urazy

Pomimo zerwania związku z Satkiewiczem życie małżeńskie Aleksandry nie układało się najlepiej. W 1897 roku Włodzimierz wyprowadził się nawet z domu, chociaż po pewnym czasie wrócił do żony. Kres małżeństwa przyniósł wyjazd Kołłontaj na studia do Szwajcarii w 1898 roku. Dopiero w trakcie podróży rewolucjonistka wysłała list do męża, informując go o swojej decyzji. Odpowiedział korespondencyjnie, że jest gotów jej wybaczyć pod warunkiem powrotu do domu. W obliczu odmowy, nie zażądał wprawdzie rozwodu, ale szybko związał się z inną kobietą.
Małżeństwo Kołłontajów zostało rozwiązane dopiero w 1916 roku, gdy Włodzimierz zapragnął poślubić swą wieloletnią partnerkę. Zarówno przed jak i po rozwodzie oboje utrzymywali ze sobą kontakt korespondencyjny. Gdy w 1899 roku mąż Aleksandry poważnie zachorował, ta ostatnia wspomagała go finansowo. Syn Michał pozostał przy ojcu, ale Kołłontaj nie zabiegała wcześniej o opiekę nad dzieckiem.
Co ciekawe, Aleksandra miała również dobre relacje z partnerką, a później żoną swojego byłego męża Mariją. Po śmierci eks-męża w 1917 roku, pomagała jej
w znalezieniu pracy, a jako przedstawicielka dyplomatyczna ZSRR w Norwegii zatrudniła ją. Nie stawiała też przeszkód, gdy ta ostatnia ożeniła się w pierwszej połowie lat 20. XX wieku z Norwegiem. Była rewolucjonistka po opuszczeniu placówki w Oslo utrzymywała nadal kontakt korespondencyjny z drugą żoną Władysława.
W opublikowanych po 1945 roku wspomnieniach Kołłontaj tłumaczyła rozpad swego małżeństwa wyborem drogi rewolucjonistki. W świetle innych źródeł wersja ta wydaje się wątpliwą. O odejściu od męża zadecydowały nie tyle względy polityczne, a emocjonalne – niezgodność charakterów i niemożność zaspokojenia przez Aleksandrę życiowych aspiracji.
Okres pierwszego małżeństwa Kołłontaj odcisnął piętno na późniejszych poglądach rewolucjonistki. Po odejściu od Włodzimierza postrzegała ówczesną formę rodziny jako opresyjną. W życiu osobistym starała się przestrzegać zasady wiązania się na płaszczyźnie relacji partnerskich. Paradoksalnie, choć w swych pracach popierała związki „otwarte”, od swych kochanków oczekiwała wierności. W przypadku dłuższych romansów, wolała zerwać związek niż być tą „drugą”.

Więcej plotek niż faktów

Nie wiemy, czy Kołłontaj nawiązała jakiś romans podczas zagranicznych studiów. Gdy na początku XX wieku wróciła do Rosji plotkowano na temat jej związku z nestorem rosyjskiej lewicy Grzegorzem Plechanowem. Pogłoski owe nie znajdują pokrycia
w dostępnych źródłach. Listy, które rewolucjonistka pisała do teoretyka socjalizmu, wskazują, że ich relacje mieściły się w zakresie mentor – uczennica, polegającym na wymianie poglądów na temat polityki i sztuki.
Równie mało prawdopodobnie była teza o romansie Kołłontaj z niemieckim socjalistą Karolem Liebknechtem. Informacja ta nie ma potwierdzenia w zachowanych materiałach źródłowych.
Następny mężczyzna w życiu Kołłontaj pojawił dopiero gdy została ona zmuszona do opuszczenia Rosji. W 1909 roku poznała innego emigranta politycznego, Pawła Masłowa starszego od niej o pięć lat. Był to mężczyzna atrakcyjny fizycznie, z bujnym zarostem
i intelektualnym obliczem. Oboje połączyły: wspólne zainteresowania – ekonomia, sympatie mienszewickie oraz więź seksualna. Dla Aleksandry nowy partner zdawał się być wyborem idealnym, zarówno intelektualnie, jak i fizycznie. Inaczej niż mąż, pozwalał rewolucjonistce na rozwój jej pasji i zaangażowanie polityczne. Posiadał jednak poważną wadę – był żonaty
i obarczony dziećmi. Kołłontaj była zdania, że na dłuższą metę jej partner powinien postawić sprawę jasno i poprosić żonę o rozwód. Gdy nie wykazał woli takiego rozwiązania, Kołłontaj po dwóch latach romansu odeszła od kochanka. Wprawdzie amerykańska badaczka Barbara Evans Clements utrzymywała, iż to Aleksandra nie chciała wcale wiązać się z mężczyzną
z dziećmi, ale teza owa nie ma pokrycia w źródłach. Na pewno związek z Masłowem pogłębił radykalizm Kołłontaj w stosunku do mężczyzn. W liście do Zoji Szadurskiej pisała, że w przyszłości pragnie być wolna [od związków]. Uważała, że otaczający ją panowie nie są wiele warci i nie potrafią oni nawiązać relacji z wyemancypowanymi kobietami: Gdzie są ci mężczyźni, o których marzą samotne kobiety, będący jednocześnie towarzyszami
i kochankami.
Po rozstaniu z Masłowem Kołłontaj nie wytrzymała w swoim postanowieniu. Latem 1913 roku w Paryżu poznała Aleksandra Szlapnikowa, dwudziestosześcioletniego działacza partii bolszewickiej. Był szczupłym, ciemnowłosym mężczyzną z gęstymi wąsami. Szybko zaprzyjaźnili się, a ich relacja wkrótce zmieniła się w trwały związek. Romans ze Szlapnikowem był pierwszym, w którym rewolucjonistka była starsza od swego partnera i to aż o 13 lat. Właśnie owa różnica wieku, a nie nieformalny charakter związku przyciągał uwagę obserwatorów. Nawet działacze ruchu rewolucyjnego byli skonsternowani faktem wyboru przez ich towarzyszkę tak młodego partnera.
Związek Szlapnikowa i Kołłontaj przetrwał kilka lat i wiele burzliwych wydarzeń. Jak wynika z ich zachowanej korespondencji pomiędzy co najmniej do 1916 roku oboje byli
w sobie zakochani. Aleksandra podpisywała się w listach jako Twoja miłość. On zaś używał romantycznego sformułowania typu jasnooka bądź babeczka. Korespondencja Kołłontaj ze Szlapnikowem dowodzi więzi zarówno fizycznej, jak i intelektualnej, choć z biegiem lat ta druga sfera zaczęła dominować. Znająca oboje rewolucjonistów radziecka artystka Galina Serebrjakowa wspominała po latach, że para rozmawiała głównie o ideologii, przy czym Aleksandra zazwyczaj górowała w tych kwestiach nad swoim partnerem.
Prawdopodobnie silny spoiwem związku rewolucjonistów nie była tylko namiętność lecz przyjaźń. Na relacje pomiędzy Aleksandrą a Szlapnikowem duży wpływ miały ówczesne wydarzenia polityczne. Po wybuchu I wojny światowej Lenin wywierał nacisk na swojego podwładnego, aby spowodował przejście rewolucjonistki na stronę bolszewików. Kołłontaj uczyniła to w 1915 roku pod wpływem także namów kochanka. Podczas pobytu w Szwecji jej relacje ze Szlapnikowem pogłębiły się. Według ustaleń szwedzkiego wywiadu, kiedy odpoczywała w pensjonacie po trudach internowania w Niemczech, odwiedzał ją jej partner. Oboje wzięli również udział w pacyfistycznym tournée zorganizowanym przez tamtejszych socjalistów. Także Szlapownikow, unikający później wzmianek na temat romansu, podkreślał, że zbliżył się do Kołłontaj. Barbara Allen, prowadząca badania w rosyjskich archiwach, dotarła nawet do informacji, że kochankowie starali się o dziecko, jednak lekarze uznali, że ze względu na wiek i początki menopauzy rewolucjonistka nie będzie mogła utrzymać ciąży. Dla Aleksandry był to cios, który negatywnie wpłynął na jej relacje ze Szlapnikowem.
Po ekstradycji Kołłontaj do Danii i jej ostatecznym wyjeździe do Norwegii, więzy łączące ją z kochankiem uległy rozluźnieniu. Wprawdzie oboje brali udział w budowie bolszewickiej siatki nielegalnych kurierów w Skandynawii, jednak Aleksandra wyjechała wkrótce do Stanów Zjednoczonych. Ze względu na brak kontaktów osobistych związek uległ rozpadowi w 1916 roku. Mimo kresu romansu zachowali względem siebie szacunek
i przyjazne uczucia. Nawet w latach 30. XX wieku, gdy Szlapownikow popadł w niełaskę
u Stalina i został zesłany na prowincję, Kołłontaj korespondowała z eks-kochankiem, aż do jego śmierci podczas Wielkiej Czystki. Barbara Allen uważa nawet, że na początku lat. 20. XX wieku znowu stali się kochankami, ale brak na to bezpośrednich dowodów źródłowych. Niewątpliwie wiązała ich współpraca polityczna. Najpierw oboje znaleźli się w Radzie Komisarzy Ludowych, gdzie Aleksander pełnił funkcję Komisarza Pracy, a później również Handlu i Przemysłu. Gdy sprzeciwił się koncepcjom politycznym Lenina, utracił stanowisko. Obojga byłych kochanków połączyła także przynależność do Opozycji Robotniczej, której Aleksandra była głównym ideologiem. Po klęsce nurtu oboje zostali skierowani ostatecznie do pracy dyplomatycznejl. Podczas pobytu zagranicą Aleksandra korespondowała i spotykała się towarzysko ze swoim dawnym partnerem, gdy zaczął tracić słuch, przesłała mu szwedzki aparat słuchowy.
Związek Kołłontaj ze Szlapnikowem należy ocenić jako trwały i oparty na głębokim uczuciu. Pod znakiem zapytania staje hipoteza, według której rewolucjonistka była kobietą nastawioną wyłącznie na przyjemność i zaspokojenie potrzeb seksualnych. Co ciekawe, pomimo ostatecznego kresu romansu, potrafiła zachować emocjonalną więź z byłym partnerem.

Błędny wybór

Następny mężczyzna pojawił się w życiu Kołłontaj podczas burzliwych miesięcy Rewolucji Rosyjskiej 1917 roku. Gdy agitowała za poparciem bolszewików wśród rosyjskich marynarzy stacjonujących w Petersburgu, jeden z nich okazał się zainteresowany nie tylko jej mową, ale i nią samą. Oboje zaczęli się spotykać i wkrótce połączył ich romans. Wybranek rewolucjonistki nazywał się Paweł Dybienko, był mężczyzną atrakcyjnym fizycznie, postawnym, ciemnowłosym z bujną brodą. W odróżnieniu od poprzednich kochanków Aleksandry nie cieszył się dużą inteligencją, choć uchodził za sprytnego. Mimo tego faktu oraz znacznej różnicy wieku (Dybienko był młodszy od Kołłontaj o siedemnaście lat), rewolucjonistka darzyła partnera dużym uczuciem. Intensywności związku sprzyjała stresująca atmosfera polityczna Rosji 1917 roku. O skali namiętności w burzliwych miesiącach Rosyjskiej Rewolucji 1917 roku i początkach Wojny Domowej łączącej Kołłontaj oraz Pawła świadczyła m.in. relacja Lwa Trockiego. W swych wspomnieniach pisał on, że gdy pewnego razu przechadzał się wieczorem po Pałacu Smolnym, miał słyszeć odgłosy świadczące o uprawianiu przez Aleksandrę seksu z kochankiem. Wprawdzie autor tego przekazu mógł chcieć po latach skompromitować swoją przeciwniczkę polityczną, ale zapamiętana przezeń sytuacja nie była nieprawdopodobna.
Warto podkreślić, iż Kołłontaj i Dybienko nie afiszowali się ze swoim związkiem.
O jego istnieniu wiedziały tylko osoby z kręgu towarzysko-rodzinnego, mimo, iż oboje byli w tym czasie członkami Komisarzy Ludowych. Nawet Lenin dowiedział się o nim dopiero po Rewolucji Październikowej 1917 roku, co było dla niego olbrzymim szokiem. Wciąż bowiem uważał, że Aleksandra pozostaje związana ze Szlapnikowem. Świadczyło to o tym, iż Kołłontaj nie chciała uzewnętrzniać swego życia prywatnego, zwłaszcza, że jej nowy związek nie należał do konwencjonalnych. Wspomniany aspekt był nie bez znaczenia zarówno
w kontekście kariery politycznej rewolucjonistki, jak i jej relacji z przywódcami partii bolszewickiej. W opinii Lenina zaczęła ona przedkładać sprawy prywatne nad powinności publiczne. Problemy polityczki pogłębiał fakt, iż Dybienko okazał się fatalnym dowódcą armii, m.in. uciekł przed nacierającymi oddziałami niemieckimi pod Narwą.
Romans Kołłontaj budził zainteresowanie nie tylko towarzyszy partyjnych. Jako pierwsza kobieta w randze ministra przyciągała także uwagę zagranicznych korespondentów oraz polityków. Jak podkreślał Jan Parandowski postrzegano ją nie tylko poprzez pryzmat inteligencji, ale również atrakcyjności seksualnej. W związku z tym faktem rewolucjonistka zdecydowała się na sformalizowanie swego związku z Dybienko. Wspomniana decyzja wynikała nie tylko z obawy przed skandalem. Na małżeństwo nalegał sam Paweł. Nie można również wykluczyć, że orędownikiem zalegalizowania romansu był także Lenin, któremu nie podobał się „wolny związek” członkini Rady Komisarzy Ludowych. Być może powodem ślubu była także chęć Aleksandry rozpropagowania instytucji ślubów cywilnych w rosyjskim społeczeństwie.
Decyzja rewolucjonistki o małżeństwie zaskoczył krąg jej przyjaciół. Zoja Szadurska twierdziła nawet, że decyzja o ślubie była wręcz zdradą wcześniejszych poglądów Aleksandry. Dodatkowym problemem była kwestia przyjęcia nazwiska Dybienki. Pod wpływem syna, Kołłontaj postanowiła nie zmieniać swojego nazwiska. Z drugiej strony brak przyjęcia godności partnera stawiał pod znakiem zapytania rangę owego małżeństwa.
Ślub rewolucjonistki spowodował eskalację zainteresowania jej życiem. Nawet przedstawiciele odległej od Rosji Stanów Zjednoczonych raportowali na ten temat do Waszyngtonu. Co ciekawe, zmniejszyli różnicę wieku między małżonkami do dziesięciu lat. Większość komentatorów oceniała negatywnie decyzję Kołłontaj.
Taką opinię reprezentował np. Jan Parandowski, według którego był to największy błąd w jej karierze. Dla ogółu Rosjan fakt małżeństwa rewolucjonistki pozostał niezauważony, natomiast politycy
i dziennikarze zaczęli ją postrzegać jako „skandalistkę”.
Po ślubie w 1918 roku, Kołłontaj poświęciła się karierze politycznej, zaś Dybienko wojskowej. Oboje brali udział w Wojnie Domowej na Ukrainie, spędzali też sporo czasu razem. Po zakończeniu działań wojennych relacje małżonków zaczęły się pogarszać. Aleksandra opowiedziała się po stronie Opozycji Robotniczej, podczas gdy Paweł wspierał Lenina, wziął także udział w brutalnym zdławieniu buntu żołnierzy Kronsztadu w 1921 roku. Oprócz różnic o charakterze politycznym, pojawiły się i inne źródła konfliktów. Ze wspomnień Kołłontaj wynika, że Dybienko lubił alkohol oraz hazard, czego nie tolerowała. Krytykę rewolucjonistki budziło także wojskowe otoczenie męża, kompletnie różne od jej kręgu towarzyskiego.
Być może kryzys małżeństwa Kołłontaj udałoby się przezwyciężyć, gdyby nie skłonność Dybienki do zdrad. Podczas kolejnych misji wojskowych ten ostatni miał zwyczaj znajdowania sobie frontowej żony. W końcu związał się na stałe z Walentyną Stafilewską, którą poznał w Odessie.
W obliczu romansu męża Kołłontaj zachowała się podobnie, jak kiedyś w stosunku do Masłowa. W 1921 roku zażądała od partnera, aby określił jasno swoje stanowisko – zostaje
z nią czy odchodzi. Dybienko był jednak rozdarty pomiędzy dwiema kobietami i w obecności żony próbował odebrać sobie życie, strzelając w pierś. Przerażona Aleksandra niezwłocznie wezwała pomoc, a następnie opiekowała się nim w pierwszych dniach rekonwalescencji. Nie wybaczyła jednak Pawłowi zdrady ani braku zdecydowania i opuściła go.
Po rozwodzie z Dybienką w 1922 roku, ten ostatni nie zniknął początkowo z życia Aleksandry. Znudzony kolejną wybranką przyjechał do Oslo, gdzie niedawna rewolucjonistka objęła funkcję przedstawiciela dyplomatycznego ZSRR. Byłej żonie oświadczył, że chciałby wznowienia dawnego związku. Reakcja Kołłontaj była ostra i stanowcza. Wyczuwając słabą wolę i nieszczerość intencji byłego męża, napisała list do Stalina z prośbą, żeby więcej nie łączył mojego imienia z Dybienko. Wysłała również list do Stafilewskiej, z „instrukcjami” jak ma postępować z narzeczonym, np. nie pozwalać na grę w karty. Prawdopodobnie w ten sposób chciała przedstawić przyszłej żonie Pawła wady swojego eks – męża oraz ostrzec ją przed jego niewiernością. Z drugiej strony życzyła im wszystkiego najlepszego na nowej drodze życia. Wobec otoczenia nie afiszowała się jednak ze swoim zachowaniem, w liście do przyjaciółki z tego okresu podkreślała dyplomatycznie, że Dybienko nie żyje sam
w Rosji.
Kołłontaj nie utrzymywała już później kontaktów z drugim eks-mężem. Z listów, które wysłała do swojej lekarki Ady Nilsson wynika, że wiedziała o jego późniejszych problemach politycznych, aresztowaniu i straceniu podczas Wielkiej Czystki. Nie wiemy co czuła, dowiadując się o losie byłego męża

Romans dyplomatyczny

Następny związek Kołłontaj nawiązała podczas pracy w radzieckiej dyplomacji. Tym razem jej wybrankiem został francuski działacz Kominternu o rosyjskich korzeniach, Marcel Body. Należy podkreślić, iż wśród badaczy życia Aleksandry nie ma konsensusu co do relacji tych dwóch osób. Radzieccy biografowie nie wspominali w ogóle jego nazwiska, natomiast amerykańska historyk Barbara Evans Clements uważała, że jedynie się przyjaźnili. We właściwej ocenie stosunków Kołłontaj i Bodiego przeszkadza fakt niedostępności jej listów do Francuza. W swych dziennikach zawarła jedynie krótkie wzmianki na jego temat. Zdecydowanie więcej informacji przekazał sam Body, publikując w latach 50. XX wieku relację poświęconą radzieckiej ambasador.
Po raz pierwszy Kołłontaj spotkała Francuza podczas X Zjazdu Partii, na którym pokonana została Opozycja Robotnicza. Body był wówczas pod wrażeniem oratorki, która rzuciła wyzwanie samemu Leninowi. Ona sama nie zapamiętała jego osoby. Po raz kolejny spotkali się kilka lat później, gdy rewolucjonistka wyjechała reprezentować ZSRR
w Norwegii . Wkrótce Body został prawą ręką nowej przedstawicielki dyplomatycznej, zaś po wyjeździe Surica stał się jej sekretarzem, powiernikiem i przyjacielem.
Według Cathy Porter to Body był inicjatorem intymnych relacji z Kołłontaj. Ona sama mogła mieć opory przed związkiem z mężczyzną młodszym od niej o dwadzieścia jeden lat. Atutem Francuza miała być jego atrakcyjność fizyczna – jak wcześniejsi wybrankowie rewolucjonistki był mężczyzną ciemnowłosym z zarostem w formie wąsów. Problem polega na tym, że dowodem na romans obojga są wyłącznie enuncjacje Bodiego. Z drugiej strony intymne podłoże związku nie jest wykluczone, zwłaszcza, iż żona Francuza i jego dzieci pozostały w ojczyźnie, a on sam mógł czuć się samotny, najpierw podczas pobytu
w bolszewickiej Rosji, a później w Oslo. Warto podkreślić, że Marcel nigdy nie określał związku z Aleksandrą mianem romansu, sugerował jedynie, że ich kontakty były bardzo bliskie, utrzymywał, że spędzili ze sobą ok. 18 lat.
Ze wspomnień Francuza przebijała bez wątpienia jego fascynacja osobą Kołłontaj. Podziwiał jej inteligencję, wiedzę o świecie, odwagę i energię. Z kolei Aleksandra w swych dziennikach pisała o Bodym jako o ciekawym rozmówcy. Zapiski przedstawicielki dyplomatycznej wskazują również, że spędzali razem mnóstwo czasu, również prywatnego, wychodząc wspólnie do teatrów czy kin. Podróżowali również w sprawach służbowych, m.in. do Moskwy.
Wiele wskazuje na to, że Kołłontaj dopuściła Bodiego do spraw nieznanych innym osobom ze swojego otoczenia. W świetle relacji Francuza rozmawiała z nim nawet o kulisach walki o władzę w ZSRR. To od Aleksandry Body miał dowiedzieć się o romansie Włodzimierza Lenina z Inessą Armand.
Bliski charakter relacji obojga potwierdzają wydarzenia z życia Kołłontaj po utracie przez nią stanowiska polpreda w Oslo w 1925 roku. Pierwsze tygodnie po dymisji spędziła właśnie w towarzystwie Marcela, rozważając nawet emigrację do Francji. W świetle relacji tego ostatniego, miał on wpływ na porzucenie przez Aleksandrę wspomnianych planów, twierdząc, iż tylko na stanowisku publicznym będzie w stanie pomagać ludziom opierającym się Stalinowi. Ona sama pisała później wprawdzie, iż jako dyplomatka chciała wspierać sprawę emancypacji kobiet, ale nie wyklucza to roli Bodiego w jej decyzji porzucenia planów emigracji.
Według Sylwii Frołow związek Kołłontaj z Francuzem skończył się w połowie lat 20. XX wieku. Teza polskiej dziennikarki nie znajduje potwierdzenia w faktach. Kołłontaj nie mogła rozstać się z Bodym, pisała do niego codziennie. W tej sytuacji udało mu się zdobyć pracę w jednym z moskiewskich wydawnictw. Gdy przyjechał wyszła po niego na dworzec. Lato i początek września 1926 roku spędzili razem. Według wspomnień Francuza praktycznie każdy wieczór spędzali w jej kwaterze. Władze ZSRR podjęły wcześniej decyzję o wysłaniu Aleksandry do Meksyku. Gdy wyjeżdżała we wrześniu 1926 roku do Berlina, by przygotować się do tej podróży, Marcel towarzyszył jej w pociągu, aż do Smoleńska. Po latach romantycznie napisał: widziałem ją w oknie pociągu zagłębiającą się w noc i przestrzeń…

Ostatni

Wyjazd Kołłontaj na placówkę w Meksyku był końcem jej bezpośrednich relacji
z Bodym. W latach późniejszych pisali do siebie lub sporadycznie. Spotykali się towarzysko Musieli jednak ukrywać się, gdyż Marcel odszedł z Kominternu w proteście przeciwko polityce Stalina. O zaufaniu Aleksandry do byłego sekretarza świadczył jej list z 19 grudnia 1930 do Rachel Grepp. Prosiła w nim norweską socjalistkę, aby poinformowała Francuza, gdzie zostały ukryte jej prywatne materiały, na wypadek gdyby podczas podróży do ZSRR spotkało ją coś złego. O wspomnianym archiwum wiedziały tylko cztery najbardziej zaufane osoby z otoczenia dawnej rewolucjonistki.
Po raz ostatni Kołłontaj spotkała Francuza w 1937 roku w Göteborgu. Aleksandra wyszła po swojego partnera na dworzec. Razem spędzili kilka dni w pobliżu tego miasta, m.in. spacerując po lesie. Zrywali kwiaty i wręczali sobie nawzajem. Pod koniec pobytu polpred powiedziała też Bodiemu, że muszą definitywnie zerwać kontakty, ze względu na sytuację polityczną w ZSRR. Francuz przyjął tę wiadomość ze smutkiem.
W ostatnich kilkunastu latach życia Kołłontaj nie związała się już z żadnym mężczyzną. W dużym stopniu wynikało to z jej wieku; w momencie rozstania z Bodym miała ponad sześćdziesiąt lat. Od lat 30. XX wieku aż do śmierci mieszkała ze swoimi sekretarkami – najpierw z Inną Profiewną, a później z Emy Lorentsson. Aleksandrę łączyła z nimi jedynie przyjaźń, a nie relacje seksualne. Współpracownice były także jej opiekunkami w sytuacji pogarszającego się stanu zdrowia.
Mimo oczywistych przesłanek przeczących tezie o kolejnych romansach Kołłontaj, informacje na ten temat pojawiały się w poważnych pracach naukowych. Jej domniemanymi kochankami mieli być np. król Szwecji Gustaw oraz norweski polityk Johan Ludwig Mowinckel. Autorzy owych sugestii opierali się wyłącznie na swoich domysłach a nie istniejących materiałach źródłowych. Nie ulega też wątpliwości, że część biografów Aleksandry stosowała w swych pracach tendencyjny osąd moralny. Przykładem wspomnianej tendencji były opinie Sylwii Frołow Ta ostatnia bardzo krytycznie oceniała życie uczuciowe Kołłontaj, zupełnie inaczej opisując nieformalne związki swych męskich bohaterów.
W powyższym kontekście można sformułować tezę o podwójnych standardach moralnych części badaczy problemu. Gdyby Kołłontaj była mężczyzną, jej życie intymne nie stanowiłoby pola do niezdrowych emocji i formułowania wniosków nie mających często żadnego pokrycia w źródłach.

Przedmiot zainteresowania

Życie erotyczne i uczuciowe Aleksandry Kołłontaj było na pewno niekonwencjonalne na tle epoki. Rewolucjonistka miała w swoim życiu dwóch mężów oraz kilku kochanków. Dokładna analiza zachowanych dokumentów źródłowych i relacji wskazuje, że nie cierpiała na żadne zaburzenia o charakterze seksualnym. Była zdolna do głębokiego, prawdziwego uczucia. W wyborze partnerów kierowała się nie tylko względem zewnętrznym, ale
i walorami natury intelektualnej lub emocjonalnej. Od swoich kochanków oczekiwała szczerości, nie godziła się też na przedmiotowe traktowanie lub bycie tą „drugą”.
W świetle standardów obowiązujących w latach jej młodości, Kołłontaj odbiegała od tradycyjnego wzorca kobiecości. Najpierw odrzuciła zaaranżowane przez jej rodzinę małżeństwo, później odeszła od pierwszego męża. Wybierając swych późniejszych partnerów życiowych, kierowała się uczuciem, ryzykując nawet karierę polityczną. W odróżnieniu od innych rewolucjonistek tego okresu nie wchodziła w związki opierające się na podporządkowaniu mężczyźnie. Swoje miłosne relacje z nimi budowała na własnych zasadach, choć niekiedy dawała się też i ponieść emocjom jak w przypadku Pawła.
Rewolucja Rosyjska 1917 roku sprawiła, ze Kołłontaj zyskała status osoby publicznej, powszechnie rozpoznawalnej. Przedmiotem zainteresowania stała się wówczas nie tylko jej kariera, ale i życie osobiste. W swym zachowaniu podważała wzorce tradycyjnych relacji płci. Wspomniana niekonwencjonalność narażała ją na ataki, ale nie zmusiła do zmiany preferowanego przez rewolucjonistkę wzorca życia.

Powyższy tekst jest fragmentem przygotowywanej biografii Aleksandry Kołłontaj autorstwa Jana Ratuszniaka.

Poprzedni

Koniec ery testosteronu

Następny

Dżihadyści przeciw Tuaregom

Zostaw komentarz