16 listopada 2024
trybunna-logo

Bez oporu nie ma nadziei

Moje pierwsze spotkanie z Maxem Frischem (1911-1991), to przed zamierzchłymi laty, mniej więcej pół wieku temu obejrzany spektakl Teatru Telewizji w reżyserii Erwina Axera – „Biedermann i podpalacze” w wyśmienitej obsadzie aktorskiej. W roli tytułowego Biedermanna wystąpił Mieczysław Pawlikowski, w roli Eisenringa – Andrzej Łapicki, jako Schmitz – Mieczysław Czechowicz.

Była to prawdziwa uczta dla oczu i uszu, w rezultacie której nazwisko autora sztuki zawsze mnie później elektryzowało. Teatr Telewizji w tamtych zamierzchłych czasach wystawił też inne sztuki Frischa, między innymi „Szewską pasję Filipa Hotza” czy „Don Juana czyli miłość do geometrii”. Teatry żywego planu też po teksty tego dramaturga sięgały. Dziś Frischa daremnie wypatrywać w repertuarze teatrów polskich, choć tę czy ową z jego powieści, z najgłośniejszą „Homo faber” na czele, któreś wydawnictwo polskie do czasu do czasu wznawia. Już z tego choćby tylko powodu przyjąć trzeba z prawdziwą satysfakcją dwutomową edycję jego dramatów, która ukazała się nakładem Agencji Dramatu i Teatru, unikalnego wydawnictwa specjalizującego się w wydawaniu literatury dramatycznej.
Redaktor i autor wstępu Maciej Ganczar referuje główne rysy twórczości (głównie dramaturgii) Frischa syntetycznie, ale i dość obszernie, zatem odsyłam czytelników do tego tekstu, podobnie jak do posłowia Moniki Wąsik. Sobie natomiast zostawiam jedynie przypomnienie najbardziej podstawowych kwestii, zagadnień i motywów podejmowanych przez Frischa w jego dramaturgii. W pierwszym rzędzie daje się w niej zauważyć dziedzictwo Bertolta Brechta – w podkreślanej fikcyjności bohaterów, w stosowaniu deziluzji i efektu obcości, a w warstwie ideowej w ostrej krytyce mieszczaństwa. Już poza oddziaływaniem dziedzictwa Brechta pozostają natomiast takie kluczowe zagadnienia dramaturgii Frischa jak kwestia tożsamości jednostki, sprzeczności między „ja” jednostkowym a „ja” społecznym i konwencjami, motyw daremnej ucieczki człowieka od własnej natury, daremnych prób ucieczki od własnego przeznaczenia, a więc od własnej tożsamości, ucieczki od siebie, motyw kryzysu egzystencjalnego, a także motyw tęsknoty za „innym”, za byciem „nie sobą”, motyw tęsknoty za „innym” życiem jako utopii. Dotykał też Frisch kwestii samotności, obojętności i wyobcowania. Skłócenie człowieka z samym sobą i ze światem uważał za koronną cechę współczesności. Nurtowały go też oczywiście kwestie społeczne, dziedzictwo nazizmu, kwestia przemocy, władzy, dyktatury. Uważano go więc za pisarza politycznego. Za kluczowy w życiu politycznym i społecznym uważał opór wobec opresji – „Bez oporu nie ma nadziei” – tak brzmiała jedna z jego dewiz.
Charakteryzował go silny sceptycyzm w stosunku inteligencji człowieka i bolesna konstatacja odnośnie ludzkości nie uczącej się na własnych błędach. Nurtowały go też duchowe i moralne schorzenia jego ojczyzny, czym zjednał sobie miano „sumienia Szwajcarii”.
Jego obsesją była kwestia starości, przemijania i śmierci. W warstwie formalnej dramatów stosował metodę mieszania tragizmu z komizmem, przeszłości z teraźniejszością, retrospekcje, korzystał z rozmaitych form dramatu klasycznego, takich jak chór, wplatał w swoje dramaty elementy baśni, groteski, przypowieści, paraboli, błahe epizody łączył z wielkimi zagadnieniami. Na ogół był daleki od dramatu psychologicznego. Swoim postaciom nadawał charakter „modeli” reprezentujących określone postawy, a nie „żywych” sylwetek psychologicznych.
Dramaty Frischa ukazują się w tym wydaniu w nowych przekładach. Może sięgną po te teksty nie tylko wyrafinowani czytelnicy dramaturgii, ale także reżyserzy. Dobrze byłoby, gdyby ci ostatni przywrócili Maxa Frischa polskim teatrom, od bardzo dawna w nich nieobecnego. Tym bardziej że w Polsce Kaczyńskiego i PiS polityczno-moralna wymowa jego dramatów nabiera niepokojącej i bolesnej aktualności.
Max Frisch – „Dramaty zebrane”, t.1 i 2, przekł. zbiorowy, redakcja i wstęp Maciej Ganczar, posłowie Monika Wąsik, wstęp wyd. Agencja Dramatu i Teatru, , Warszawa 2017, str. 428 (t.1), str. 443 (t.2), ISBN 978-83-60699-31-7 (t1), ISBN 978-83-32-4 (t.2)

Poprzedni

Czerwona niepodległość

Następny

Potworny świat Marcela Schwoba

Zostaw komentarz