23 listopada 2024
trybunna-logo

Bajeczne krainy Jana Marcina Szancera

Wspaniałe wydawnictwo przygotowała poznańska oficyna G&P. Ta uczta dla oczu ucieszy zarówno tych, którzy, z racji pokoleniowych, wychowali się na estetyce Jana Marcina Szancera (1902-1973), jak i dla tych, których jest coraz więcej, którzy nie mogli się na niej wychować. Należę do tych pierwszych i gdy napiszę, że wysoko cenię prace ilustracyjne Szancera, arcymistrza ilustracji książkowej, głównie, choć nie tylko w książkach dla dzieci, to nic nie napiszę.

W przypadku ilustracji Szancera mogę bez obawy o nadmierną egzaltację werbalną napisać, że je uwielbiam, że mogę się w nich pławić jak w „słodyczach wschodu”, bo rysunki Szancera to dzieła sztuki i najwyższego kunsztu i niezwykle oryginalnej, niepowtarzalnej wyobraźni.
Obficie, wręcz przebogato ilustrowana edycja o „Janie Marcinie Szancerze. Ambasadorze wyobraźni” jest jednocześnie jego biografią i zarazem – by tak rzec – antologią jego najwspanialszych prac, które dzięki znakomitemu poziomowi edytorskiemu „wybrzmiewają” pełnią barw, subtelności rysunku, rozmachem, wyobraźnią.
O ile ze wspaniałymi ilustracjami Szancera obcowałem od wczesnego dzieciństwa, o tyle o jego biografii wiedziałem niewiele, mimo niegdysiejszej lektury jego wspomnieniowej książki „Teatr cudów”. Tamten tytuł był zresztą nieprzypadkowy, jako że Szancer był jeszcze w latach dwudziestych i trzydziestych człowiekiem teatru, jako scenograf, projektant dekoracji i kostiumów teatralnych, ale także, po 1945 roku, filmowych i telewizyjnych. Że był autorem okładek znanych pism. Nie była mu obca nawet estetyka komiksu, jako autorowi ilustracji do tygodnika komiksowego „Gazetka Miki” (1937).
Bogatą biografię artystyczną, rozpoczętą studiami Akademii Sztuk Pięknych w jego rodzinnym Krakowie, pełną podróży ( w tym do Italii i jego ukochanego Paryża), poprzez losy wojenne i pełny rozwój jego talentu w okresie PRL.
To Szancer zaprojektował pierwszą, historyczną okładkę pierwszego numeru (1 maja 1945) popularnego przez dziesięciolecia tygodnika dla dzieci „Świerszczyk”, to on tworzył okładki do „bratniego” „Płomyka” i „Płomyczka”. Z opracowania biograficznego autorstwa Błażeja Kusztelskiego można dowiedzieć się mnóstwa interesujących detali biograficznych, n.p. że do pierwszych prób ilustracyjnych Jana Marcina Szancera należą sławne, wielokrotnie reprodukowane ilustracje do bajki Juliusza Słowackiego „O Janku co psom szył buty”. Zadziwia też, jak ogromnie wiele zrobił w swoim życiu człowiek tak chorowity i słaby fizycznie od dzieciństwa.
Już sam zarys biograficzny jest bogato ilustrowany, także licznymi fotografiami, natomiast czysto ilustracyjną część edycji otwiera jeden z najpopularniejszych rysunków Jana Marcina Szancera, wizerunek „Pana Kleksa” z okładki sławnej baśni Jana Brzechwy, a także szereg ilustracji z kolejnych części tego cyklu. Są ilustracje z „Przygód Jelonka Pyszałka”, „Opowiedział dzięcioł sowie”, „Szelmostw Lisa Witalisa”, „Pali się”, „Przygód króla Jegomości”, „Grzybów”, „Dziada i Baby”, baśni Andersena, „Lokomotywy” Juliana Tuwima, „Dziadka do orzechów” Hoffmana, „O krasnoludkach i sierotce Marysi”, „Koniku Garbusku”, „Kocie w butach”, „Kopciuszku”, „Pinokio”, „Ali Baby i 40 rozbójników”, „O krakowskim kocie”, a także m.in. do „Pana Tadeusza”, „Faraona”, „Trylogii”, „Bajek” i „Satyr” Ignacego Krasickiego, „Rip van Vinkle” W. Irvinga, „Tartarena z Tarasconu” A. Daudeta, „Chłopców ze Starówki” i „Króla Agisa” H. Rudnickiej, jak również do edycji poświęconych Paryżowi („Pamiętnik kota Rybołówcy”) czy Krakowowi („Krakowskie abecadło”) i wielu, wielu innych.
Zanurzenie się w tym wspaniałym albumie to wspaniała estetyczna uczta dla każdego, a okazja do sentymentalnych wspomnień z dzieciństwa dla wielu.
Jan Marcin Szancer. Ambasador Wyobraźni. Biografia artysty”, Oficyna Wydawnicza G&P, Poznań 2019, str. 285, 978-83-7272-357-4

Poprzedni

Aktorstwo to wieczny niedosyt

Następny

Priorytety władzy: rodzina i wojsko

Zostaw komentarz