20 listopada 2024
trybunna-logo

100 lat czternastu punktów

100 lat temu, 8 stycznia 1918 r., w przemówieniu na wspólnej sesji obu izb Kongresu prezydent USA Woodrow Wilson przedstawił sławne 14 punktów. Program ten w znacznym stopniu stal się programem pokojowego uregulowania problemów wynikających z zakończenia I wojny światowej. Wśród tych 14 punktów był punkt 13 – dotyczący Polski.

Przypomnę owe 14 punktów sprzed 100 lat.
1. Odejście od tajnej dyplomacji, tajnych układów i porozumień.
2. Wolność żeglugi na morzach w czasie wojny i pokoju, z wyjątkiem sytuacji w której ograniczenia nałożone zostaną przez porozumienia międzynarodowe.
3. Usunięcie barier w handlu międzynarodowym.
4. Zmniejszenie zbrojeń do najniższych możliwych granic, które nie naruszają bezpieczeństwa wewnętrznego.
5. Dostosowanie roszczeń kolonialnych do interesów narodów kolonialnych.
Kolejne 8 punktów dotyczyło problemów terytorialnych w Europie i na Bliskim Wschodzie.
6. Niemcy powinny opuścić terytorium Rosji.
7. Opuszczenie przez Niemców Belgii i przywrócenie suwerenności temu krajowi.
8. Zwrot Francji Alzacji-Lotaryngii zagarniętej przez Prusy w 1871 r.
9. Granice Włoch według kryterium narodowościowego.
10. Autonomia dla narodów Austro-Węgier.
11. Granice krajów bałkańskich zgodne z kryterium narodowościowym, z zapewnieniem dostępu do morza Serbii.
12. Autonomia dla narodów imperium tureckiego. Zagwarantowanie swobody przepływu przez Dardanele dla okrętów wszystkich państw.
13. Niepodległość Polski z wolnym dostępem do morza.
14. Utworzenie stowarzyszenia narodów (które przybrało później formę Ligi Narodów).
Punkt 13 dotyczący Polski brzmiał następująco: „Powinno być ustanowione niepodległe państwo polskie, które powinno obejmować ziemie zamieszkane bezsprzecznie przez polską ludność, mieć zapewniony wolny i bezpieczny dostęp do morza, którego niezawisłość polityczna, gospodarcza oraz całość terytorialna powinna być zagwarantowana paktem międzynarodowym”.
Później Wilson rozwinął wiele punktów, opatrując je na ogół idealistyczną retoryką o pokoju opartym na sprawiedliwości. Program Wilsona był tak szeroki, że w praktyce mógł zadowolić wielu. Również w Stanach Zjednoczonych przyjęto te postulaty z zadowoleniem. Nawet republikańska gazeta z Nowego Jorku „Tribune” pisała, że „słowa prezydenta są słowami 100 milionów. […] Dziś, jak nigdy dotąd, cały naród kroczy za prezydentem”.

Droga do 13. punktu

Nie ulega wątpliwości, że stanowisko bolszewików opowiadających się za niepodległością Polski oraz rokowania rosyjsko-niemieckie w Brześciu Litewskim skłoniły Wilsona do zajęcia bardziej zdecydowanego stanowiska w sprawach Polski.
Należy pamiętać, że Woodrow Wilson zanim został prezydentem w 1913 r. oraz na początku swojej prezydentury nie wykazywał specjalnego zainteresowania sprawami polskimi. Duży wpływ na zmianę stanowiska Wilsona miały osobistości polskie przebywające wówczas w Stanach Zjednoczonych, m in. Ignacy Paderewski, Roman Dmowski, Jerzy Sosnowski. Ignacy Paderewski przybył do Stanów Zjednoczonych w 1915 r. jako przedstawiciel Polskiego Komitetu Narodowego na czele którego stał Roman Dmowski. Paderewski miał za zadanie zjednać sympatię Amerykanów dla sprawy polskiej. Już wówczas był znanym i lubianym artystą. W Ameryce organizował spotkania i wiece polityczne połączone z koncertami. Zorganizował ponad 300 tego typu imprez. Prasa amerykańska poświęcała dużo uwagi występom Paderewskiego, co ułatwiało propagowanie jego poglądów. Nawet ambasador niemiecki w Waszyngtonie, hrabia Johann Heinrich von Bernstorff, w liście do kanclerza Theobalda von Bethmann-Hollwega donosił, że prasa amerykańska jest dobrze poinformowana o sprawach polskich, przede wszystkim w wyniku działalności Paderewskiego. A płk Edward M. House pisał, że przyjazd Paderewskiego do Stanów Zjednoczonych ożywił sprawę polską. Nie można oczywiście przeceniać wpływu Paderewskiego na kształtowanie polityki amerykańskiej wobec Polski. Niemniej działalność Paderewskiego zjednywała sprawie polskiej sympatyków wśród wpływowych kół w Stanach Zjednoczonych. Charakterystyczne, że opozycyjna Partia Republikańska zajmowała bardziej przychylne Polsce stanowisko.
Podkreślał to zarówno Paderewski, jak i Dmowski. „Wpływ Paderewskiego łączącego wybitny talent pianisty z niepospolitą miłością ojczyzny i narodu na opinię amerykańską był ogromny” – pisał prof. J. Krasuski.

Lobbysta doskonały

Pod urokiem osobowości Paderewskiego byli wszyscy politycy amerykańscy z którymi się stykał. Przyznawali to Wilson, Roosevelt i House oraz inni. Sekretarz sił morskich Josephus Daniels tak wspominał swe pierwsze spotkanie z Paderewskim: „Nie widziałem nigdy Paderewskiego, aż odwiedził mnie w moim biurze, w Departamencie Marynarki, podczas wojny światowej, aby poprosić o współpracę w akcji pomocy dla jego cierpiących ziomków w Polsce. Wymownymi słowami i ze łzami w oczach opowiedział historię rozbioru jego kraju, jakby to była świeża tragedia, oraz obecne nadzieje i potrzeby jego ziomków. Mając jednego słuchacza był tak wzruszony jakby przemawiał do zgromadzenia. Otworzył mi swoje serce i od tego momentu byłem gorliwym rzecznikiem ambicji polskich”.
Paderewski nie miał jednak łatwego zadania. Amerykańskie środowisko polonijne było podzielone politycznie, skłócone, wzajemnie zwalczające się. Toteż zabiegał przede wszystkim o kontakty z wpływowymi Amerykanami. Wkrótce po przybyciu do Stanów Zjednoczonych, 12 listopada 1915 r., spotkał się z płk Edwardem, M. Housem przyjacielem i doradcą prezydenta Wilsona. Jak przyznaje House, Paderewski zrobił na nim ogromne wrażenie. Dlatego zaangażował się w program pomocy żywnościowej dla ludności polskiej oraz umożliwił spotkanie z prezydentem Wilsonem.
Dzięki House’owi Paderewski został zaproszony latem 2016 r. do Białego Domu. Po uroczystej kolacji zasiadł do fortepianu. Grał utwory Chopina, a następnie rozmawiał z prezydentem. Opowiedział mu historię rozbiorów Polski. Zrobiło to na prezydencie ogromne wrażenie. Idea odrodzenia państwa polskiego, jako moralnego obowiązku, bardzo trafiła Wilsonowi do przekonania.

Drogi panie Paderewski…

W dniu wyborów, 6 listopada 2016 r., Wilson ponownie zaprosił Paderewskiego, aby wspólnie oczekiwać na wyniki wyborów. Był wylewny wobec swego gościa. W pewnym momencie powiedział: „Drogi panie Paderewski, mogę Panu powiedzieć, że Polska odrodzi się i będzie ponownie istniała. Dla Polski cud niepodległości nadejdzie z Zachodu, tak jak moje własne zwycięstwo nadejdzie poprzez cud z Zachodu”.
Paderewski niewątpliwie miał pewien wpływ na Wilsona. Jego zaangażowanie w sprawy polskie musiało robić wrażenie na prezydencie. Świadczy o tym m in. relacja Josephusa Danielsa. W czasie wspólnego obiadu prezydent powiedział: „Gdyby pan słyszał przemówienia Paderewskiego na rzecz jego kraju. Przypominają one dawne przemówienia Patricka Henry’ego: „Daj mi wolność lub śmierć”. Teraz rozumiem dlaczego nawet powściągliwy Jefferson był tak poruszony ogniem wolności w swoim sercu, ogniem który nigdy nie zgasł. Znałem Paderewskiego jako mistrza harmonii, ale kiedy słuchałem jego wspaniałych apeli o kraj, czułem, że w zwycięstwie wydaje on akordy bardziej wysublimowane aniżeli wówczas, gdy wzrusza on tysiące ludzi harmonią dźwięków wydobywających się z jego fortepianu”.
Ignacy Paderewski przedkładał Wilsonowi różne memoriały dotyczące m. in. niepodległości Polski, konieczności przyznania Polsce Prus Wschodnich i Gdańska, konieczności utworzenia Armii Polskiej po stronie aliantów. Odpowiedzi pisemne Wilsona na różne telegramy działaczy polskich czy polonijnych były krótkie, uprzejme i zwykle wyrażały ogólnikową sympatię dla sprawy polskiej. Wyraźnie unikał uwikłania się w szczegółowe rozwiązania przed konferencją pokojową.
8 stycznia 2017 r. Paderewski pułkownika House’a, który oświadczył, że prezydent przygotowuje ważną deklarację polityczną. W związku z tym zaproponował, aby Paderewski sporządził szczegółowe memorandum dotyczące sprawy polskiej. Paderewski przystał na to. Po 36 godzinach wytężonej pracy dokument został wręczony House’owi. Ten z kolei przekazał go Wilsonowi.

Bez zwycięstwa ale z Polską?

22 stycznia 2017 r. Wilson wygłosił w Senacie przemówienie, proponując „pokój bez zwycięstwa”. W przemówieniu znalazł się również fragment dotyczący utworzenia „zjednoczonej, niepodległej i autonomicznej Polski”. Jak pisze historyk amerykański L. Gerson oświadczenia tego „nie należy brać jako stanowiska propolskiej polityki Wilsona ani traktować jako czynnik prowadzący do odrodzenia Polski”.
Tekst przemówienia Wilsona szybko dotarł do społeczeństwa polskiego. Zrodził ogromne nadzieje na odzyskanie niepodległości. Jak zauważył Janusz Pajewski, po przemówieniu „zapał ogarnął społeczeństwo polskie. Wilson zdobył sobie w Polsce od razu wielką, choć nie zawsze zasłużoną popularność”. Inni historycy polscy również doceniają, choć nie przeceniają jego znaczenia. Ludwik Bazylow stwierdza, że „słowa Wilsona były dość ogólne i nadawały się do przypisywania im różnych treści, i właściwe intencje, i właściwy jego punkt widzenia na sprawę polską stanowią dziś kwestię dość dyskusyjną”. Henryk Zieliński natomiast podkreśla, że „orędzie Wilsona stanowiło ważny krok naprzód na drodze umiędzynarodowienia sprawy polskiej”. Natomiast zdaniem Antoniego Czubińskiego, Wilson w swym stanowisku wobec sprawy polskiej szedł dalej niż „monarchowie państw zaborczych. Ani Niemcy, ani Austriacy nie myśleli bowiem o zjednoczeniu ziem polskich, a car popierając program zjednoczenia, nie myślał, ze będą one niepodległe”. Również Eugeniusz Duraczyński wyraża pogląd, że choć orędzie Wilsona „nie zawierało żadnych jednoznacznych stwierdzeń kiedy i w jakich granicach Polska powstanie” przyspieszyło ono proces umiędzynarodowienia sprawy polskiej, a tym samym sprzyjało odzyskaniu niepodległości.

Po raz pierwszy

Polonia amerykańska powitała oświadczenie Wilsona z zadowoleniem. Rząd angielski ostrzegł Stany Zjednoczone przed zbyt pochopnymi obietnicami. Świadczy o tym przebieg rozmowy House’a z czołowym politykiem angielskim Jamesem Balfourem. Historyk amerykański H. H. Fisher stwierdza, że waga historyczna oświadczenia Wilsona polega na tym, iż po raz pierwszy prezydent wielkiego mocarstwa opowiedział się za niepodległością Polski. „Po raz pierwszy” – pisze H. H. Fisher – „trzecia strona poparła polskie rozwiązanie kwestii polskiej”. Stany Zjednoczone w każdym razie ukształtowały swoje stanowisko w kwestii polskiej wcześniej aniżeli kraje zachodnioeuropejskie.

Poprzedni

O profesorze Janie Paulusie – nasza pamięć

Następny

UE chce rosnąć na Bałkanach?