Dla mnie Ryszard Badowski był przede wszystkim gospodarzem telewizyjnego programu „Klub Sześciu Kontynentów”, emitowanego co niedzielę przez 19 lat (1969-1988) w scenerii „kawiarenki pod Globusem”.
Jako dziennikarz zaczynał – nieświadomie – w roli polskiego korespondenta „The Cleveland Press” w USA i polonijnego „Dziennika dla wszystkich”. Nieświadomie, bo jego korespondent rówieśnik, bez zgody publikował w tych pismach kierowane do niego listy. Pisał też do polskiej edycji „National Geografic” i zwiedził wszystkie sześć kontynentów. Był korespondentem łódzkiego „Głosu Robotniczego” (urodził się w podłódzkich Pabianicach 12 marca 1930 roku) w ZSRR, NRD i na Kubie. Należał do grona najsłynniejszych i najaktywniejszych polskich podróżników, obok Olgierda Budrewicza, Ryszarda Kapuścińskiego, Stanisława Szwarc-Bronikowskiego, Arkadego Fiedlera czy Tony Halika. Do „Klubu Sześciu Kontynentów” zaprosił około ośmiuset gości, którzy opowiadali o swoich podróżach. Zrealizował 100 filmów dokumentalnych podróżniczych i krajoznawczych i wydał 16 książek, m.in. „Tajemnicę bursztynowej komnaty” (1976), „Biało-czerwona u brzegów Antarktydy” (1977), „Pod portugalską banderą” (1998), „Odkrywanie świata. Polacy na sześciu kontynentach” ( 2001). Zmarł 8 listopada 2021 roku.