16 listopada 2024
trybunna-logo

Przygody „przewalaczek” w Indiach

„Przemytniczki złotych kości”, wspomnienia Cezarego Borowego ukazały się dwa lata po „Spowiedzi Hana Solo. Byłem przemytnikiem w Indiach” (2021), ale tak się złożyło, że oba tomy przeczytałem z poślizgiem, ale jeden pod drugim, w odstępie kilku godzin. I od razu doznałem poczucia, że druga w kolejności książka Borowego jest lepsza od pierwszej.

Pierwsza skoncentrowana była na wiodącym temacie zorganizowanego przemytu, kiedyś określanego jako kontrabanda, jaki grupy Polaków uprawiały w latach osiemdziesiątych w Indiach. W slangu tego środowiska używano zresztą określenia „przewał”, „przewalanie”, siebie samych określając jako „przewalników”, „przewalaczy”. Także symultaniczna warstwa relacji z późniejszej o wiele lat „podróży sentymentalnej” Borowego do Indii był zdominowany tym tematem.
Daleki jestem od moralizmu, ale sensacyjne przygody przemytników nie rajcowały mnie i nie rajcują. Świat przestępczy nigdy mnie nie interesował, podobnie jak dorabiana mu czasem romantyczna legenda. Nigdy nie zbliżyłem się do tego świata nawet na kilometr.
Przepraszam, z jednym wyjątkiem, przed laty miałem bliskiego kolegę, który w latach siedemdziesiątych uprawiał jakiś rodzaj „przewalstwa” podróżując z Polski do Tajlandii i gdzieś jeszcze z powrotem. Indii natomiast z jej tajemniczą i fascynującą kulturą było w „Spowiedzi Hana Solo” jak na lekarstwo.
Byłem w związku z tym nieco tą lekturą rozczarowany, choć autorowi nie sposób odmówić daru zajmującego, obrazowego opowiadania W przypadku „Przemytniczek złotych kości” jest już nieco inaczej. Może dlatego, że tym razem bohaterkami „przewałów” są kobiety, co z rożnych powodów czyni dla mnie ten proceder nieco bardziej interesującym.
Poza tym Borowy kilkadziesiąt stron poświęcił niektórym aspektom kultury Indii, n.p. przypomniał podstawowe informacje dotyczące tamtejszej religii, hinduizmowi, odświeżając moją skromną wiedzę w tym zakresie (Brahma, Wisznu, Siwa, bogini Kali, sankara/reinkarnacja, dharma, nirwana, karma), o indyjskiej sztuce seksu czyli seksowi tantrycznemu, „Kamasutrze”, a zupełnie mnie zaskakując opisem fenomenu „aqua regia” czyli „wody królewskiej”, której pochodzenie i właściwości znałem dotąd tylko z nazwy i o wybitnej roli owocu mango w indyjskiej kuchni.
Dlatego o ile w stosunku do „Spowiedzi Hana Solo” miałem obiekcje, o tyle lekturę „Przemytniczek” szczerze rekomenduję.
Cezary Borowy – „Przemytniczki złotych kości”, Wydawnictwo TBR, Warszawa 2021, str. 508, ISBN 978-83-955515-9-8

Poprzedni

Psi kalendarz 2022 na pomoc psim bezdomniakom

Następny

Francuski Afganistan w Afryce Zachodniej