22 listopada 2024
trybunna-logo

Nieodparty czar Marka Kondrata

Książka Jacka Wakara jest owocem fascynacji aktorstwem i artystyczną osobowością Marka Kondrata. Nie dziwię się tej fascynacji, bo sam od lat podziwiam aktorstwo Kondrata. Dopiero po latach uświadomiłem sobie, że po raz pierwszy zetknąłem się z nim jako dziecięcy widz „Historii żółtej ciżemki”, filmu Sylwestra Chęcińskiego z 1961 roku, w którym dziesięcioletni wtedy Kondrat grał główną rolę Wawrzka, ucznia Wita Stwosza. Gdy się dziś, po sześćdziesięciu latach, patrzy na jego grę, to widać u tego dziecięcego aktora naturalny talent i swobodę obecności przed okiem kamery. Jego dziecięcy wdzięk „cherubinka” przetworzył się po latach w aktorstwo z rysem łobuzerskim, ze specyficznym „luzem”.

Książka Wakara jest też wyrazem tęsknoty za aktorstwem Kondrata, bo jak wiadomo od lat nie uprawia on już tego zawodu.
To pewien paradoks, ponieważ Kondrat wywodzi się z rodziny aktorskiej (był synem Tadeusza Kondrata i bratankiem Józefa Kondrata), wychował się w atmosferze wytwarzanej przez teatr, przez aktorskie środowisko, już to bywając na co dzień w teatrze i za kulisami, chłonąc tę atmosferę, już to obserwując ojca i jego kolegów podczas towarzyskich, domowych spotkań.
Książka Wakara nie jest biografią Marka Kondrata. Jej narracja zaczyna się niejako od końca, w okresie ostatnich dokonań Kondrata w filmach Marka Koterskiego, w szczególności w „Dniu świra” i „Wszyscy jesteśmy Chrystusami”. Wakar przypomina jednak, że masową popularność przyniosła Kondratowi rola Kani z komedii Janusza Majewskiego „CK Dezerterzy”, która zrobiła frekwencyjną furorę w połowie lat osiemdziesiątych.
Wakar analizuje konkretne role filmowe Kondrata, pokazuje ich koloryt, technikę, konteksty, a także rzadką wielostronność talentu Kondrata, tworzącego tak odmienne pod każdym względem sylwetki, jak Roman Boryczko w „Zaklętych rewirach”, Kania w „CK Dezerterach” Janusza Majewskiego, tytułowy „Pułkownik Kwiatkowski” w łotrzykowskiej, gorzkiej komedii Kazimierza Kutza, Olo Żwirski w „Psach” Władysława Pasikowskiego (to kolejna rola, która podtrzymała masową popularność aktora), czy Adaś Miauczyński w „Dniu świra”. Bo Kondrat to typ aktora-mistrza w przeobrażaniu się w różne postacie, w przeciwieństwie do jego mistrza i starszego przyjaciela Gustawa Holoubka, który był nade wszystko magiczną aktorską osobowością „wlewajacą się” się w każdą rolę, bez stosowania technik imitacyjnych, arealistyczną.
Wakar nie poprzestaje na drodze filmowej Marka Kondrata, odnosi się także do jego wymiaru teatralnego. Kondrat nigdy nie należał do grona aktorów-wędrowców, przemierzających w czasie swojego życia zawodowego liczne teatry kraju. Jedyną sceną, z którą związał się na lata, był Teatr Dramatyczny w Warszawie i to w okresie jego największej świetności, za czasów dyrekcji Gustawa Holoubka.
Tu, w otoczeniu wybitnych i równie utalentowanych kolegów i koleżanek kształtowało się jego teatralne emploi. Opowieść Wakara wzbogacona jest o poświęcony Kondratowi wywiady z reżyserami Januszem Majewskim i Juliuszem Machulskim oraz o rozmowy m.in. z Renatą Dancewicz, Andrzejem Grabowskim, Piotrem Fronczewskim, Danielem Olbrychskim, Sławomirą Łozińską. Opowiadają o nim jako o świetnym kompanie, utalentowanym parodyście i urodzonym anegdociarzu. Lekka w formie, zabawna, smakowita lektura.

Jacek Wakar – „Pierwsze życie Marka Kondrata”, Wydawnictwo Czerwone i Czarne, Warszawa 2021, str. 255, ISBN 978-83-66219-40-3

Poprzedni

Sadurski na dzień dobry

Następny

Życie pana Jarosława