Imponująca, godna podziwu jest konsekwencja Grzegorza Wiśniewskiego w prezentowaniu wielkich postaci polskiej sztuki narodowej w Rosji, zarówno tej carskiej, przedrewolucyjnej, jak i radzieckiej oraz obecnej. Po historycznej panoramie obecności oper Stanisława Moniuszki na scenach Rosji, przyszła kolej na Aleksandra Fredrę, największego polskiego komediopisarza.
W rozpoczynającym się (2022) roku upłynie 175 rocznica pierwszej inscenizacji jego utworu na rosyjskiej scenie. Stało się to w grudniu 1847 roku w Teatrze Aleksandryjskim w Petersburgu, a tym utworem była jedna z najpopularniejszych komedii Fredy, „Damy i huzary”.
Jak się przekonałem – ze sporym zaskoczeniem – w dalszej lekturze, tytuł ten zdecydowanie zdominował obecność Fredry w repertuarowej historii scen Rosji. Dlaczego użyłem słowa „zaskoczenie”?
Proporcje liczbowe tej obecności odznaczają się uderzającą nierównowagą. Na przestrzeni lat niemal stu lat (1847-1946), komedie Fredry wystawiono (13) trzynaście razy, a w ciągu kolejnych 73 lat (1947-2019, a właściwie 1958-2019, jako że w latach 1947-1957, nie było w Rosji ani jednej premiery sztuki Fredry), było tych premier 70 (siedemdziesiąt).
Co znamienne, w pierwszym wymienionym okresie, na trzynaście premier osiem to były premiery „Dam i huzarów”, a tylko pięć – premiery innych utworów („Dożywocie”, 1848, 1849), „Wielki człowiek do małych interesów”, 1886, 1887), „Zemsta” (1890). Jednak podczas minionego siedemdziesięciolecia, gdy wybitna marka autorska Fredry była już ostatecznie utrwalona, można by się spodziewać nieporównanie większej różnorodności premier komedii twórcy „Zemsty”, tytułów tych było zaledwie 5 (pięć) – „Damy i huzary”, „Pan Jowialski”, „Zemsta”, „Mąż i żona” oraz „Dwie blizny”, z czego 61 (sześćdziesiąt jeden) premier przypadło na „Damy i huzary”, a zaledwie 9 (dziewięć) na pozostałe tytuły, z czego jeden przypadł na scenę Uniwersytetu Związków Zawodowych, być może niezawodową.
Skąd tak radykalna nadreprezentacja „Dam i huzarów” na rosyjskich scenach, nadreprezentacja towarzysząca radykalnemu zachwianiu proporcji na niekorzyść innych tytułów?
Użyłem wyżej, w stosunku do Fredry określenia „twórca „Zemsty”, a przecież ten najwybitniejszy i najbardziej znaczący, kanoniczny utwór Fredry jest w Rosji niemal nieznany, jako że był tam wystawiony zaledwie trzy razy (1890, 1965, 1969), podczas gdy „Damy i huzary” dziesiątki razy. Na ten temat mogę snuć tylko przypuszczenia.
Po pierwsze, „Damy i huzary” są być może najbardziej „bujną”, najbardziej wdzięczną scenicznie komedią Fredry.
Są w niej nie tylko barwne, pyszne sylwetki sceniczne stwarzające możliwość pełnokrwistych kreacji (te występują również w „Zemście” i innych komediach), ale także rozmach sytuacyjny, większa niż w innych utworach obsada, liczna reprezentacja postaci kobiecych (tak, tak, to może być czynnik uznawany za uatrakcyjniający przedstawienie), silne akcenty zawoalowanego erotyzmu, a także (to również moja hipoteza) osiowa obecność …. czynnika wojskowego (rotmistrz, major i wojskowe tło), co w Rosji może się szczególnie podobać.
Tyle moich dodatkowych hipotez, natomiast nie muszą one być w sprzeczności z opinią zacytowanego przez Wiśniewskiego historyka literatury polskiej Borisa Stachiejewa, który tak napisał o „Damach i huzarach”: „To wspaniały wzorzec komedii sytuacji, demonstrujący wspaniałą umiejętność budowy intrygi poprzez wydobywanie nieoczekiwanych możliwości ze znanych już motywów i sytuacji, wykorzystywanych w nowy sposób, jakby „przenicowanych”. Inni autorzy podkreślali także bogate możliwości interpretacyjne zawarte w tekście tej komedii.
Tak ogrywane są w „Damach i huzarach” tradycyjne motywy starokawalerskiego samozadufania, nieprzemyślanych przyrzeczeń i ślubów, kobiecych forteli, współzawodnictwa dwóch kandydatów do ożenku”. Natomiast pewne wątpliwości może budzić treść fragmentu programu teatralnego jednej z premier „Dam i huzarów”, w którym jest wzmianka o obrazie „rodzącego się nowego typu burżuazyjnego przedsiębiorcy, parweniusza, „mieszczanina-szlachcica”. Nie mogę oprzeć się wrażeniu, że autor tych słów zapoznał się raczej z generalną charakterystyką problematyki komedii Fredry, ponieważ podobne wątki są wiodące n.p. w „Dożywociu” czy „Panu Geldhabie”, ale raczej trudno je znaleźć akurat w „Damach i huzarach”.
Reasumując: Grzegorz Wiśniewski dostarcza czytelnikom nie tylko bogaty i podany z imponując erudycją i kompetencją obraz 175-letniej obecności komedii Aleksandra Fredro w Rosji, ale podsuwa także materiał do ciekawych przemyśleń i wniosków. Tym bardziej, że omówiony wyżej brak płodozmianu i „monokulturę” obecności sztuk polskiego komediopisarza na rosyjskich scenach, w tym zwłaszcza nikłą obecność „Zemsty” czy „Dożywocia” uważam jednak za mankament. A na koniec jeszcze jedna, może trochę prowokacyjna hipoteza: może inscenizatorom i publiczności rosyjskiej, z kraju genialnego Gogola z jego „Rewizorem” i „Ożenkiem”, polski pan hrabia komediopisarz nie mógł po prostu aż tak bardzo zaimponować?
Grzegorz Wiśniewski – „Komedie Aleksandra Fredry w Rosji”, Oficyna Wydawnicza ASPRA-JR, Warszawa 2021, str. 231, ISBN 978-83-8209-143-4