22 listopada 2024
trybunna-logo

Zniechęcanie do gotówki

Bankierzy zarabiają kokosy na rozwijaniu obrotu bezgotówkowego. Chcą więc maksymalnie utrudnić Polakom korzystanie z monet i banknotów.

W tym tygodniu, we wtorek 5 kwietnia, obchodziliśmy po raz pierwszy w Polsce „Dzień bez płacenia gotówką”. Był to element ogólnoeuropejskiej kampanii „No Cash Day”, która uzyskała patronat Parlamentu Europejskiego. Idea, aby jednego dnia w roku płacić wyłącznie bezgotówkowo, jest zapisana również w programie rozwoju obrotu bezgotówkowego w Polsce (istnieje taki program!) na lata 2014-2020. To wciąż za mało Płatności bezgotówkowe w Polsce stanowią jedynie 20 proc w stosunku do 80 proc. transakcji nadal realizowanych w gotówce – podczas gdy w Unii Europejskiej te wskaźniki wynoszą, według szacunków Eeuropejskiego Banku Centralnego z 2012 r., odpowiednio 40 i 60 proc, a od tamtego czasu obrót bezgotówkowy najprawdopodobniej znacząco wzrósł. Liczba rachunków bieżących polskich osób fizycznych na koniec grudnia 2015 r. sięgnęła 39,7 mln. Tak zwane ubankowienie polskiego społeczeństwa, liczone odsetkiem osób dorosłych posiadających rachunek w banku lub spółdzielczej kasie oszczędnościowo- kredytowej, jest szacowane na około 80 proc. (dane Banku Światowego z 2014 r.). Średni poziom ubankowienia w krajach UE jest nieco wyższy i wynosi 90 proc. W portfelach Polaków znajduje się 35,2 mln kart płatniczych (dane Narodowego Banku Polskiego za IV kwartał 2015 r.). Liczba kart płatniczych na jednego mieszkańca w Polsce w porównaniu do innych krajów UE wynosi 0,94, podczas gdy średnio w UE współczynnik ten wynosi 1,5 (najnowsze dostępne dane za 2014 r). Polacy nie używają kart tak aktywnie jak mieszkańcy innych państw UE. W 2014 r. liczba transakcji kartą płatniczą na jednego mieszkańca w Polsce wyniosła 48,7, podczas gdy średnia w UE była na poziomie 93,2, czyli blisko dwukrotnie wyższym. Wiele instytucji, w tym NBP, podejmuje więc działania mające na celu upowszechnienie w Polsce elektronicznych instrumentów płatniczych, tak jak to ma miejsce w wielu krajach UE. Stawiamy na zbliżenia Polska wyróżnia się natomiast wśród krajów europejskich pod względem popularności kart z funkcją zbliżeniową, które stanowią obecnie 79,8 proc wszystkich kart w Polsce. Wcześniej NBP rekomendował bankierom w naszym kraju zwiększenie bezpieczeństwa kart płatniczych z tą funkcją (które pozostawiało wiele do życzenia). Być może przyczyniło się to do wzrostu popularności kart zbliżeniowych. Coraz powszechniejsze stają się również płatności mobilne, telefoniczne, oraz przelewy natychmiastowe, pozwalające na szybkie przekazanie pieniędzy innemu podmiotowi. Czynnikiem, który znacząco wpłynął ostatnio na rozwój obrotu bezgotówkowego, było ograniczenie jednej z najważniejszych barier w stosowaniu kart płatniczych, czyli obniżenie poziomu opłaty interchange w Polsce, ściąganej przez banki od każdej transakcji bezgotówkowej. Jeszcze w 2012 roku opłaty interchange były jedne z najwyższych w Europie i sięgały 1,6 proc średniej wartości transakcji za pomocą karty debetowej. Poprzez ustawowe obniżenie do 0,5 proc. od lipca 2014 r., a następnie do 0,2-0,3 proc od stycznia 2015 r., poziom opłaty interchange spadł do jednego z najniższych w UE. Obecnie ten poziom jest już wspólny dla wszystkich krajów UE. Wprowadzone w Polsce zmiany znacząco zwiększyły zakres transakcji bezgotówkowych. Liczba placówek akceptujących karty płatnicze wzrosła do poziomu 364 tys. na koniec 2015 r. w stosunku do 279 tys. W połowie 2014 r. Liczba terminali obsługujących karty na koniec 2015 r. wyniosła 465 tys. (w stosunku do 357 tys. na koniec czerwca 2014 r.). NBP razem z bankierami Instytucją, która aktywnie promuje obrót bezgotówkowy jest Narodowy Bank Polski. NBP jest też członkiem Koalicji na rzecz Obrotu Bezgotówkowego i Mikropłatności, skupiającej ponad 70 podmiotów i instytucji popierających upowszechnienie płatności bezgotówkowych w Polsce. – Obrót bezgotówkowy niesie ze sobą szereg wymiernych korzyści dla wszystkich uczestników rynku płatniczego. Dla gospodarki i państwa oznacza nie tylko istotną redukcję kosztów obsługi płatności, ale także pozytywny wpływ na wzrost gospodarczy, większą przejrzystość życia gospodarczego oraz niwelowanie szarej strefy. Dla społeczeństwa i indywidualnego konsumenta, bezgotówkowe instrumenty płatnicze oznaczają bezpieczeństwo, wygodę użycia oraz oszczędność czasu – mówi Adam Tochmański, dyrektor Departamentu Systemu Płatniczego. Pan dyrektor, zapewne przez przeoczenie, nie wspomniał jednak, że transakcje bezgotówkowe są korzystne przede wszystkim dla banków komercyjnych działających w Polsce. Banki zarabiają na nich dwojako – obniżają swoje koszty działalności związane z liczeniem, przewozem i ochroną gotówki; a przede wszystkim, ściągają opłaty od każdej transakcji bezgotówkowej. Takich transakcji wykonuje się zaś w Polsce rocznie prawie dwa miliardy. Zyski banków z tego tytułu są wiec gigantyczne – a przy tym zupełnie nieuzasadnione, bo banki nie ponoszą żadnych kosztów w związku z rozwojem płatności bezgotówkowych, lecz przeciwnie, dzięki nim oszczędzają. Pan dyrektor wspomniał też o korzyściach dla społeczeństwa, takich jak bezpieczeństwo, wygoda użycia oraz oszczędność czasu. Prawdą jest tu tylko to, że korzystanie z bankowości internetowej pozwala dowolnie wybrać moment dokonania transakcji co rzeczywiście oszczędza czas. Trudno jednak mówić o wygodzie, a zwłaszcza o bezpieczeństwie klientów, skoro dokonywanie płatności bezgotówkowych wymaga od nich maksymalnej koncentracji i uwagi. Komunikaty – także i bankowe – o zagrożeniach ze strony złodziei włamujących się do kont internetowych, są zaś coraz bardziej alarmujące..

 

Poprzedni

Reprywatyzacja po warszawsku

Następny

Cisza (względna) przed burzą?