30 listopada 2024
trybunna-logo

Zapracowani i zagonieni

Mimo konieczności gonienia za kasą i nacisków ze strony pracodawców, staramy się zachowywać racjonalną równowagę pomiędzy pracą, a życiem prywatnym.

Przeszło 60 proc. Polaków zajmuje się służbowymi sprawami również w swoim wolnym czasie, a nieco ponad 40 proc nawet podczas urlopu.
Odsetek ten spada jednak wśród millennialsów (czyli ludzi urodzonych po 1980 r.).

Hobby i konieczność

Czasy się zmieniają i ludzie młodsi na szczęście bardziej racjonalnie podchodzą do swojej pracy. Dlatego spośród nich niespełna połowa wykonuje zawodowe obowiązki w prywatnym czasie, a niecałe 30 proc. – podczas urlopu.
Czas prywatny i zawodowy trudno zwłaszcza rozgraniczyć osobom prowadzącym własną działalność gospodarczą, ale nie dlatego, że tak muszą, lecz dlatego, że sami dokonują takiego wyboru.
Ponad 80 proc przedsiębiorców deklaruje, że pracuje w swoim wolnym czasie i aż 65 proc w trakcie urlopu. Oni lubią taki system pracy, tym bardziej, że działalność gospodarcza to dla nich nie tyle konieczność, co hobby. Problem jednak w tym, że próbują narzucać taki system pracy również swoim podwładnych – choć ci na szczęście coraz skuteczniej potrafią opierać się podobnym żądaniom.
Pełnej dyspozycyjności i bycia zawsze pod telefonem lub e-mailem przełożony oczekuje od co trzeciego Polaka, ale tylko 13 proc osób (a zaledwie 8 proc millennialsów,) jest gotowych rzucić wszystko będąc poza pracą, by spełnić niespodziewaną prośbę szefa.
Życie pod telefonem, dążenie do perfekcjonizmu i pięcie się po szczeblach kariery może kosztować sporo nerwów. Okazuje się, że ponad 90 proc. Polaków bywa zestresowanych w pracy (jednak w przypadku połowy z tych osób zdarza się to rzadko). Niespełna 10 proc ankietowanych deklaruje natomiast, że stres towarzyszy ich pracy codziennie.
Takie wyniki przynosi najnowsze badanie Payback Polska, przeprowadzone w dniach od 22 do 24 kwietnia 2017 r.

Na urlopie wirtualnym

Około 35 proc. Polaków – poza swoim głównym etatem (jak widać, ta statystyka dotyczy tylko tej części pracowników w naszym kraju, którzy mają normalne umowy o pracę) – podejmuje się również prac dorywczych. Ponad 80 proc ankietowanych decyduje się na ten krok ze względów finansowych – 45 proc osób chce więcej oszczędzać, a 36 proc więcej wydawać.
Polacy odkładają pieniądze z prac dorywczych głównie na samochód (30 proc.), podróże (30 proc.) oraz gromadzą środki na „czarną godzinę” (29 proc.) i zakup albo budowę domu lub mieszkania (28 proc.).
Pieniądze zarobione z prac dorywczych wydają natomiast przede wszystkim na bieżące wydatki i podróże (po 42 proc.) oraz realizację swoich pasji życiowych (36 proc.). Część osób (28 proc.) podejmuje zaś prace dorywcze, ponieważ chce zdobywać dodatkowe doświadczenie.
Ukoić nerwy, nabrać sił i świeżego spojrzenia pomaga z pewnością urlop, jednak ponad 50 proc. Polaków nie wykorzystała w ubiegłym roku wszystkich przysługujących im dni wolnych. Z jednej strony – prawie połowa osób nie czuła (o dziwo) takiej potrzeby, a z drugiej – blisko 40 proc ankietowanych nie miało takiej możliwości ze względu na zbyt wiele obowiązków.
Z wykorzystaniem urlopu większy problem mają osoby zatrudnione w prywatnych firmach. Podczas gdy w firmach państwowych wolnych dni nie wykorzystała prawie połowa pracowników, w firmach prywatnych było to już 60 proc.

Miłośnicy samozatrudnienia

Mimo przekraczania ośmiogodzinnego czasu pracy i wykonywania obowiązków także w czasie prywatnym, blisko 70 proc. Polaków uważa, że zachowuje równowagę między życiem prywatnym a zawodowym. 62 proc osób deklaruje również, że ich relacje z rodziną nie cierpią z powodu pracy.
Tak zwany work-life balance najtrudniej zachować osobom prowadzącym własną działalność. Tylko nieco ponad połowa przedsiębiorców uważa, że udaje im się utrzymać równowagę między pracą a życiem prywatnym.
Podsumowując wszystkie wady i zalety swojej pracy, 63 proc. Polaków dochodzi do wniosku, że lubi swoją pracę – ale wśród osób samozatrudnionych (czyli formalnie uważanych za „przedsiębiorców”) odsetek ten wzrasta aż do 90 proc.
Nie można nie uznać, że ten ostatni wynik jest nieco zaskakujący – i jakby zdaje się nie brać pod uwagę opinii milionów Polaków, zmuszonych przez swych pracodawców do zarejestrowania jednoosobowej działalności gospodarczej, której szczerze nie cierpią.

Poprzedni

Messi może mówić co chce

Następny

Nie chce być dublerem