Polska wdroży nowe przepisy dotyczące polubownego rozwiązywania sporów między przedsiębiorcami, a konsumentami. Unia Europejska chce, byśmy dogadywali się ze sobą i osiągali rozumne kompromisy. Nasz charakter narodowy może tu być jednak przeszkodą nie do pokonania.
Czy można uniknąć długiego i kosztownego procesu sądowego ze sprzedawcą, który sprzedał nam chłam i nie chce uznać reklamacji? Można, jeśli u obu stron najważniejsza jest chęć porozumienia – o co niestety nie łatwo.
Być może będzie nieco łatwiej o nią w przyszłym roku. Prezydent podpisał już bowiem ustawę o pozasądowym rozwiązywaniu sporów konsumenckich, która została opublikowana w Dzienniku Ustaw.
W ten sposób nasz kraj wreszcie wdroży unijną dyrektywę dotyczącą sporów konsumenckich. Być może dzięki nowym przepisom każdy konsument będzie mógł prościej i szybciej rozwiązać swój konflikt z producentem czy handlowcem. Ustawa wejdzie w życie 10 stycznia 2017 r.
Będzie do kogo się zwrócić
Wymieniając zmiany, jakie nastąpią w systemie polubownego, czyli pozasądowego rozwiązywania sporów, należy zacząć od tego, że w Polsce zacznie funkcjonować więcej instytucji, do których będzie mógł się zgłosić konsument, aby rozwiązać spór.
Ich lista stanie się już całkiem długa. Będą to sądy polubowne utworzone przez przedsiębiorców z danej branży, a także prowadzone przez organizacje konsumenckie.
Rozstrzygać spory, stosowne do specyfiki swojej działalności, będzie mógł również Rzecznik Prawa Pasażera Kolei przy prezesie Urzędu Transportu Kolejowego, sąd polubowny przy Komisji Nadzoru Finansowego, Koordynator ds. Negocjacji przy Prezesie Urzędu Regulacji Energetyki, Rzecznik Finansowy, a także sąd polubowny powołany przez Urząd Komunikacji Elektronicznej. Ponadto, będzie się można zwrócić o rozstrzygnięcie sporu do Inspekcji Handlowej – w tych przypadkach, gdy dla danego rodzaju spraw nie zostanie utworzony jakiś odpowiedni, sektorowy sąd konsumencki.
Takie branżowe sądy mogą rozstrzygać na przykład sprawy dotyczące sprzedaży mieszkań, usług turystycznych, edukacyjnych czy remontowych.
Listę instytucji, mogących rozwiązywać spory, będzie prowadzić Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów na swej stronie internetowej.
W związku z nową ustawą, od 10 stycznia 2017 r. przedsiębiorcy będą musieli na swojej stronie internetowej lub w umowach, które zawierają z konsumentami, podawać nazwę podmiotu, do którego mogą się zwrócić klienci, aby rozwiązać z nimi spór (jeśli odrzucone zostaną ich reklamacje). Konieczne będzie wskazanie np. adresu jego strony internetowej. Brak takiej informacji oznacza automatycznie, że przedsiębiorca się zgadza na rozwiązanie sporu poza sądem powszechnym. .
Na sprzedawcach internetowych ciąży taki sam obowiązek – nawet wtedy, gdy nie zgadzają się na pozasądowe rozwiązanie konfliktu. Ponadto, muszą podawać już od 9 stycznia 2016 r. na swojej stronie internetowej link do platformy, dzięki której konsument może rozwiązać spór online. Ustawa dotyczy bowiem przedsiębiorców prowadzących zarówno sklepy stacjonarne, jak i internetowe.
Sprawa konsumenta powinna zostać rozwiązana w ciągu 90 dni od momentu zebrania wszystkich informacji przez podmiot zajmujący się twoją sprawą. Jeśli ten termin nie zostanie dotrzymany, będzie to znaczyło, że próba rozstrzygnięcia konfliktu w sposób polubowny zakończyła się niepowodzeniem.
Postępowanie przed sądami polubownymi co do zasady ma być bezpłatne. Jednak instytucja, która będzie rozwiązywać spór, może wprowadzić odpłatność, ale w „nieznacznej wysokości”.
Same dobre zmiany
Po wejściu w życie ustawy o pozasądowym rozwiązywaniu sporów konsumenckich, w Polsce powstanie wreszcie taki sam system rozstrzygania sporów między przedsiębiorcą a jego klientem, jak w całej Unii Europejskiej.
Obejmie on wszelkie zaistniałe na rynku konflikty, wynikające z tytułu sprzedaży towarów oraz świadczenia usług, w tym także zawarte z przedsiębiorcą z innego kraju.
Z metod pozasądowego rozwiązywania sporu można skorzystać, jeżeli sprzedawca odrzuci naszą reklamację. Za zgodą obydwu stron, neutralny trzeci podmiot będzie pośredniczyć w kontaktach między przedsiębiorcą a konsumentem.
Postępowanie takie wszczynane może być na wniosek obu stron, konsumenta i przedsiębiorcy.
Polubowne sposoby rozwiązania sporu są tańsze i dużo szybsze niż postępowanie sądowe.
Teoretycznie, polubowne rozwiązywanie sporów konsumenckich jest dobrowolne, sprawiedliwe i bezstronne. A również przejrzyste, szybkie, proste i mniej sformalizowane.
Takie postępowanie rozstrzyga spór i narzuca rozwiązanie. Wyrok sądu polubownego jest bowiem wiążący – choć oczywiście można się od niego odwołać do sadu powszechnego. Zwolennicy dochodzenia do kompromisu bez angażowania wymiaru sprawiedliwości w spór, podnoszą, że postępowanie polubowne pomaga w wypracowaniu rozwiązania, ułatwia nawiązanie dialogu, uczy współpracy i prowadzenia mediacji – bo rozwiązanie sporu konsument musi znaleźć razem z przedsiębiorcą.
Wciąż w gorszej pozycji
Wszystko to brzmi bardzo pięknie. Tyle, że jak wspomniano, na postępowanie polubowne muszą się zgodzić obie strony sporu. Jeżeli przedsiębiorca się nie zgodzi, to nic mu nie można zrobić i w żaden sposób nie da się go zmusić. Zostaje wtedy sąd. Przedsiębiorcy w Polsce do polubownego rozstrzygania sporów się zaś nie palą, wiedząc, że w sądzie zawsze będą mieć przewagę nad klientem, którego z reguły nie stać na długotrwałe prowadzenie procesu, ani na tak wykwalifikowaną obsługę prawną, jaką mogą sobie zapewnić firmy. Często więc konsumenci rezygnują bez walki. Zdarza się też, że przedsiębiorcy, jak najbardziej godzą się na postępowanie polubowne – tyle, że świadomie proponują tak niekorzystne warunki zawarcia kompromisu, które dla klienta są absolutnie nie do przyjęcia. Niestety, podobnych praktyk nie zmienią żadne ustawy.