Od początku ubiegłego roku, w Polsce miało miejsce już ponad 100 pożarów składowisk odpadów.
Podobnych zdarzeń może być więcej. Nie wystarczy gasić ogień i nadzorować wysypiska. Trzeba przyjrzeć się przyczynom i je wyeliminować.
Korzystne warunki dla tego przestępczego procederu powstały w 2010 r. Przepisy stworzyły wtedy możliwości, pozwalające wydawać zezwolenia na zbieranie i przetwarzanie odpadów w nieistniejących instalacjach. Wyeliminowano też udział organizacji społecznych w wydawaniu takich zezwoleń (wyłączając stosowanie art. 31 kodeksu postępowania administracyjnego).
Jak wskazuje partia Zielonych, przyjęte wtedy rozwiązania pozwalają przyjmować odpady przez wszelkie podmioty, niemal bez ograniczeń i bez kontroli, przy zgodzie władz centralnych i samorządowych, które nie widzą problemu w robieniu z Polski wysypiska Europy.
Polska śmietnikiem Europy
Po 2010 roku w wielu polskich miejscowościach pojawiły się składowiska odpadów. Przedsiębiorcy zarabiali na nich pieniądze, a skutki niebezpiecznego sąsiedztwa – odór i kłopoty zdrowotne wywołane uwalniającymi się gazami wysypiskowymi, pyłami, bakteriami czy toksynami, a także zagrożenie pożarem czy zanieczyszczeniem wód gruntowych – ponosili mieszkańcy okolicy.
Główna odpowiedzialność ciąży jednak na rządzie Prawa i Sprawiedliwości, bo zgodę na przywóz odpadów do Polski wydaje resort środowiska. W 2017 roku takich zezwoleń wydano aż 226. .
Pozycja Polski jako ważnego wysypiska Europy wzrosła w ubiegłym roku, gdy w Chinach zaczęło obowiązywać prawo zakazujące importu śmieci. W efekcie odpady tj. plastik, chemikalia, złomy zaczęły trafiać w jeszcze większych ilościach do Polski.
Recykling odpadów kosztuje, łatwiej je spalić i powiedzieć, że był to przypadek. Zyskują importerzy śmieci, tracimy my wszyscy – wskazuje partia Zielonych.
Rzeczywiście, to z naszych podatków, a nie na koszt właściciela składowiska, pracują strażacy gaszący pożary. To my jako mieszkańcy, jesteśmy narażeni na emisje szkodliwych substancji i oddychanie zanieczyszczonym powietrzem, które wisi w naszych miastach i wdziera się do mieszkań.
Smog zabija
Smog jest zagrożeniem naszego zdrowia – choć nie wiadomo dokladnie jakie są jego skutki.
Ugrupowanie Zielonych, które na swych sztandarach ma walkę z zanieczyszczeniem powietrza, stwierdza tylko, mało precyzyjnie, że: “Ponad 50 tysięcy osób w Polsce umiera z powodu zanieczyszczonego powietrza”. W ciągu jakiego czasu umiera? Ilu z tej grupy umarło dotychczas? – nie wiadomo.
Wiadomo jednak, iż każdy pożar składowiska to dodatkowe zagrożenie dla naszego zdrowia.
Dlatego Zieloni przypominają warunki, jakie należałoby spełnić, by Polska przestała być śmietnikiem naszego kontynentu.
Przede wszystkim, chodzi o wprowadzenie zakazu importu śmieci do Polski, wzorem Chin i większości państw europejskich. Potem powinno nastąpić stopniowe kończenie funkcjonowania obecnych składowisk, na których znajdują się śmieci importowane z innych krajów Unii Europejskiej. Władze samorządowe w kolejnych pozwoleniach powinny zmniejszać dopuszczalną wielkość składowania odpadów, aż do całkowitej likwidacji wysypisk.
Pożądane także byłoby włączenie organizacji społecznych oraz mieszkańców w proces konsultacji, czy na danym terenie może powstać składowisko. To nie może być tylko decyzja ustalana pomiędzy inwestorem a starostą, prezydentem miasta czy marszałkiem województwa. Musi być to decyzja mieszkańców.
Nasilone powinny być kontrole Wojewódzkich Inspektoratów Ochrony Środowiska na obecnych wysypiskach, czemu powinno towarzyszyć wprowadzenie (stosowną ustawą) wysokich kar finansowych dla właścicieli składowisk za pożary i niepoddawanie śmieci recyklingowi lub odpowiedniej utylizacji. Obecnie bowiem kary są niskie, a sprawy z reguły umarzane w sądach.
System do poprawki
Konieczne są też zmiany bardziej systemowe, takie jak wprowadzenie 0-procentowej stawki VAT na naprawę zepsutych rzeczy. Jeśli koszty naprawy butów, roweru, ubrań czy sprzętu AGD będą dużo niższe niż kupno nowego produktu, skorzystają na tym nie tylko konsumenci, lecz także środowisko.
Należy stworzyć system skupu szklanych butelek, z wykorzystaniem stosownych urządzeń, przyjmujących butelki i automatycznie wydających kaucję. Dzięki temu lokalne sklepy nie będą przeciążone ich magazynowaniem, a ludzie chętnie zaczną je oddawać, gdy otrzymają w automacie kaucję.
Kampanie społeczne powinny zachęcać do kupowania produktów w prostych opakowaniach, korzystania z szklanych butelek, materiałowych toreb, słoików na sypkie produkty, własnych toreb na pieczywo czy wyroby cukiernicze.
Wszystkie te propozycje są jak najbardziej słuszne – ale pod rządami obecnej ekipy wydają się całkowicie niemożliwe do zrealizowania.