22 listopada 2024
trybunna-logo

Weszliśmy w kolejny, ciekawy rok

Silny szok cenowy, w tym wzrost cen energii i żywności, wpłynie negatywnie na realne dochody konsumentów i koszty firm w Polsce.

Jaki będzie bieżący rok w gospodarce polskiej i światowej? Interesującą prognozę na ten temat przygotował zespół analityków największego polskiego towarzystwa ubezpieczeniowego, Powszechnego Zakładu Ubezpieczeń, pracujący pod kierunkiem głównego ekonomisty PZU Pawła Duriasza. W ostatniej edycji konkursu „Parkietu” na analityków najtrafniej prognozujących koniunkturę gospodarczą w 2021 r., zespół z PZU zajął drugie miejsce. A przed rokiem prawidłowe przewidzenie tego, jaki będzie rok 2021 stanowiło niemałą sztukę, gdyż rok ten obfitował w zaskoczenia gospodarcze.
Największym z nich był oczywiście nieoczekiwanie silny wzrost inflacji, będący efektem wstrząsów podażowych (w tym wzrostu cen nośników energii), słabszego niż oczekiwaliśmy złotego, ale także ubocznym skutkiem polityki makroekonomicznej nakierowanej na wsparcie popytu i wzrostu gospodarczego. Mocny wzrost popytu wszędzie zderzył się z ograniczoną podażą czynników produkcji, a zakłócenia dostaw skłoniły w dodatku producentów do akumulowania zapasów.
Gospodarka dobrze zniosła sanitarne ograniczenia z pierwszych miesięcy 2021 r. i nie musiała się z nimi mierzyć w ostatnim kwartale. Produkcja przemysłowa rosła przy tym nadspodziewanie szybko, korzystając z dobrej koniunktury na dobra trwałego użytku, a potem wykazując zaskakującą odporność na zakłócenia dostaw. W efekcie polski produkt krajowy brutto wzrósł zapewne w IV kwartale 2021 r. aż o ok. 7 proc. rok do roku, windując wzrost w całym minionym roku do ok. 5,6 proc. Rynek pracy szybko wrócił do stanu sprzed pandemii, a wzrost wynagrodzeń okazał się większy niż przewidywaliśmy. Skonfrontowana z zagrożeniem utrwalenia się wysokiej inflacji Rada Polityki Pieniężnej zaczęła pod koniec roku gwałtownie podnosić stopy procentowe, czego jeszcze kilka miesięcy wcześniej nikt nie oczekiwał.
Prognozowanie w 2022 r. nie będzie łatwiejsze. Niepewność jest potęgowana m.in. przez ekspansję wariantu Omikron koronawirusa, zagrożenia geopolityczne, które mogą wpłynąć na kształtowanie się cen paliw i nośników energii, czy decyzje w sferze polityki gospodarczej, choćby w sprawie ewentualnego przedłużenia „tarcz antyinflacyjnych” czy odblokowania środków z Unii Europejskiej.
Jedno wszak nie zmieniło się w początku nowego roku. Wstępnie szacowana inflacja znów przewyższyła oczekiwania, sięgając w grudniu 8,6 proc. r/r. Rząd wprowadził Tarczę Antyinflacyjną 2.0. Zespół analityków PZU ocenia, że pozwoli to utrzymać inflację w styczniu 2022 r. poniżej 9 proc. r/r i obniżyć ją następnie do marca w okolice 6 proc. r/r. W lipcu wskaźnik cen towarów i usług konsumpcyjnych (CPI) zbliży się jednak do 7,5 proc. r/r, by w sierpniu osiągnąć tegoroczny szczyt w pobliżu 9 proc. r/r.
Średnioroczna inflacja powinna wynieść w tym roku nieco ponad 7 proc., ale „tarcze” przesuną część wzrostu cen na rok 2023, podnosząc przyszłoroczny wskaźnik CPI średnio do 5,7 proc. Obniżenie inflacji w granice celu inflacyjnego Narodowego Banku Polskiego w horyzoncie końca roku 2023, a może początku roku 2024 będzie wymagało – wobec nadal luźnej polityki fiskalnej – podwyższenia podstawowej stopy procentowej NBP w pobliże 4 proc. Trudno jednak precyzyjnie określić, jakie będą efekty takiego zacieśnienia polityki pieniężnej w warunkach ciągle ujemnej realnie, podstawowej stopy procentowej banku centralnego.
Analitycy z PZU obniżyli prognozę wzrostu PKB w 2022 r. do 4,4 proc., przy czym rok zacznie się zapewne od dynamiki PKB zbliżonej do 6 proc. r/r, by w drugiej połowie roku zejść poniżej 4 proc. r/r. Silny szok cenowy, w tym wzrost cen energii i żywności, wpłynie negatywnie na realne dochody konsumentów i koszty firm. Konsumpcja zwolni do ok. 4 proc., choć „rozgrzany” rynek pracy, z rekordowo niską stopą bezrobocia rejestrowanego, będzie ją nadal wspierać.
„Podwyższyliśmy prognozę wzrostu wynagrodzeń w tym roku do 9,5 proc. – co jednak podwyższy jednostkowe koszty pracy w firmach i może wymagać zwiększenia wydajności pracy, by utrzymać dotychczasowy poziom konkurencyjności. Ostatnie w 2021 r. badanie Markit PMI wykazało jednak wyraźną poprawę koniunktury w przemyśle przetwórczym, w tym silniejszy wzrost nowych zamówień (także zagranicznych) i produkcji” – stwierdza zespół analityków PZU.
Wysoki poziom wykorzystania mocy wytwórczych, potrzeba automatyzacji pracy, deklarowane przez przedsiębiorstwa plany zwiększania inwestycji pozwalają zakładać tylko nieco mniejszy wzrost inwestycji niż w ubiegłym roku. Utrzymuje się jednak niepewność co do tego, kiedy zostaną odblokowane środki z UE w ramach Krajowego Planu Odbudowy.
Wydaje się, że wchodzimy także w kluczową fazę pandemii. Zaczęła piąć się w górę fala zakażeń wywołana ekspansją bardziej zaraźliwego od poprzednich mutacji Omikrona. Biorąc pod uwagę niższy niż w „starych” krajach UE poziom wyszczepienia w Polsce (57 proc. całej populacji dwiema dawkami, 23 proc. także trzecią dawką) oraz fakt, że liczba osób hospitalizowanych z powodu Covid-19 jest niemal o 20 proc. wyższa niż przed ubiegłoroczną wiosenną falą, ryzyko wprowadzenia ograniczeń sanitarnych mogących ograniczyć aktywność usług wydaje się spore. Dla przemysłu ryzykiem jest ewentualne ponowne nasilenie zakłóceń w globalnych łańcuchach dostaw.
Wydaje się, że w krajach Europy Zachodniej i USA rekordowa fala zakażeń spowodowana Omikronem zaczyna mijać szczyt. W Wielkiej Brytanii, USA, Kanadzie, ale również np. w Grecji, liczba zakażeń zaczęła się zauważalnie obniżać. Francja, Irlandia i Włochy wydają się właśnie wchodzić w tę fazę. Holandia dzięki wyraźnemu obniżeniu liczby covidowych zgonów ogłosiła poluzowanie ograniczeń sanitarnych w sektorze usług. Inne kraje, na czele z Niemcami, utrzymują zaostrzone reżimy sanitarne.
Największe obawy dotyczące wpływu nowej fali Covid-19 na światową gospodarkę dotyczą krajów azjatyckich, gdzie Omikron rozprzestrzenia się z pewnym opóźnieniem. Wprowadzenie tam mocnych ograniczeń sanitarnych (i wzrost absencji) grozi bowiem wznowieniem zakłóceń w globalnych łańcuchach dostaw. Na razie widać wyraźny wzrost zakażeń w słabo wyszczepionych Indiach (gdzie w dodatku dominują mniej skuteczne wobec Omikrona szczepionki wektorowe) i na Filipinach. Wyraźnie rosną zakażenia w Japonii, gdzie stopień ochrony przed ciężkim przebiegiem Covid-19 wydaje się być jednak wysoki. W Korei Południowej, a zwłaszcza w Chinach, Omikron jeszcze nie zdążył stać się wyzwaniem. Chiny mają bardzo wysoki odsetek wyszczepienia, ale lokalnymi szczepionkami wektorowymi, które prawdopodobnie nie zapewniają najlepszej ochrony przed Omikronem. Pytanie, czy kraje te będą nadal stosować bezkompromisową – i zarazem kosztowną dla globalnej gospodarki – politykę restrykcji sanitarnych, jeśli ten wariant koronawirusa zacznie się tam rozprzestrzeniać?.
Pytanie jest tym bardziej zasadne, że Chiny próbują teraz ożywić koniunkturę gospodarczą poprzez obniżki stóp procentowych oraz zwiększenie inwestycji infrastrukturalnych. Wzrost PKB w tym kraju wyniósł wprawdzie w 2021 r. 8,1 proc., ale to dzięki niskiej bazie w roku 2020. W IV kwartale PKB wzrósł tam o 4 proc.
Dla odmiany, USA wchodzą w rok 2022 z mocno rozpędzoną gospodarką, choć ostatnie dane wskazują, że ekspansja Omikrona może przyhamować nieco wzrost PKB. Wskaźniki koniunktury, pomimo rekordowej fali zakażeń, obniżyły się nieznacznie. Mocno spadła jednak grudniowa sprzedaż detaliczna, w tym zwłaszcza bazowa, która stanowi przybliżenie konsumpcji. Po dwóch miesiącach wzrostu obniżyła się także produkcja przemysłowa – pojawiły się znów problemy z dostawami. Mimo tego spadku, sprzedaż detaliczna jest wyraźnie wyższa niż przed pandemią, a poprawa sytuacji na rynku pracy i wzrost wynagrodzeń stanowią wsparcie konsumpcji.
Bardzo słabo poprzedni rok zakończyła gospodarka niemiecka. PKB w 2021 r. wzrósł tam tylko o 2,7 proc., co oznacza spadek PKB w IV kwartale. Wynika to z problemów niemieckiego przemysłu, któremu szczególnie mocno we znaki dały się globalne zakłócenia dostaw. W listopadzie produkcja przemysłowa znów obniżyła się z tego powodu. Wznowienie problemów z dostawami wskutek ekspansji Omikrona może oznaczać kolejny kwartalny spadek PKB w Niemczech. Popyt na niemiecki eksport ciągle jednak rośnie i po unormowaniu sytuacji wzrost gospodarczy w Niemczech okaże się zapewne jednym z najwyższych w strefie euro w 2022 r. W innych krajach strefy euro produkcja przemysłowa wyraźnie w listopadzie wzrosła.
Stopa bezrobocia w USA spadła w grudniu 2021 r. do 3,9 proc.. Wydaje się zatem, że drugi z warunków podwyżek stóp Fed jest bliski spełnienia. Utrzymują się przy tym niedobory pracowników, bo stopień aktywności zawodowej pozostaje ciągle stosunkowo niski. Rośnie natomiast presja płacowa. W sprzyjających warunkach popytowych, firmy mogą przerzucać wzrost kosztów z tego tytułu na klientów. Tymczasem inflacja w USA sięgnęła w grudniu 7 proc. r/r, przy inflacji netto na poziomie 5,5 proc. r/r. Możliwe osłabienie wzrostu gospodarczego wskutek fali Omikrona nie powstrzyma raczej w tej sytuacji Fed od podwyżki stopy referencyjnej już w II kwartale.
Stopa bezrobocia obniżyła się także w strefie euro, zbliżając się do najniższego poziomu sprzed pandemii (7,2 proc. w listopadzie). Utrzymuje się mocny popyt na pracę, co wobec podwyższonej inflacji (5 proc. r/r w grudniu) powinno z czasem przełożyć się na wzrost wynagrodzeń. Na razie takiego efektu nie widać.

Poprzedni

Gdy już się skończy wydobycie

Następny

Janusz Piechociński o sukcesie polsko-chińskich relacji gospodarczych