30 listopada 2024
trybunna-logo

W mackach firm pożyczkowych

O kredyty wciąż niełatwo, a Polacy potrzebują pieniędzy. Szukają ich zatem gdzie indziej, a branża finansowa wymyśla coraz doskonalsze metody, żeby pożyczać im coraz więcej – i zarabiać na tym jak najlepiej. Dlatego chce o klientach wiedzieć wszystko.

W sektorze pożyczkowym trwa wyścig po coraz bardziej wiarygodnych klientów. W tych zawodach, poza samą ofertą finansową, coraz większą rolę odgrywają czas wydania decyzji, koszt weryfikacji zdolności kredytowej, źródła wiarygodnych informacji o kliencie, automatyzm oceny, ograniczenie formalności i komfort pożyczkobiorcy.
Po części wynika to ze zmiany pokoleniowej wśród klientów firm pożyczkowych. Coraz częściej są to tzw. millenialsi – osoby świadome swoich praw konsumenckich, potrzeb, możliwości, biegle korzystające z nowoczesnych technologii, ceniące swój czas i wygodę. W Polsce to grupa licząca prawie 11 mln osób.
Chęć dostosowania produktów i obsługi do oczekiwań tej grupy społecznej sprawiła, że firmom pożyczkowym nie wystarczają już tradycyjne źródła wiedzy o klientach.
Co miesiąc w całej Europie o pożyczkę online aplikuje ok. 9 mln millenialsów, ale zaledwie 13 proc. wniosków jest rozpatrywanych pozytywnie.
Przekłada się to wprost na stosunkowo niską sprzedaż, niezadowolenie klientów i niewykorzystany spory nakład pracy.
Dlatego właśnie pozabankowe firmy pożyczkowe coraz częściej sięgają po efektywniejsze narzędzia FinTechowe (czyli, z zakresu technologii finansowych) – aby ułatwić osobom bez historii kredytowej dostęp do oferty finansowej.
Jak się okazuje, dobrym źródłem informacji o klientach są ich profile w mediach społecznościowych oraz dane behawioralne, czyli analiza ich zachowania w Internecie.
– Profil w mediach społecznościowych zdecyduje o wysokości pożyczki. Dlatego firmy pożyczkowe sięgają po nowe narzędzia scoringowe – mówi ekspert Sławomir Pawlik.
Narzędzia te, za zgodą klienta przyjrzą się jego zwyczajom, decyzjom, opiniom, wydarzeniom, w których uczestniczy. Na tej podstawie zbudują profil, uwzględniający jego silne i słabe strony z punktu widzenia instytucji pożyczkowej. Narzędzia scoringowe pozwolą więc pozyskać dane o klientach, przeanalizować je – oraz wydać opinię o jego zdolności kredytowej tu i teraz. Wszystko to trwa zaledwie kilka sekund, a w rezultacie pozwala zaproponować klientowi indywidualnie skrojony na jego miarę produkt.
Dotychczasowe wstępne doświadczenia pokazują, że dzięki tej metodzie, proces przyznawania pożyczek znacznie przyspieszył, a odsetek pozytywnie rozpatrzonych wniosków podwoił się.
Takie podejście wydaje się być także zgodne z unijną dyrektywą PSD2, która ma zacząć obowiązywać od stycznia 2018 roku.
Zgodnie z jej zapisami możliwe będzie uzyskanie dostępu do informacji o kliencie u jego aktualnego dostawcy usług finansowych. Oznacza to znaczne ułatwienie zbierania danych o kliencie, a także istotne wsparcie profilowania jego wizerunku oraz podjęcia decyzji.
Z dużym prawdopodobieństwem można założyć, że w ciągu najbliższych 2 lat narzędzia FinTech staną się jeszcze popularniejsze, choć już teraz Polska może pochwalić się największym wśród państw Europy Środkowo-Wschodniej rynkiem pożyczkowym o wartości 856 mln euro. Staną się one także powszechne w aplikacjach mobilnych i serwisach online oferujących pożyczkę przez Internet.

 

Pod całkowitym prześwietleniem

Scoring, to statystyczna metoda oceny wiarygodności klienta, dokonywana przez specjalny program komputerowy. Analizuje on wszystkie dane dotyczące osoby ubiegającej się o pożyczkę. System ocenia najczęściej nasz stan cywilny, poziom uzyskiwanych dochodów, typ zatrudnienia, wysokość dotychczasowych zobowiązań finansowych, wiek, narodowość, zawód, zajmowane stanowisko, branżę w której pracujemy.
Na tej podstawie system wyliczy stopień ryzyka powiązany z udzieleniem nam pożyczki. Jeśli jakieś informacje nie uzyskają aprobaty systemu (na przykład, człowiekowi, przy którym wpisano „rozwodnik” będzie znacznie trudniej uzyskać pożyczkę niż temu, który został oznaczony jako „żonaty”) to wniosek zostanie odrzucony. Tak więc, to program komputerowy musi najpierw „zgodzić się” na udzielenie pożyczki, a dopiero potem ostateczną decyzję podejmie urzędnik. Każda z instytucji finansowych samodzielnie wypracowuje własny system scoringowy, więc nie muszą one mieć wspólnych systemów ocen. Oznacza to, że wniosek o pożyczkę, rozpatrzony negatywnie w jednej placówce, może zostać uwzględniony w innej. Poddanie się ocenie systemu scoringowego jest oczywiście dobrowolne, ale ten, kto się na to nie zgodzi, nie otrzyma pożyczki.

Poprzedni

Boniek wdrapał się na szczyt

Następny

Druga w Ski Classics