Słupek w miejscu planowanego kanału wkopano na parę dni, po czym zabrano.
Minęły wybory, więc skończył się także tradycyjny przedwyborczy spektakl, związany z rzekomym przekopywaniem kanału przez Mierzeję Wiślaną. Poprzednio, przekopanie kanału zapowiadał Jarosław Kaczyński w 2006 r., także przed wyborami samorządowymi.
Tegoroczna inscenizacja była niestety skromniejsza, niż należało oczekiwać. „Trybuna” miała nadzieje, że w ramach działań teatralnych zostanie ogrodzony kawałek terenu, przyjedzie parę ciężarówek, przywiozą jakiś sprzęt budowlany.
Jednak nic z tych rzeczy. Przywieziono – ale tylko prezesa Jarosława Kaczyńskiego, który tuż przed wyborami dał się ściągnąć na plażę, aby pomóc PiS-owskiemu kandydatowi na prezydenta Elbląga. Prezes pojawił się tam razem z kandydatem oraz ministrem gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej Markiem Gróbarczykiem.
Trzej panowie symbolicznie wbili słupek w miejscu planowanego przekopu. A gdy wybory minęły, słupek z powrotem wykopano i zabrano. To godna pochwały oszczędność, bo słupek przyda się w 2019 r., gdy spektakl z przekopywaniem Mierzei Wiślanej powróci na scenę.
Teraz będzie kilka miesięcy przerwy, a kurtyna ponownie pójdzie w górę przed wyborami w 2019 r. Wypada mieć nadzieję, że przyszłoroczna inscenizacja będzie nieco efektowniejsza od tegorocznej – bo publiczność może być lekko znudzona, jeśli spektakl ograniczy się do ponownego wbijania w plażę tego samego słupka przez tego samego prezesa oraz tego samego ministra. Niech więc w przyszłym roku władza sprowadzi choć jakiś spychacz, który symbolicznie wykopie parę dołów w piasku.