25 listopada 2024
trybunna-logo

Sabotażyści z obozu władzy

Działania rządzących z PiS, sprzeczne z ich deklaracjami, wskazują nieomal na sabotowanie środków unijnego Funduszu Odbudowy, które mogłyby już być w Polsce.

Krajowy Plan Odbudowy Polski trafił do oceny Komisji Europejskiej w maju 2021 r. Polska wniosła w nim o przekazanie jej prawie 24 miliardów euro w dotacjach oraz ok. 12 miliardów w pożyczkach. W założeniu proces oceny planu, prowadzony przez Komisję Europejską, miał trwać do lipca 2021 r. (dwa miesiące). Następnie, na wniosek Komisji, Rada Unii Europejskiej powinna była zatwierdzić jej ocenę. Proces ten jednak nadal trwa.
Komisarz ds. wymiaru sprawiedliwości Didier Reynders we wrześniu 2021 r. podkreślił, iż Polska nie otrzyma wnioskowanych funduszy, o ile nie dojdzie do realnych zmian w systemie dyscyplinarnym stosowanym wobec sędziów oraz respektowania wyroków Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Z kolei unijny komisarz ds. gospodarki, Paolo Gentiloni, wskazał, że również polska odmowa uznawania pierwszeństwa prawa unijnego stanowi przeszkodę w przekazaniu pieniędzy, o które Polska się ubiega. Reynders uznał przy tym wpisanie do KPO konkretnych warunków reformy systemu dyscyplinarnego oraz respektowania unijnego porządku prawnego za kluczowe dla procesu jego akceptacji – przypomina Eliza Rutynowska, prawniczka Forum Obywatelskiego Rozwoju.
Zwraca ona też uwagę, że w listopadzie 2021 r. grupa pięciu grup politycznych w Europarlamencie ogłosiła stanowisko, w którym domaga się od Komisji Europejskiej stania na straży unijnych traktatów i powstrzymania się od akceptacji polskiego planu odbudowy do czasu, aż zostaną spełnione wszystkie warunki przewidziane w ramach rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady Unii Europejskiej ustanawiającego Instrument na rzecz Odbudowy i Zwiększania Odporności. Stanowisko wymienia liczne naruszenia prawa do niezależnego sądu, które w wyniku prowadzonych przez rządzących zmian w polskim wymiarze sprawiedliwości, może być złamane w zasadzie na każdym szczeblu. To z kolei oznacza w ocenie autorów, że polskie sądy w istocie mogą nie być zdolne do pełnienia swoich ustawowych funkcji.
Jak podkreśla Eliza Rutynowska, kluczowy dla polskich żądań jest również inny fragment stanowiska. Uznano w nim, iż Polska nie zasługuje już na dyplomatyczną szansę w formie np. zobowiązania się do wprowadzenia odpowiednich zmian w określonej przyszłości. Uzasadnieniem takiej oceny stała się reakcja na orzeczone przez Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej i zignorowane przez Polskę środki tymczasowe odnoszące się do konieczności zawieszenia działalności tzw. Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego. Według stanowiska, Komisja Europejska nie może dalej wierzyć Polsce, iż ta w bliżej nieokreślonej przyszłości zacznie faktycznie respektować prawo unijne.
Wymogi polegające na likwidacji tzw. Izby Dyscyplinarnej, reformie systemu dyscyplinarnego sędziów w zgodzie z porządkiem unijnym oraz przywrócenia nielegalnie zawieszonych sędziów jako podstawowe warunki dla rozpoczęcia procesu odblokowania funduszy dla Polski zostały przedstawione również przez przewodniczącą Europarlamentu Ursulę von der Leyen w październiku 2021 r.
Eliza Rutynowska zwraca uwagę, że zgodnie z treścią art. 17 ust. 3 Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady Unii Europejskiej ustanawiającego Instrument na rzecz Odbudowy i Zwiększania Odporności, plany odbudowy i zwiększania odporności muszą być spójne z odpowiednimi wyzwaniami i priorytetami właściwymi dla danego kraju, wskazanymi w ramach procedury, w której koordynuje się w UE politykę gospodarczą, fiskalną, zatrudnieniową i społeczną. W przypadku Polski oznacza to uwzględnienie rekomendacji wprost odnoszących się do konieczności respektowania zasad demokratycznego państwa prawa.
W zaleceniach Rady Unii Europejskiej z 20 maja 2020 r. dla Polski wskazano, iż stabilne i przewidywalne otoczenie działalności gospodarczej oraz przyjazny klimat inwestycyjny odgrywają ważną rolę w ożywieniu gospodarczym po pandemii. Niezbędne w tym zakresie są niezależność, wydajność i jakość wymiaru sprawiedliwości oraz pewność prawa, dostęp do niezależnych sądów, przewidywalność polityki regulacyjnej. To również kluczowe czynniki funkcjonowania jednolitego rynku i zachowania pozycji Polski w europejskich łańcuchach dostaw. Te rekomendacje nie zostały jednak uwzględnione przez stronę polską w KPO przedstawionym Komisji Europejskiej w maju 2021 r. – wskazuje prawniczka FOR.
Oprócz utrzymujących się od dawna obaw dotyczących praworządności w Polsce (do części z nich TSUE już się odniósł w swoich orzeczeniach) pojawiły się kolejne.
Pomimo apelowania o odblokowanie ścieżki prowadzącej do akceptacji polskiego Krajowego Planu Odbudowy przez Komisję Europejską, rządzący – również po wybuchu wojny w Ukrainie – kontynuują działania sprzeczne z unijnym porządkiem prawnym oraz otrzymywanymi zaleceniami – podkreśla Eliza Rutynowska. Ma ona na myśli na przykład zawieszenie sędzi Anny Głowackiej decyzją prezes Sądu Okręgowego w Krakowie, Dagmary Pawelczyk-Woickiej (została mianowana na tę funkcję przez Zbigniewa Ziobrę). Sędzia Głowacka miała dopuścić się m.in. „niedopuszczalnej kontroli aktu nominacyjnego Prezydenta RP” – kwestionując umocowanie sędziego Sądu Apelacyjnego w Krakowie do orzekania. W rzeczywistości sędzia Głowacka zastosowała tu wyroki trybunałów europejskich uznające brak niezależności obecnej Krajowej Rady Sądownictwa, co z kolei skutkuje wadliwością powołań sędziowskich wydanych na podstawie wniosków KRS.
Jak wskazał Komitet Obrony Sprawiedliwości, od września 2021 r. dziesięcioro polskich sędziów (Adam Synakiewicz, Piotr Gąciarek, Marta Pilśnik, Maciej Ferek, Agnieszka Niklas-Bibik, Maciej Rutkiewicz, Krzysztof Chmielewski, Marzanna Piekarska-Drążek, Joanna Hetnarowicz-Sikora oraz Anna Głowacka) zostało czasowo odsuniętych od orzekania za stosowanie orzeczeń TSUE i Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, na podstawie decyzji administracyjnych przedstawicieli obozu rządzącego – ministra sprawiedliwości lub wyznaczonych przez niego prezesów sądów – stwierdza Eliza Rutynowska.
Wskazuje też, że 10 marca 2022 r. Trybunał Konstytucyjny Julii Przyłębskiej, podważył obowiązywanie art. 6 Konwencji o ochronie praw człowieka i obywatela w Polsce poprzez zakwestionowanie możliwości badania przez Europejski Trybunał Praw Człowieka prawidłowości powołania polskich sędziów oraz niezależności neo-KRS. Ponadto władza konsekwentnie odmawia przestrzegania wyroków TSUE oraz ustanowionych środków tymczasowych.
Znamienne, że w procesie przyjmowania specustawy dotyczącej pomocy obywatelom Ukrainy, doszło do próby wprowadzenia bezkarności urzędniczej w przypadku przekroczenia uprawnień lub niedopełnienia obowiązków, przestępstw menedżerskich i naruszeń dyscypliny finansów publicznych. Te działania jedynie podkreślają brak gotowości polskich rządzących do spełnienia kluczowych warunków dla rozpoczęcia procedowania Krajowego Planu Odbudowy przez Komisję Europejską – podkreśla prawniczka FOR.
Polska odmawia również przystąpienia do Prokuratury Europejskiej, której zadania polegają na prowadzeniu postępowań przygotowawczych, wnoszeniu i popieraniu oskarżeń oraz wytaczaniu powództw przeciwko sprawcom przestępstw naruszających interesy finansowe UE. Przystąpienie do Prokuratury Europejskiej oznaczałoby wprowadzenie niezależnych od Zbigniewa Ziobry polskich prokuratorów delegowanych. Najprawdopodobniej to z tego powodu polski rząd odmówił współpracy w ramach pierwszej w historii prokuratury ponadnarodowej – uważa Eliza Rutynowska.
Konkluzja jej stanowiska jest zaś taka, że faktyczne działania polskich rządzących, sprzeczne z deklaracjami współpracy wygłaszanymi publicznie, wskazują nieomal na ich wewnętrzny sabotaż funduszy z unijnego Funduszu Odbudowy. Środki te w istocie mogłyby trafić już do Polski.
Nic dodać, nic ująć. Wypada tylko mieć nadzieję, że gdy w naszym kraju kiedyś zostanie przywrócona praworządność, sabotażyści z Prawa i Sprawiedliwości staną przed sądem za swoje działania wymierzone przeciw Polsce i Polakom.

Poprzedni

Gospodarka 48 godzin

Następny

Za naszą i waszą pracę