29 listopada 2024
trybunna-logo

Rząd idzie po nas i po sędziów

Wkrótce, zamiast sądzić i karać, to sędziowie mogą być coraz częściej i surowiej karani; zaś obywatele – inwigilowani. Oczywiście tylko po to, by w Polsce triumfowały prawo i sprawiedliwość

Rada Ministrów przyjęła w ubiegłym tygodniu projekt ustawy o nazwie nie tylko, że kompletnie niezrozumiałej, ale nawet trudnej do przeczytania.
Nazwa tego aktu prawnego brzmi następująco: „Ustawa o zmianie ustawy o skardze na naruszenie prawa strony do rozpoznania sprawy w postępowaniu przygotowawczym prowadzonym lub nadzorowanym przez prokuratora i postępowaniu sądowym bez nieuzasadnionej zwłoki oraz niektórych innych ustaw”.
Prawda, jakie to proste?

Kto nie z nami, ten przeciw nam

Mówiąc jednak po ludzku, chodzi tu o projekt ustawy, która pozwoli zdecydowanie mocniej niż dotychczas przyłożyć sędziom, za ich rozmaite grzeszki.
Niewykluczone, że jednym z takich grzeszków będzie na przykład wydawanie wyroków niezgodnych z oczekiwaniami Ministra Sprawiedliwości i Prokuratora Generalnego.
Ten akt prawny jest bowiem wyrazem polityki prowadzonej wobec świata sędziowskiego przez ministra Zbigniewa Ziobrę i jego współpracowników.
Tak więc, Rada Ministrów zaproponowała przyjęcie wspomnianej nowelizacji, aby na mocy jej przepisów wykonać kilka działań, mogących uprzykrzyć sędziom życie i przywołać ich do porządku.

Spróbujcie tylko coś zataić

Ustawa wprowadzi między innymi jawność oświadczeń majątkowych sędziów – przed czym bronią się oni jak przed czarną śmiercią – oraz obowiązek publikowania tych oświadczeń w Biuletynie Informacji Publicznej.
I niech nie ważą się oni czegoś nie wpisać, bo na mocy nowelizacji, składający fałszywe oświadczenie majątkowe sędzia poniesie odpowiedzialność karną (będzie to przestępstwo), a nie jak dotychczas tylko dyscyplinarną.
Rząd wprowadzając ten zapis, tłumaczy obłudnie, że czyni to, ponieważ musi zrealizować „zalecenia opracowane w ramach IV rundy ewaluacyjnej Grupy Państw przeciwko Korupcji Rady Europy (GRECO)”.
Dodaje też, że dzięki temu zlikwidowane zostanie „nieuzasadnione uprzywilejowanie sędziów wobec pozostałych funkcjonariuszy państwowych  zobowiązanych do ujawniania oświadczeń majątkowych”.
Można oczywiście dyskutować, czy reprezentanci władzy sądowniczej zajmują w państwie taką samą pozycję jak „pozostali funkcjonariusze państwowi”, ale to bezprzedmiotowe, bo kto ma większość ten ma władzę – a więc suweren (czyli naród) chce tego samego co i rząd

Dostaną także po kieszeni

Nowelizacja ma też zagwarantować, że postępowania dyscyplinarne wobec sędziów i prokuratorów nie będą się kończyły z powodu przedawnienia. Mają to zapewnić takie środki jak odpowiednie wydłużenie okresu przedawnienia, lub przerwanie bądź zawieszenie terminu przedawnienia „w określonych okolicznościach”.
W świetle nowych przepisów dopiero po upływie pięciu lat od momentu dokonania przewinienia dyscyplinarnego przez sędziego, nie będzie można wszcząć przeciw niemu postępowania dyscyplinarnego. W razie wszczęcia postępowania przed upływem 5 lat, przedawnienie nastąpi po 8 latach od chwili popełnienia czynu.
Sędziowie będą też mogli być skutecznie bici po kieszeni oraz pozbawiani awansów – co zapewne szczególnie ich zirytuje.
Przewidziano bowiem wprowadzenie nowej kary dyscyplinarnej, polegającej na obniżeniu wynagrodzenia zasadniczego sędziego o 5 do 15 proc. na okres od 6 miesięcy do 2 lat. Orzeczenie każdej z kar dyscyplinarnych – poza najłagodniejszą, upomnieniem – oznaczać będzie pozbawienie możliwości awansowania na wyższe stanowisko sędziowskie przez 5 lat, a także niemożność udziału w tym okresie w kolegium sądu oraz zakaz objęcia funkcji prezesa i wiceprezesa sądu.
Wprowadzono też obowiązek wymierzania kary łącznej (oczywiście wyższej) w przypadku jednoczesnego ukarania sędziego za kilka przewinień dyscyplinarnych.

Kawałek marchewki dla ludu

Wreszcie, czemu akurat należy przyklasnąć bez zastrzeżeń, mają zwiększyć się odszkodowania za przewlekłość postępowania.
Tu rząd powołuje się na Europejski Trybunał Praw Człowieka, który uznał, że przewlekłość postępowania stanowi w Polsce problem systemowy, zaś jego rozwiązanie wymaga podjęcia odpowiednich działań legislacyjnych. Trybunał zwrócił również uwagę na zbyt niskie kwoty przyznawane w ramach rekompensaty za przewlekłość postępowania.
Założono, że za przewlekłość postępowania będą przyznawane wysokie  rekompensaty: od 2000 do 20 000 zł – jednak nie mniej niż 1000 zł za każdy rok trwania postępowania dotkniętego przewlekłością.
Przykładowo, jeśli postępowanie uznane za przewlekłe będzie trwało 6 lat, sąd orzeknie rekompensatę od 6 do 20 tys. zł.

Władza dowie się o nas wszystkiego

Na koniec, trzeba koniecznie wspomnieć o nowym przepisie tej ustawy, który wprawdzie nie ma nic wspólnego z poprawianiem jakości wymiaru sprawiedliwości – ale bardzo poprawi jakość i zasięg wiedzy przedstawicieli władzy o każdym z nas.
Otóż prokurator generalny, prokurator krajowy lub inni upoważnieni przez nich prokuratorzy będą mogli przedstawiać „organom władzy publicznej, a w szczególnie uzasadnionych przypadkach także innym osobom” (czyli w praktyce, każdemu komu zechcą) – informacje dotyczące konkretnych spraw, jeżeli mogą one mieć istotne znaczenie dla bezpieczeństwa państwa lub jego prawidłowego funkcjonowania.
Oczywiście chodzi tu głównie o sprawy będące w toku – czyli dotyczące obywateli, którzy z mocy prawa są niewinni.
Tak więc, Wielki Brat patrzy na Polaków – i będzie patrzeć coraz wnikliwiej.

Poprzedni

Grają o prymat na świecie

Następny

W saniach luźniej