Jest wiele sytuacji, w których biuro podróży powinno nam zwrócić część ceny wycieczki.
Blisko połowa Polaków deklaruje, że wyjeżdża na wakacje z biurem podróży – wynika z badań przeprowadzonych przez TNS Polska.
Sondaże dotyczące usług turystycznych prowadzone od 2012 roku wskazują na to, że świadomość turystów dotycząca ich uprawnień stale rośnie – co jest bardzo pozytywnym zjawiskiem.
My się zamachów nie boimy
Sytuacja międzynarodowa oczywiście odbija się i na planowaniu wyjazdów wakacyjnych. W porównaniu z rokiem ubiegłym wzrósł poziom naszych obaw związanych z wyjazdem organizowanym przez biuro podróży.
Najwięcej, bo 28 proc osób, boi się jednak upadłości organizatora wycieczki (w ubiegłym roku 19 proc.). Różnic warunków na miejscu w stosunku do informacji przekazywanych przed wyjazdem obawia się 16 proc. a złej obsługi na miejscu – 11 proc. badanych (poprzednio w obu przypadkach po 10 proc. odpowiedzi).
Jak widać, z tego badania wynika, że polscy turyści są niezwykle odważni i w ogóle nie obawiają się groźby zamachów terrorystycznych. Może dlatego, że jednak staramy się nie jeździć do krajów, gdzie dochodzi do takich tragedii.
Mówimy, że czytamy
Blisko trzy czwarte klientów biur podróży (73 proc.) deklaruje, że czyta umowy przed decyzją o wykupieniu wycieczki i sprawdza, czy ich warunki są zgodne z prawem. 23 proc. ankietowanych zapoznaje się z treścią kontraktu tylko w przypadku wycieczek zagranicznych.
Od roku 2012 odsetek klientów biur podróży, którzy deklarują czytanie umów przed podpisaniem, systematycznie rośnie (2012 – 43 proc., 2013 – 49,2 proc., 2014 – 68 proc., 2015 – 68 proc., 2016 – 73 proc.).
Warto wiedzieć: wycieczka z touroperatorem oznacza, że kupujemy co najmniej dwie, a zwykle kilka usług turystycznych (np. transport, hotel, wyżywienie) połączonych w jeden program. Za całość odpowiada organizator imprezy i do niego kierujemy ewentualne reklamacje. zgodnie z prawem, umowa o świadczenie usług turystycznych powinna określać m.in. miejsce pobytu, termin rozpoczęcia i zakończenia wycieczki, standard hotelu, posiłków oraz rodzaj środka transportu.
Poprawia się nasza wiedza dotycząca reklamacji imprez turystycznych. Na pytanie: ile jest czasu, licząc od zakończenia wycieczki, na złożenie reklamacji niewłaściwie wykonanych usług?, prawidłowej odpowiedzi – 30 dni od zakończenia imprezy turystycznej – udzieliła ponad jedna piąta ankietowanych (21 proc.). Stan wiedzy Polaków systematycznie się poprawia. Dla porównania w roku 2012 poprawnie odpowiedziało 7 proc. ankietowanych, w roku 2013 – blisko 10 proc., rok temu 19 proc.
Lepiej niech nie odpowiadają
Od ubiegłego roku zdecydowanie więcej wiemy także na temat konsekwencji nieustosunkowania się biura podróży do złożonej reklamacji.
Zgodnie z prawem, w przypadku braku odpowiedzi organizatora wycieczki na reklamację w terminie 30 dni od jej złożenia, uważa się, że uznał ją za uzasadnioną. W tym roku wiedziało o tym już 41 proc. badanych podczas gdy w roku poprzednim – 28 proc.
Pamiętajmy, że klient ma prawo do złożenia reklamacji i żądania obniżenia ceny wycieczki, jeżeli biuro podróży wykonuje usługi niezgodnie z umową (np. zapewniając gorszy niż w umowie standard hotelu).
W oszacowaniu wysokości roszczenia pomocna jest tak zwana tabela frankfurcka. Nie ma ona wprawdzie mocy wiążącej, ale jest zwyczajowo respektowana przez wielu przedsiębiorców turystycznych. Przykładowo za brak balkonu możemy żądać do 10 proc., za hałas w nocy do 40 proc., a za brak wyżywienia do 50 proc. niższej ceny. „Do” nie oznacza jednak, że na pewno dostaniemy właśnie taką obniżkę, lecz tylko to, że na pewno nie otrzymamy większej.