16 listopada 2024
trybunna-logo

Powiało niepewnym optymizmem

Styczeń przyniósł wprawdzie chwiejną, ale dość zauważalną poprawę nastrojów wśród polskich przedsiębiorców.

Mimo dużej niepewności gospodarczej, miesięczny indeks koniunktury w styczniu wyraźnie wzrósł – stwierdza Polski Instytut Ekonomiczny, po zaledwie sześciu dniach roboczych bieżącego roku.
Indeks koniunktury, stworzony przez Polski Instytut Ekonomiczny i Bank Gospodarstwa Krajowego w styczniu 2022 r. wyniósł 110 pkt., co oznacza wzrost o 4,2 pkt. w stosunku do grudnia 2021 i aż o 13,9 pkt w porównaniu do stycznia sprzed roku.
Na początku 2022 r. wśród przedsiębiorców można zaobserwować zarówno postawy optymistyczne, jak i niepewność co do warunków gospodarczych. O relatywnie wysokim wyniku indeksu koniunktury w pierwszym odczycie w 2022 r. zdecydowały pozytywne zmiany komponentów, w których na koniec ubiegłego roku notowane były spadki miesiąc/miesiąc: wartość sprzedaży (+22,4 pkt.) oraz liczba nowych zamówień (+5 pkt.). Dodatkowo w najnowszym odczycie widać też wyraźny wzrost w zatrudnieniu (+8,9 pkt.) oraz lekką poprawę mocy produkcyjnych (+1,7 pkt.) – zauważa PIE.
W styczniowym tegorocznym odczycie, tylko jeden komponent (inwestycje) znalazł się poniżej poziomu neutralnego. Od paru lat, z inwestycjami w polskiej gospodarce jest tradycyjnie kiepsko. Wyraźny wzrost m/m widać w wartości sprzedaży (+22,4 pkt.) oraz w zatrudnieniu (+8,9 pkt.). Nieco mniejsze wzrosty zanotowały nowe zamówienia i moce produkcyjne.
Natomiast pod względem grudnia ubiegłego roku spadła nieco płynność finansowa (-1,7 pkt.) oraz wynagrodzenia (-1,3 pkt.), jednak nadal przekraczają one wartość neutralną. Porównując sytuację obecną do tej sprzed roku, w styczniowym odczycie w 2021 r. tylko trzy komponenty przekroczyły próg neutralny. Były to: wynagrodzenia (111,3 pkt.), moce produkcyjne (111,3 pkt.) oraz zatrudnienie (104,5 pkt.). Tak więc, wygląda na to, że koniunktura się poprawia – ale niepewność wciąż daje się we znaki.
Na czoło klasyfikacji barier działalności gospodarczej wybija się w styczniowym notowaniu niepewność co do przyszłej sytuacji gospodarczej. To właśnie ją jako ważną lub bardzo ważną oceniło aż trzy czwarte firm. Nieco mniej (70 proc.) zwracało uwagę na problemy związane ze wzrostem cen energii oraz kosztów pracowniczych (64 proc.). Niedostępność pracowników stanowiła poważną barierę dla ponad połowy przedsiębiorstw (55 proc.), natomiast 40 proc. wskazało na zatory płatnicze i niedostępność produktów. Najmniej uciążliwe okazały się koszty finansowania (35 proc.).
Tym niemniej, styczeń przyniósł dość wyraźną poprawę nastrojów wśród polskich przedsiębiorców. Wydaje się, że ma to związek przede wszystkim ze wzrostem sprzedaży w okresie świątecznym. W styczniowym pomiarze aż 31 proc. podmiotów zadeklarowało wzrost sprzedaży w grudniu w porównaniu z poprzednim miesiącem. Oznacza to wzrost o 14 pkt. proc. w porównaniu z deklaracjami z początku grudnia 2021 r. – zwraca uwagę PIE.
Zaobserwowany wysoki poziom indeksu koniunktury (110,0) świadczy jednak przede wszystkim o skali odbicia gospodarczego dokonanego w 2021 r. Wzrósł on w tym czasie o 13,9 pkt. Poprawiły się również wyniki niemal wszystkich obszarów działania przedsiębiorstw – poziomu sprzedaży i nowych zamówień, poziomu zatrudnienia, płynności finansowej czy inwestycji.
Obecna sytuacja przynosi jednak nowe wyzwania. Są one różnorodne i dotyczą chociażby wzrostu cen energii, problemów z dostępnością pracowników oraz rosnących kosztów pracy. Wszystkie te czynniki przekładają się na wysoki poziom niepewności związany z obecną sytuacją gospodarczą, na co wskazuje większość przebadanych przedsiębiorców.
– Na uwagę zasługuje fakt, że w sytuacji tak powszechnej niepewności firmy planują zwiększać zatrudnienie i podnosić wynagrodzenia. W pierwszym tegorocznym badaniu aż 18 proc. podmiotów zadeklarowało plany wzrostu poziomu zatrudnienia, zaś odsetek firm planujących wzrost wynagrodzeń utrzymuje się na rekordowo wysokim poziomie 30 proc. Od początku pandemii zaobserwowaliśmy przyrost liczby osób pracujących o 150 tys. Przy utrzymaniu stopy bezrobocia na poziomie sprzed pandemii oznacza to stopniową aktywizację części osób do tej pory biernych zawodowo. W kontekście wyzwań długoterminowych – starzejącej się populacji i malejącej puli osób w wieku produktywnym – jest to niewątpliwie pozytywna wiadomość – mówi Paula Kukołowicz, analityk z zespołu strategii w Polskim Instytucie Ekonomicznym.
Czy firmy boją się Omikrona? Okazuje się, że ponad jedna trzecia przedsiębiorców nie ma sprecyzowanych odczuć w związku z obawami, które może powodować nowa wersja wirusa. W większym stopniu niż poprzednich mutacji, omikrona obawia się jedna czwarta przedstawicieli firm, a w stopniu mniejszym blisko 40 proc. przedsiębiorców. Obawa przed nową mutacją wirusa w najmniejszym stopniu dotyczy dużych firm. Największe obawy wywołuje omikron wśród przedstawicieli średnich firm (29 proc.), mikro (28 proc.) oraz małych (26 proc.). W przypadku dużych przedsiębiorstw jest to już tylko 18 proc.
Z kolei w przekroju branżowym, bardziej niż poprzednich wariantów, omikrona boją się firmy usługowe (38 proc.), prawdopodobnie jako najbardziej narażone na skutki ewentualnego lockdownu. W budownictwie odnotowano 29 proc. przedsiębiorstw mających takie obawy. Najmniejszy wzrost obaw co do nowej mutacji widać w firmach produkcyjnych (15 proc.).
– W styczniu odnotowano poprawę koniunktury w większości ankietowanych przedsiębiorstw. W podziale ze względu na wielkość firm widać zróżnicowanie. W przypadku dużych przedsiębiorstw zaobserwowaliśmy nieznaczny spadek ocen koniunktury, a wyraźniejszy w małych firmach. Naszym zdaniem, w przypadku tych ostatnich źródłem niepewności są zmiany podatkowe, które ze względu na strukturę podatkową tych firm mają większy wpływ na ich pozycję finansową. Nieznaczne pogorszenie koniunktury w dużych firmach przemysłowych to konsekwencja, widocznego w danych koniunktury GUS za grudzień, spadku zamówień zagranicznych, na które duże firmy są bardziej eksponowane – uważa Konrad Soszyński z biura badań i analiz Banku Gospodarstwa Krajowego.
Jego zdaniem, w styczniowym badaniu warto zwrócić uwagę na rozkład barier postrzeganych przez firmy jako najpoważniejsze. Wśród nich na pierwszym miejscu wymieniana jest niepewność gospodarcza. Jest to reakcja przedsiębiorstw na wzrost inflacji, co może skutkować spadkiem popytu na pewne produkty. Na drugiej pozycji przedsiębiorstwa wymieniają obawy o wzrost kosztów związanych z cenami energii i płac.
– Tutaj warto przyjrzeć się branżowej strukturze odpowiedzi. Obawy o wzrost płac dotykają głównie budownictwa, handlu i TSL (transport-spedycja-logistyka). Branże te nie są narażone na silną konkurencję międzynarodową (z wyjątkiem TSL). Oznacza to, że wzrost kosztów wygenerowany przez te czynniki może skutkować ogólnym wzrostem cen dla wszystkich podmiotów i być może wynikającym z tego pewnym spadkiem zagregowanego popytu. Dla odmiany, firmy przemysłowe, jako główną barierę, wymieniają obawy o wzrost kosztów energii. Jest to prawdopodobnie pochodną dostrzegania ryzyka spadku ich konkurencyjności międzynarodowej. Obecnie bowiem, poza ogólnym wzrostem cen surowców energetycznych, firmy europejskie narażone są na rosnące koszty transformacji energetycznej wynikające z polityki Unii Europejskiej. Może to być czynnik, który firmy będą postrzegały jako niwelujący ich przewagę bliskości geograficznej względem konkurentów spoza UE (co w ostatnich dwóch latach poprawiało ich pozycję konkurencyjną) – podsumowuje Konrad Soszyński.

Poprzedni

UOKiK wali po nazwiskach i kieszeniach

Następny

Przemija postać świata