Jak często w Polsce bywa, względy propagandowe wygrały z rachunkiem ekonomicznym.
Program „Inwestycje Polskie” został przygotowany nierzetelnie. Nie określono szczegółowych planów ani mierników działania poszczególnych podmiotów, co utrudniało rzetelną ocenę efektów i skuteczności programu. Brakowało także spójnego systemu monitoringu i nadzoru – w tak krytyczny sposób Najwyższa Izba Kontroli oceniła jeden ze sztandarowych projektów rządu Platformy Obywatelskiej.
NIK stwierdza, iż nie wyznaczono jednostki koordynującej całość programu, a nadzór rozproszony był pomiędzy dwa ministerstwa: Skarbu Państwa i Finansów.
Gdzie kontolerów dwóch
Minister Finansów nie nadzorował jednak zgodności finansowania projektów z założeniami programu, chociaż na ten cel przekazano obligacje Skarbu Państwa zwiększające dług publiczny, a ministerstwo zostało wskazane jako podmiot nadzorujący. Żadna komórka organizacyjna ministerstwa nie została wyznaczona do tego zadania.
Z kolei nadzór Ministra Skarbu był niepełny, gdyż nie zajmował się ani całościową oceną sposobu wykorzystania środków finansowych w ramach programu, ani przyczynami ich częściowego niewykorzystania i zagrożeniami dla wyznaczonych celów.
Program „Inwestycje Polskie” nie został przyjęty przez Radę Ministrów, a tym samym nie posiadał statusu programu rządowego. Kolejne zmiany koncepcji finansowania nie były w ogóle uwzględniane w treści programu, co ograniczyło jego przejrzystość.
Kosztem zwiększenia długu
NIK zwraca także uwagę, że za sprawą finansowania programu przez Bank Gospodarstwa Krajowego nastąpił wzrost długu publicznego o 3 mld zł. Zwiększenie długu publicznego związane z realizacją programu było sprzeczne z jego założeniami. Minister Finansów przekazał jednak BGK obligacje skarbowe o wartości 3 mld zł – mimo że Rada Ministrów zdecydowała o przeznaczeniu na finansowanie „Inwestycji Polskich” akcji spółek Skarbu Państwa.
W ocenie NIK, podczas przygotowywania programu w niewystarczającym stopniu uwzględniono fakt, iż podejmowanie decyzji o finansowaniu inwestycji przez operatora programu, spółkę Polskie Inwestycje Rozwojowe będzie długotrwałe, a przedsiębiorstwa krajowe nie przedstawią dostatecznej liczby projektów spełniających wymogi programu.
W rezultacie, w latach 2013-2015 podpisano umowy na finansowanie inwestycji o łącznej wartości 30,5 mld zł. Stanowiło to 76 proc. kwoty, jaką zagwarantowano i planowano zainwestować.
Propaganda sukcesu
Realizacja programu na poziomie trzech czwartych nie oznacza oczywiście całkowitej klapy.
Tyle, że identyczny efekt można było osiągnąć wyłącznie w wyniku działań samego BGK, bez robienia wielkiego halo, konstruowania programu oraz tworzenia do niczego niepotrzebnej spółki Polskie Inwestycje Rozwojowe z wysoko płatnymi stanowiskami.
Autor tego tekstu ma tę gorzką satysfakcję, że od razu po zaprezentowaniu programu „Inwestycje Polskie” przez premiera Donalda Tuska w jego tzw II expose, ocenił iż jest to zamysł głównie propagandowy, który nie przyniesie niemal żadnych efektów praktycznych. Niestety, tak się też stało.