30 listopada 2024
trybunna-logo

Pierwsza zmowa kotłowa

Jak zapowiada się większy popyt, to ceny trzeba windować jak najwyżej.

Coraz większe zainteresowanie wymianą starych pieców i kotłów na bardziej ekologiczne i emitujące mniej szkodliwych substancji, sprawiło, że zaczął się wzmożony ruch na rynku tych urzadzeń.
Polscy przedsiębiorcy, co zrozumiałe, chcą na tym jak najbardziej skorzystać, skorzystać, windując maksymalnie ceny i ustalając wspólne metody działania.
Producent kotłów gazowych i podgrzewaczy wody Termet zawarł niedozwolone porozumienie ze swoimi dystrybutorami. Nie mogli oni sprzedawać towarów po cenach niższych niż z góry ustalone. Prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów zajął się tym procederem. To pierwsza tego rodzaju wykryta zmowa na rynku kotłów.
Termet to spółka w Świebodzicach koło Wałbrzycha. Jest ona czołowym producentem urządzeń grzewczych w Polsce – kotłów gazowych różnego typu i podgrzewaczy wody, także opartych na odnawialnych źródłach energii.
Firma ma długą i bogatą historię, a w tym roku mija 170 lat od jej powstania – choć inna wtedy była nazwa i asortyment. Wywodzi się z znanej fabryki zegarów ściennych i stojących Gustawa Beckera. Tych zegarów powstało ponad milion (milionowy znajduje się właśnie w kolekcji Termetu).

Żeby nie było zbyt tanio

Nazwa Termet pojawiła się już w 1945 roku. Firma produkowała zegary do lat 50., a potem zaczęła się zajmować sprzętem grzewczym. Wytwarzała ogrzewacze łazienkowe, elementy automatyki pralek, zmywarek, kuchenek. i zestawów lutowniczych. Firma wchodziła w skład zjednoczenia Predom, zdołała uniknąć gilotyny planu Balcerowicza, a potem została sprywatyzowana.
Termet ma sieć sprzedawców, a najwięksi dystrybutorzy to Autometal, SBS, Mar-Rom1, Euroterm oraz Technika Grzewcza i Sanitarna.
Postępowanie prowadzone przez prezesa Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów wykazało, że producent i dystrybutorzy zawarli ze sobą niedozwolone porozumienie.
Otóż Termet, w umowach, ustalał minimalne ceny odsprzedaży swoich produktów. Dystrybutorzy instruowali odbiorców detalicznych o zalecanym przez producenta poziomie cen detalicznych. Zgłaszali także do władz Termetu tych sprzedawców detalicznych, którzy nie przestrzegali wytycznych cenowych producenta. Konsekwencją mogło być zrezygnowanie ze współpracy z takim niesfornym sklepem.
– Bezpośredni skutek tego porozumienia mogli odczuć przede wszystkim konsumenci którzy kupili kotły i podgrzewacze Termetu. Zawierane umowy pozwalały na kształtowanie cen na wyższym poziomie niż w przypadku swobodnej konkurencji na rynku – mówi Marek Niechciał, prezes UOKiK.

Nakaz czy tylko sugestia?

Urząd stwierdził, że stosowana praktyka ograniczała konkurencję. Na skutek nielegalnego porozumienia Termet mógł blokować dystrybutorom możliwość bezpośredniego kształtowania cen odsprzedawanych produktów – czego robić nie powinien.
Już w trakcie trwania postępowania wspomniani dystrybutorzy przedsiębiorcy przestali przestrzegać niedozwolonego porozumienia. Dlatego uniknęli sankcji pieniężnej.
Natomiast na inicjatora całego procederu, czyli spółkę Termet, prezes UOKiK nałożył karę w wysokości około 213 tys. zł.
Decyzja nie jest ostateczna, gdyż ukarana firma złożyła odwołanie do  Sądu Ochrony Konkurencji i Konsumentów, a ostateczne rozstrzygnięcie nastąpi nieprędko.
Termet broni się, że w porozumieniu chodziło tylko o zalecany, czyli sugerowany poziom cen – a nie obowiązujący dystrybutorów i sklepy.
Producentowi wolno zaś sugerować określoną wysokość cen.
UOKiK uznał jednak, że było to w istocie narzucaniem cen odsprzedaży przez producenta, co stanowiło rodzaj niedozwolonego porozumienia cenowego.
Zdaniem UOKiK, jest to przykład najpoważniejszego naruszenia prawa antymonopolowego. Kara finansowa dla przedsiębiorców uczestniczących w takich zmowach może wynieść nawet do 10 proc. ich rocznego obrotu.

Trzeba szybko donieść

Kary można jednak w ogóle uniknąć, jeśli w porę doniesie się do UOKiK na innego sygnatariusza zakazanego porozumienia (zwykle robi to jedna z firm, która uważa, że na takim porozumieniu zarabia za słabo w porównaniu z innymi jego uczestnikami). Zapewne tak właśnie było w przypadku Termetu, bo inaczej przecież UOKiK nie zdołałby się o niczym dowiedzieć.
„Ten przedsiębiorca, który jako pierwszy z uczestników zmowy dostarczy dowody na istnienie antykonkurencyjnego porozumienia, może uzyskać nawet całkowite zwolnienie z sankcji pieniężnej” – zawiadamia UOKiK.
Trzeba się więc śpieszyć, bo jeśli inny partner biznesowy doniesie wcześniej, to nici ze zwolnienia od kary.

Poprzedni

Drużyna jak złoto

Następny

Kowalczyk znów narzeka