16 listopada 2024
trybunna-logo

Orzeł z popiołów?

Jak będzie wyglądać polskie życie gospodarcze po epidemii koronawirusa.
Przez dłuższy czas funkcjonowanie światowej gospodarki musi odbywać się na innych zasadach niż dotychczas. W Warszawskim Instytucie Studiów Ekonomicznych i Europejskich zostało przygotowane opracowanie, wskazujące jak mogłoby to wyglądać w naszym kraju.
Skala kryzysu wywołanego pandemią COVID-19 jest bardzo duża. Dotknięte epidemią kraje odnotowały prawdopodobnie największy jednostkowy spadek PKB i wzrost bezrobocia w historii. W Polsce oczekuje się w bieżącym roku pierwszej od 30 lat recesji.
Choć główną przyczyną kryzysu pozostają administracyjne ograniczenia narzucane na obywateli i biznes prywatny, duży wpływ na obserwowane załamanie i perspektywy wybicia w przyszłości mają także oczekiwania ludzkie. Można zakładać, że koszty epidemii będą musieli ponieść wszyscy: przedsiębiorcy, właściciele kapitału, osoby pracujące, bezrobotne, emeryci, pracownicy sektora publicznego, usług prywatnych, przemysłu i rolnictwa. Polityka publiczna powinna dążyć do możliwie równomiernego rozłożenia tych kosztów nie starając się zarazem chronić interesów żadnej z grup kosztem pozostałych.
 COVID-19 jest chorobą o wysokim – na tle typowych, sezonowych chorób zakaźnych – ryzyku zgonu, które jest nierównomiernie rozłożone w całej populacji, koncentrując się przede wszystkim na osobach po 70 roku życia, w tym zwłaszcza mężczyznach. Ochrona grup zagrożonych musi być priorytetem, zarazem jednak gospodarka musi znaleźć sposób na funkcjonowanie z koronawirusem zakładając, że ściśle medyczne rozwiązanie problemu nie nastąpi przynajmniej do końca 2021, a może nawet do końca 2022 roku lub dłużej.
 Polityka publiczna będzie musiała wykorzystać to, że w grupie poniżej 50 roku życia odsetek ciężkich przebiegów epidemii jest niski a śmiertelność nie przekracza 0,4 proc., a więc duża część populacji może – przy minimalnym ryzyku dla siebie i pod warunkiem wprowadzenia dodatkowych wymogów organizacyjnych – brać udział w normalnym obiegu gospodarczym, o ile wdrożony zostanie mechanizm umożliwiający kontrolę liczby nowych zachorowań na tyle niskim poziomie, by zagrożenie dla grup ryzyka było niewielkie.
 Kraje, które odniosły największy sukces w walce z COVID-19 w obecnej fazie zakażeń są albo krajami, w których strategia zamrożenia gospodarki i aktywności społecznej była bardzo głęboka (Chiny) albo wprowadzona bardzo wcześnie (Nowa Zelandia). Są także takie, które wcześnie zastosowały i zdołały utrzymać wyrafinowane środki społecznej samokontroli wspomaganej technologicznymi narzędziami walki z nowymi zakażeniami (Tajwan, Korea).
 Bardzo duży – sięgający być może nawet 80 proc. – odsetek zakażonych może jednak wykazywać niewielkie objawy COVID-19, w wielu wypadkach pozostając nieświadomymi nosicielami koronawirusa. Bardzo utrudnia to identyfikację wszystkich ognisk choroby oraz długofalową walkę z pandemią prostymi środkami takimi jak izolacja większości społeczeństwa (lockdown). Wdrożenie innych elementów, od podwyższonej higieny i samoziolacji w skali całego społeczeństwa (Japonia, Szwecja) po masowe testowanie (Niemcy, Korea) może być interesującą alternatywą dla tego modelu.
Dotychczasowe działania rządu polskiego miały za zadanie nie dopuścić do fali bankructw wśród dotkniętych kryzysem firm, a koncentrując się przede wszystkim na dostarczeniu gospodarce płynności. Polski rząd postępował w tym względzie analogicznie do innych państw OECD, które wykorzystały w tym celu podobne instrumenty makroekonomiczne: zaciągnięcie długu publicznego (wzrost deficytu o kilka, a nawet kilkanaście procent PKB) uzupełnione przez luzowanie monetarne czyli wykup rządowych obligacji przez banki centralne.
Pakiety te są konieczne w krótkim okresie, ale zarazem trudne do utrzymania w dłuższym – ze względu na ryzyka makroekonomiczne (inflacji, stagnacji produktywności, niewypłacalności sektora publicznego) i niepożądane efekty mikroekonomiczne (m.in. w systemie bankowym).
 Dlatego ich powszechne stosowanie wzmacnia konieczność szybkiego a zarazem trwałego przywrócenia względnie normalnej aktywności gospodarczej w tym rezygnacji z administracyjnego lockdownu jako głównego środka radzenia sobie z epidemią. Strategie odnoszące sukcesy w krótkim okresie nie muszą być tożsame ze strategiami skutecznymi w przekroju całego roku czy kilku lat, a dzisiejsze podejście trzeba będzie modyfikować w ślad za zmieniającymi się wzorcami zakażeń, poszerzaniem się wiedzy medycznej oraz biorąc pod uwagę koszty ekonomiczne poszczególnych interwencji.
 Długofalowa strategia walki z epidemią powinna więc wskazać różnorodny mix środków epidemiologicznych i gospodarczych sprzyjających redukcji liczby osób zakażonych i zapobiegających ich kumulacji w krótkim czasie w warunkach quasi-normalnej działalności gospodarczej. Konieczne jest przy tym znalezienie wielu, wzajemnie się uzupełniających rozwiązań możliwych nie tylko do masowej implementacji ale i do utrzymania przez dłuższy czas (a więc akceptowalnych społecznie). Dotychczasowe doświadczenia wielu krajów wskazują, że nie ma uniwersalnego środka odpowiadającego na wyzwania epidemiologiczne i gospodarcze wywołane przez COVID-19.
 Koniecznym elementem polityki publicznej, wykraczającym poza dotychczasowe tarcze antykryzysowe, powinny być fiskalne pakiety stymulacyjne obejmujące inwestycje publiczne, ulgi podatkowe, zmiany w strukturze wydatków publicznych oraz reformy regulacyjne ułatwiające gospodarce szybkie wyjście z recesji. Wyzwaniem będzie pogodzenie potrzeb bieżącej stymulacji fiskalnej z bardziej długotrwałymi celami polityki publicznej (np. europejskiego Nowego Zielonego Ładu, czy Agendy Cyfrowej) przy jednoczesnym zrównoważeniu sprzecznych interesów różnych grup (pracujących i emerytów, pracowników sektora przemysłowego i górniczego, bezrobotnych i zatrudnionych itp.).
Sfinansowanie tych pakietów, a zarazem poradzenie sobie z ciężarem fiskalnym jaki wiąże się ze wzrostem zadłużenia w wyniku działań doraźnych podejmowanych w obecnej fazie pandemii, będzie jednym z najpoważniejszych wyzwań makroekonomicznych najbliższej dekady. Zarazem epidemia przynosi nie tylko wyzwania ale i szanse rozwojowe, które należy wykorzystać. Kraje, które najlepiej wykorzystają najbliższe dwa lata na dokonanie reform strukturalnych będą najlepiej przygotowane do świata post-COVID.
Przywrócenie polskiej gospodarki na normalne tory funkcjonowania wymaga nie tylko zniesienia administracyjnych ograniczeń indywidualnej mobilności i zakazów nałożonych na biznes, ale także przekonania przedsiębiorców i obywateli, że te działania mają charakter trwały a prawdopodobieństwo kolejnego lockdownu jest niewielkie.
Można oczekiwać, że nawet po stłumieniu obecnej fazy epidemii w gospodarce utrzymywać się będzie bardzo wysoki poziom niepewności obniżający aktywność inwestycyjną firm oraz skłonność gospodarstw domowych do konsumpcji. Rolą działań prowadzonych przez państwo powinno więc być, po pierwsze przygotowanie całego systemu społeczno-gospodarczego na ewentualną zwiększoną liczbę przypadków COVID-19 jesienią i zimą, a po drugie, podjęcie działań stymulujących popyt konsumpcyjny i inwestycyjny w gospodarce.
W związku z epidemią COVID-19 można spodziewać się znaczących zmian w systemie światowej gospodarki: regionalizacji łańcuchów dostaw, przebudowy struktury poszczególnych gospodarek, a w Europie jeszcze większego niż dotychczas nacisku na ucieczkę do przodu poprzez realizację europejskich celów strategicznych w sferze zielonej gospodarki i agendy cyfrowej. Dużym zmianom może ulec polityka spójności i wspólna polityka rolna. Dostosowanie do tych zmian winno być priorytetem państw Europy Środkowej bowiem – w następstwie kryzysu grozi im wypadnięcie z dotychczasowej ścieżki pościgu za czołówką, o ile nie włączą się one w te post–kryzysowe trendy..
Z tego względu pracując nad pakietami stymulacyjnymi rząd Polski powinien wziąć pod uwagę następujące cele:
1.Stymulowanie osiągnięcia przez Polskę neutralności klimatycznej do roku 2050 i redukcji emisji do roku 2030 o 55 proc. (rezygnacja z wszystkich inwestycji energetycznych podnoszących emisję, nacisk na projekty odnawialne, liberalizacja możliwości budowy farm wiatrowych, bodźce fiskalne i regulacyjne dla firm, promocja Polski wśród inwestorów zagranicznych jako kraju przyjaznego klimatowi).
2.Podniesienie zdolności reagowania kraju na sytuacje kryzysowe dzięki zwiększeniu wydatków na naukę i szkolnictwo wyższe o 0.2 proc. PKB każdego roku poczynając od 2021, aż do osiągnięcia udziału wydatków na te cele wyższych niż obecnie o 1 proc. PKB w roku 2025 z naciskiem (choć nie wyłącznie) na dofinansowanie i rozwój działań dotyczących gospodarki przyszłości (medycyna, klimat, sztuczna inteligencja, biotechnologie, nauki przyrodnicze itp.).

3.Podniesienie wydatków na ochronę zdrowia docelowo do poziomu 8 proc. PKB w horyzoncie roku 2025, ze szczególnym uwzględnieniem rozwoju diagnostyki, onkologii i intensywnej terapii. Sfinansowanie tej operacji z ujednoliconego podatku VAT i dodatkowych, dobrowolnych ubezpieczeń zdrowotnych.

Poprzedni

Sąd sądem, a sprawiedliwość ma być po naszej stronie

Następny

Sąd Najwyższy czy Inkwizycja?

Zostaw komentarz