PiS nie zdoła przykryć postulatów kobiet za pomocą wywoływania kolejnych awantur.
Pod koniec października Ogólnopolski Strajk Kobiet przedstawił szereg postulatów skierowanych do rządu. Przyglądając się pod koniec roku debacie publicznej, w mediach tradycyjnych oraz społecznościowych, można było odnieść wrażenie, że z czasem społeczne poparcie dla protestów zaczęło maleć – miedzy innymi ze względu na incydenty zdarzające się podczas demonstracji oraz formę postulatów, która mogła być dla niektórych rażąca.
Gdy jednak gdy zapytano Polaków, jaka jest ich opinia o protestach biorąc pod uwagę wszystkie okoliczności, to 68 proc. osób uznało je za słuszne – czyli ponad dwie trzecie społeczeństwa. Co warte podkreślenia, mężczyźni i kobiety popierają protesty w równym stopniu.
Największym poparciem cieszą się postulaty dotyczące poprawy publicznej ochrony zdrowia (89 proc. wskazań), wsparcia osób z niepełnosprawnościami (86 proc.) oraz zapewnienia ogólnie rozumianych praw kobiet (86 proc.). Spośród postulatów Ogólnopolskiego Strajku Kobiet niemal wszystkie popierane są przez ponad połowę Polaków, łącznie z hasłem o rozdziale Państwa od Kościoła (70 proc.).
Warto tutaj zauważyć, że dwa postulaty uzyskały wyraźnie niższe wyniki – jest to zapewnienie praw osób LGBT (44 proc. poparcia) oraz aborcja na żądanie, którą popiera 47 proc. Polaków. W bezpośrednim pytaniu dotyczącym aborcji największa grupa jest przy utrzymaniu tzw. kompromisu aborcyjnego, który obowiązywał w Polsce przez ponad dwie dekady. Tylko 36 proc. Polaków uważa, że aborcja powinna być dostępna bez ograniczeń albo do określonego miesiąca ciąży, 43 proc. respondentów opowiada się za dotychczasowym rozwiązaniem, a jedynie 15 proc. chciałoby zaostrzenia prawa aborcyjnego – wykazuje badanie Inquiry zrealizowane między 20 a 29 listopada 2020 r.
Polacy chętnie więc popierają protesty organizowane przez Ogólnopolski Strajk Kobiet, pomimo że w mniejszym stopniu popierają istotę tych protestów, a więc walkę o nieograniczone prawo do aborcji. Kompromis aborcyjny zdążył się w Polsce przyjąć, a wyrok Trybunału Konstytucyjnego naruszył tę równowagę. Rośnie też frustracja społeczna, która przekłada się na coraz niższy poziom poparcia dla partii rządzącej. – Wynik naszego badania pozwala przypuszczać, że w oczach dużej części społeczeństwa protesty, które przetoczyły się przez kraj, miały przede wszystkim charakter antyrządowy. Sprzeciw wobec wyroku Trybunału Konstytucyjnego to tylko jeden z aspektów obecnej sytuacji, wcale nie najważniejszy – komentuje Agnieszka Górnicka, prezes Inquiry.
Na scenie politycznej brakuje jednak alternatywy – wprawdzie nieco ponad połowa badanych wskazała inne partie niż PiS, ale żadna z nich nie ma przeważającej siły. Aż jedna trzecia nie zamierza głosować wcale lub nie wie, na jaką partię miałaby oddać głos.