22 listopada 2024
trybunna-logo

Nasze drogie paliwo

W ramach “dobrej zmiany” polscy zmotoryzowani na długo pożegnają się z epoką niższych cen na stacjach.

 

Rząd Prawa i Sprawiedliwości, chcąc ratować trzeszczący budżet i jednocześnie uniknąć niepopularnego (zwłaszcza w roku wyborczym) podnoszenia podatków, wprowadza podatki ukryte, nieoficjalne, które zabierają nam pieniądze „tylnymi drzwiami”.
Jednym z takich sposobów drenowania kieszeni Polaków, są wysokie ceny paliw, narzucane przez państwowe firmy paliwowe. Dotyczy to zwłaszcza oleju napędowego, którego cena została już wyśrubowana do granic wytrzymałości zmotoryzowanych.

 

Stajemy się wyspą drogich paliw

W rezultacie tych poczynań, według stanu na dzień 1 stycznia 2019 r., aż w 14 krajach Europy średnia cena ropy na stacjach paliw jest mniejsza niż w Polsce. Takie dane podaje serwis Cargopedia.
Wśród krajów, gdzie zatankujemy olej napędowy taniej niż u nas, nie ma jednak naszych zachodnich i południowych sąsiadów. W Niemczech, Czechach i Słowacji za ropę płacimy na stacjach więcej niż w Polsce. Ale u naszych sąsiadów spoza Unii Europejskiej zapłacimy już sporo mniej.
W pierwszym dniu tego roku, olej napędowy na stacjach paliwowych w naszym kraju kosztował średnio 5,113 zł – czyli 1,191 euro.
Gdzie w Europie było taniej? Oto zestawienie średnich cen ON z dnia 1 stycznia 2019 r (w euro).
Andora 1,006
Białoruś 0,635
Bułgaria 1,085
Hiszpania 1,120
Litwa 1,059
Luksemburg 1,050
Łotwa 1,182
Macedonia 0,944
Mołdawia 0,856
Rosja 0,600
Rumunia 1,147
Turcja 0,953
Ukraina 0,917
Węgry 1,182
Jak widać, za sprawą rządu PiS minęły już dobre czasy, kiedy olej napędowy (a i benzyna też) był w Polsce znacząco tańszy, niż w całej Europie Zachodniej.

 

Tam warto pojechać

Wiadomo, że nie pojedziemy do Hiszpanii czy Luksemburga po to by zapłacić mniej za diesla. Jeśli jednak wybieramy się samochodem na Węgry, do Rumunii czy Bułgarii, to jak najbardziej warto zatankować do pełna jeszcze u nas, przejechać na ropie z Polski przez Słowację – i dopiero na Węgrzech, w Rumunii bądź Bułgarii podjechać na stację benzynową.
Jak najbardziej warto też tankować olej napędowy u naszych wschodnich sąsiadów: na Litwie, Białorusi, Ukrainie, a zwłaszcza w rosyjskim obwodzie kalinigradzkim. Problem tylko w tym, że nie kupimy go dużo więcej, ponad to co się zmieści do baku.

 

Chwilowo jest taniej

Co będzie u nas z cenami paliw na stacjach w bieżącym roku?
Pierwsze zapowiedzi ekspertów wskazują na możliwość lekkiego ich spadku w najbliższych tygodniach – do czasu, gdy rynek nie odczuje ograniczeń w wydobyciu ropy naftowej, które od 1 stycznia zostały wprowadzone przez państwa organizacji OPEC oraz przez Rosję.
Będzie to zapewne jednak tylko chwilowe obniżenie detalicznych cen paliw.
W Polsce światowe tendencje cen paliw odbijają się z opóźnieniem na rynku detalicznym – i zwykle odbijają się w sposób mało symetryczny, ze względu na politykę podatkową państwa, usiłującego zarabiać możliwie dużo na kierowcach.
Trudno zatem być optymistą i oczekiwać, że w 2019 r będziemy w Polsce generalnie tankować nie drożej niż w pierwszej połowie ubiegłego roku.
Cieszmy się zaś z tego, że lekką obniżkę cen mamy na stacjach obecnie. To wynik wielotygodniowego, ubiegłorocznego spadku hurtowych cen ropy, z okresu gdy OPEC i Rosja nie ogłosiły jeszcze ograniczeń wydobycia.

Poprzedni

Stoch walczył do końca

Następny

Nie wiemy co zjadamy

Zostaw komentarz