Nasze służby skarbowe ciągle nie dopracowały się rozwiązań, umożliwiających skuteczne ściąganie zaległości i zwalczanie przestępczości podatkowej.
Według aktualnego stanu, czyli na czerwiec 2016 r., zaległości podatkowe które należałoby ściągnąć od dłużników, wynoszą 58.990 mln zł, w tym zaległości podatku VAT 42.556 mln zł. Części – a konkretnie 2.158 mln zł – ściągnąć się już raczej nie da, gdyż się przedawniły.
Z tych niezapłaconych prawie 59 mld zł, zaległości zarejestrowane w urzędach skarbowych stanowiły 86,1 proc., a zaległości zarejestrowane w izbach celnych 13,9 proc.
A kwoty, rosną, rosną, rosną…
W porównaniu do stanu na koniec 2014 r. zaległości podatkowe wzrosły o 43,4 proc. Natomiast w porównaniu do stanu na koniec 2009 r., zaległości wzrosły ponad trzykrotnie (o 209,4 proc), w tym zaległości w podatku od towarów i usług (VAT) wzrosły ponad czterokrotnie (aż o 325,7 proc.. Ponad trzy czwarte zaległości stanowiły zaległości największych dłużników (powyżej jednego mln zł). Wszystko to wystawia kiepskie świadectwo skuteczności naszych służb skarbowych – zarówno tych działających za rządów Platformy Obywatelskiej i Polskiego Stronnictwa Ludowego, jak i obecnych, obsadzonych już przez ludzi z ekipy Prawa i Sprawiedliwości.
Wzrost zaległości w ściąganiu wynikał głównie z trudności w egzekwowaniu należności z tytułu VAT-u. Przestępcy z łatwością omijali i omijają zapory prawne, mające poprawić ściągalność tego podatku. Chodzi tu zwłaszcza o oszustwa związane z tzw. pustymi fakturami wystawionymi przez firmy „słupy”.
Wbrew nazwie, w istocie nie są to faktury puste, lecz przeciwnie, opiewające na wysokie sumy. Dlatego lepiej określać je, zgodnie z rzeczywistością, mianem faktur fikcyjnych.
Mamy z nimi do czynienia w sytuacji, gdy podatnik wystawi fakturę VAT, wykazującą dostawę towarów lub zrealizowaną usługę, której tak naprawdę nigdy nie było. Takie oszukańcze faktury są potem podstawą do wyłudzania nienależnego zwrotu VAT-u.
Nasze prawo stanowi, że podatnik, który składając deklarację lub oświadczenie, podaje nieprawdę lub zataja prawdę, przez co naraża podatek na uszczuplenie podlega karze grzywny do 720 stawek dziennych albo karze pozbawienia wolności, bądź obu tym karom łącznie. Natomiast ten, kto wystawia fakturę lub rachunek w sposób nierzetelny albo takim dokumentem się posługuje, podlega karze grzywny do 240 stawek dziennych.
Instrumenty karania zatem są, brak jednak wypracowanych procedur ścigania oszustów podatkowych, przez co działania organów skarbowych grzeszą nieskutecznością.
Podatkowa przestępczość zorganizowana
Niestety, postępowania egzekucyjne wobec podmiotów dokonujących oszustw podatkowych są w Polsce mało skuteczne.
Wpłaty do budżetu z tego tytułu w latach 2013-2014 i w I półroczu 2015 r. wyniosły zaledwie 1,3 proc kwot, wynikających z decyzji urzędów kontroli skarbowej wymierzających należności jakie trzeba wyegzekwować (12,4 mld zł).
Należy więc powiedzieć, że zaległości z tego tytułu były właściwie nieściągalne. Można mieć nadzieję, że będą się zwiększać wraz z zapowiedzianym przez PiS wzrostem wykrywalności oszustw podatkowych. Trzeba jednak liczyć się z tym, że w najbliższych latach zaległości te będą się przedawniać – i nic na to nie da się poradzić. Do ich egzekwowania konieczna jest zatem zmiana metod działania i stosowanie narzędzi takich, jakie stosuje się (czy może raczej, powinno się stosować) w walce z przestępczością zorganizowaną.
Trzeba z wyprzedzeniem przewidywać i identyfikować zagrożenia, wykrywać organizatorów przestępstw podatkowych, skutecznie utrudniać im dalsze prowadzenie przestępczej działalności oraz ukrywanie majątków.
Było, ale się przedawniło
Przedawnienie w istotny sposób uszczupla wpływy podatkowe budżetu państwa. W 2014 r. z powodu przedawnienia nie udało się odzyskać zaległości na kwotę 1,7 mld.
Wcześniej bywało jednak jeszcze gorzej, bo jest to kwota o 22 proc mniejsza niż w 2009 r.. W 2015 r. w urzędach skarbowych z tytułu przedawnienia nie odzyskano sumy 1,7 mld zł, natomiast w izbach celnych 460 mln zł.
Głównymi przyczynami skutecznego przedawniania się zobowiązań podatkowych był wykazywany przez podatnika brak majątku – na co z reguły nic nie dawało się poradzić.
Wiąże się z tym brak możliwości stosowania skutecznych środków egzekucyjnych, zwłaszcza wobec przestępców świadomie uczestniczących w wyłudzaniu podatku. Polskie służby, tradycyjnie, znacznie lepiej radzą sobie ze ściganiem i egzekwowaniem należności od uczciwych przedsiębiorców.
Wciąż brakuje instrumentów
W ostatnich latach Ministerstwo Finansów wprowadzało pewne zmiany i usprawnienia w działalności służb skarbowych. Tyle, że zgodnie z zasadą, iż najłatwiej jest dorwać uczciwego, wpłynęły one na szybsze i skuteczniejsze odzyskiwanie należności od podatników legalnie prowadzących działalność gospodarczą.
Tych nieuczciwych – z reguły nie udawało i nie udaje się skutecznie przycisnąć.
Nie znaczy to, że nic nie robiono w celu lepszego wykrywania oszustw podatkowych. Wprowadzono takie rozwiązania jak tzw. jednolity plik kontrolny, mechanizm odwrotnego obciążenia w podatku VAT czy solidarną odpowiedzialność nabywców (co akurat wywołało niezadowolenie tych uczciwych przedsiębiorców, obawiających się nie bez racji, że będzie się ich obciążać solidarnie odpowiedzialnością finansową za grzechy niepopełnione).
W 2014 r. utworzono zaś mało znane instytucje, jakimi są Centra Kompetencyjne Spraw Wierzycielskich i Egzekucji Administracyjnej, mające gromadzić wiedzę w celu tworzenia skutecznych standardów zwalczania oszustw podatkowych. Na razie jednak nie widać jeszcze efektów tych zmian.
Nie znowelizowano natomiast, mimo prac trwających już osiem lat, ustawy o postępowaniu egzekucyjnym w administracji. Ta nowelizacja miała na celu usprawnienie postępowania egzekucyjnego i zabezpieczającego.
Nie wprowadzono także jednolitych standardów działań egzekucyjnych. Istnieje zaś konieczność przyśpieszenia postępowań egzekucyjnych z majątków obciążonych hipoteką lub zastawem skarbowym (co dotyczy w sumie zobowiązań o wartości około 8,2 mld zł).
Oszuści zawsze są o krok do przodu
Wiadomo, że organy egzekucyjne powinny być wyposażone w instrumenty umożliwiające skuteczne ściąganie zaległości podatkowych. Pojawiają się zatem takie pomysły, jak ułatwienie wierzycielom i komornikom dostępu do rozmaitych baz danych i rejestrów w celu poszukiwania majątku dłużników podatkowych; doprowadzenie do tego, by dane rejestracyjne przedsiębiorców w urzędach skarbowych i w Krajowym Rejestrze Sądowym były zgodne z rzeczywistością; zapewnienie lepszej współpracy organów podatkowych i służb kontroli skarbowej z Generalnym Inspektorem Kontroli Finansowej, prokuraturą oraz policją.
Prędzej czy później wszystkie te rozwiązania zapewne zostaną wprowadzone w życie. Trudno jednak oprzeć się przeświadczeniu, że mogą one posłużyć przede wszystkim skuteczniejszemu kontrolowaniu tych uczciwych, którzy nie widzą powodu, by kręcić i mataczyć – a więc łatwo będzie uzyskać pełną wiedzę na ich temat.