Z punktu widzenia obywatela, kampania wyborcza mogłaby się nigdy nie kończyć. Miło bowiem usłyszeć tyle obietnic ze wszystkich stron.
Z punktu widzenia przedsiębiorców nie jest tak różowo, bowiem za wiele obietnic finalnie muszą zapłacić oni. Ale co najmniej jedna ze złożonych ostatnio deklaracji zasługuje na uwagę i uznanie: projekt, by młodzi ludzie, konkretnie ci, którzy nie ukończyli 26. roku życia, nie płacili podatku od dochodów osobistych PIT. O ile oczywiście ciężar tej ulgi nie zostanie przeniesiony na pracodawcę.
Sytuacja na naszym rynku pracy dojrzała do tego, by nie tylko otworzyć szeroko bramy dla chętnych z zagranicy, ale by zachęcać Polaków do pozostawania w kraju. Te zachęty powinny dotyczyć zwłaszcza młodych ludzi, przed którymi dosłownie i w przenośni Europa stoi otworem.
Dużo mówiło się i mówi o znalezieniu sposobu na skuteczne zatrzymanie w kraju tych najzdolniejszych. Ale nam wszystkim potrzebni są nie tylko geniusze i przyszli prezesi, lecz również specjaliści w różnych dziedzinach. Dobrze więc, że podejmowane są kroki, aby pokazać im, że warto pracować tu, w ojczystym kraju. Nie licytacja na płace jest kluczem (bo ją na razie przegramy z Niemcami czy Skandynawią), ale na tworzenie perspektyw. Zerowy PIT dla młodych to strzał w dziesiątkę.
Oczywiście, ten PIT ma być obwarowany limitem zarobków, aby nie był pretekstem do nadużyć.
I słusznie, bowiem nietrudno sobie wyobrazić sytuację, gdy namnoży się w spółkach dzieci właścicieli z pensjami na miarę Rotszyldów. Pytanie tylko, czy wstępnie zapowiedziany limit w wysokości 6,5 tys. zł jest zasadny. Nie wiem, z czego wynika taka a nie inna wysokość. Czy z możliwości budżetu, czy z realnego rozpoznania rynku pracy. Być może jest w stu procentach uzasadniony, ale przydałoby się uchylić rąbka tajemnicy.
I jest jeszcze jedno, ważne pytanie. Mianowicie nie wiadomo jeszcze, czy hojny rząd postanowił odpuścić sobie część wpływów z podatków, czy też w całości albo w części planuje przerzucić je na pracodawców.
Podpowiadam: to drugie rozwiązanie może odnieść przeciwny skutek. Czyli zniechęcić firmy do zatrudniania młodych. Może są to obawy całkowicie nieuzasadnione, jednak po sobotniej konwencji rządzącej partii takie pytania ze strony biznesu padły. Trzeba jak najszybciej rozwiać te obawy.
Zapowiadana decyzja o zwolnieniu młodych pracowników z PIT jest przełomem. Jeżeli nie będzie tylko „wyskokiem” przed zbliżającymi się dwiema kampaniami wyborczymi, to zwiastuje radykalną zmianę w podejściu decydentów do odważnych decyzji w sferze podatkowej. Podobnie, jak program „Rodzina 500 plus” był przełomową decyzją w kwestii nowoczesnej polityki socjalnej. Na końcu tej drogi jest podatek liniowy dla osób fizycznych, ale są i inne znaczące kamienie milowe. Jak na przykład upraszczanie podatków pośrednich, czy zmiany regulacji odnośnie VAT – by firmy nie upadały pod ciężarem podatków odprowadzonych od faktur, za które nikt im nie zapłacił. Trzeba być odważnym i zacząć od pierwszego kroku, do czego zachęcam i zachęcać będę każdą władzę.