29 listopada 2024
trybunna-logo

Kraj bez wymiaru sprawiedliwości

Chodzi o sprawiedliwość wymierzaną w sprawach gospodarczych. Zdaniem przedsiębiorców, ona dziś nie tyle kuleje, co jej w praktyce nie ma.

„Polski rząd nie realizuje jednego ze swoich najważniejszych zadań – w naszym kraju wymiar sprawiedliwości de facto nie funkcjonuje” – oświadczył, w ostatnich dniach stycznia, Związek Przedsiębiorców i Pracodawców.
Taka konstatacja ze strony przedsiębiorców, po trwających już ponad rok rządach Prawa i Sprawiedliwości, wystawia bardzo kiepskie świadectwo obecnej władzy.

Przepisy wysysane z palca

Przedsiębiorcy, którzy zgłaszają swoje krytyczne uwagi do ZPiP, skarżą się na restrykcyjne podejście władz ustawodawczych do przedsiębiorczości. „Chcą w najdrobniejszych szczegółach regulować wszystko i wszędzie” – stwierdza Związek.
Głównym objawem tego stanu rzeczy jest „nadregulacja” – czyli masowo produkowane przepisy, których nie sposób w pełni przestrzegać.
Często jest to prawo powielaczowe – rozmaite wewnętrzne interpretacje, okólniki i wytyczne, o wątpliwej podstawie prawnej, które jednak wywierają realny wpływ na praktykę funkcjonowania administracji publicznej. Działania administracji odbijają się zaś na obywatelach, w szczególności tych, którzy prowadzą działalność gospodarczą.
Niewielkim pocieszeniem jest to, że w Polsce zawsze tak się działo, więc to iż się nic nie zmienia, nie stanowi jakiegoś drastycznego pogłębienia dotychczasowych patologii.
Wszystkie kolejne rządy i parlamenty dopuszczały się inflacji prawa. Tworzą i tworzyły szczegółowe przepisy, często niespójne ze sobą, których nie sposób było przestrzegać – ale za ich nie przestrzeganie zawsze można było oberwać od władzy (w przypadku przedsiębiorców – zwłaszcza po kieszeni).
Teoretycznie próbowano z tym walczyć. Powstała kiedyś nawet sejmowa komisja Przyjazne Państwo, w której brylował Janusz Palikot, pragnący zrobić karierę polityczną na usuwaniu rozmaitych bubli prawnych. Działalność komisji skończyła się niczym, bo ani Januszowi Palikotowi nie zależało na efektach, ani władza nie była tym zainteresowana.

Obywatel ma się bać

W praktyce bowiem żadna ekipa w Polsce nie zamierza upraszczać prawa i redukować liczby przepisów.
Duża liczba najrozmaitszych regulacji, które w odpowiednim momencie można zastosować, aby przyłożyć komu trzeba, wzmacnia pozycję administracji publicznej i daje jej przewagę wobec obywatela – któremu przecież nie wolno zasłaniać się tłumaczeniem, że nie znał jakiegoś przepisu.
Oczywiste jet też, że przewlekanie postępowań leży w interesie korporacji prawniczych oraz nieuczciwych przedsiębiorców.
Nic więc dziwnego, że i obecna ekipa, powtarzająca jak mantrę, że państwo ma mieć możliwości decydowania i działania (do czego potrzebne są wszak odpowiednie przepisy) nie zajmie się na serio uproszczeniem polskiego systemu prawnego.
Teraz, gdy rządzi ugrupowanie mające w nazwie prawo oraz sprawiedliwość, miało wreszcie być inaczej – ale nie jest.
Związek Przedsiębiorców i Pracodawców słusznie zatem zauważa, że ogromna liczba przepisów powoduje, iż części z nich praktycznie nikt nie jest w stanie w pełni przestrzegać – co z kolei rodzi pogardę dla prawa i powoduje, że nie cieszy się ono respektem i poważaniem.
Koszty braku rozstrzygnięć sądowych idą w miliardy złotych. Masowa produkcja prawa powielaczowego, w którym trudno zorientować się już nawet zawodowym prawnikom, podważa autorytet państwa i nie skłania obywateli do jego szanowania i przestrzegania.
„Działania polityków, ich kuriozalna licytacja na ilość aktów prawnych, które wnoszą do parlamentu, powoduje, że system prawny ulega inflacji. Wyjściem z tej sytuacji jest przywrócenie w polskim wymiarze sprawiedliwości elementarnego zdrowego rozsądku. Przedsiębiorcy są klientami wymiaru sprawiedliwości i system powinien być zbudowany dla realizacji ich potrzeb (rozstrzygnięcia sporów) a nie prawników i sędziów ” – apeluje ZPiP.

Długa i wietrzna droga

Przedsiębiorcy mają szczególną pretensję o ciągnące się latami procesy, które pozbawiają obywateli jednego z podstawowych praw – prawa do szybkiego procesu i rozstrzygnięcia sporu.
W tym przypadku przedsiębiorcy dobrze wiedzą co mówią, bo przewlekłe procesy niejednokrotnie oznaczają ruinę ich firm.
ZPiP podkreśla więc, że przy okazji różnych działań gospodarczych, niemal zawsze powtarza się ten sam problem – niemożność praktycznego rozwiązania jakiegoś problemu z powodu niewydolnego wymiaru sprawiedliwości, który nie jest w stanie w rozsądnym terminie rozstrzygać sporów.
„Jesteśmy przekonani, że sytuacja zabrnęła już tak daleko, że żadne reformy nie są możliwe. Kosmetyczne reformy będą tylko pogarszać istniejący stan rzeczy, jeszcze bardziej go komplikując i wydłużając procedury. Sądownictwo gospodarcze jest dla przedsiębiorców, nie dla wygody sędziów. Zauważalną dla obywateli poprawę można osiągnąć tworząc system sądownictwa gospodarczego od początku.
Skoro „usprawnianie” istniejącego systemu od 25 lat nie przyniosło oczekiwanych rezultatów, należy przestać „usprawniać” ten system, lecz go zmienić” – stwierdza ZPiP, co oczywiście łatwo powiedzieć, ale trudno zrobić.

Żeby więcej było dozwolone

Wiadomo, że przedsiębiorcom chodzi o maksymalny powrót do warunków, jakie stwarzała ustawa Wilczka, wprowadzająca od początku 1989 r. tak szerokie ramy prowadzenia działalności gospodarczej, jakich nie było w Polsce nigdy potem. Przedsiębiorcy uważają bowiem, że żadne przepisy nie nadążą za rzeczywistością i nie ma co się silić na wydawanie kolejnych norm, mających uregulować takie czy inne zjawiska gospodarcze.
„Jesteśmy przekonani, że dzisiejszy świat jest tak złożony, że nie tylko nikt nie jest w stanie go w pełni opisać, ale nawet pojąć. Zmiana stała się czymś stałym – regułą, a nie wyjątkiem. Żadne sztywne i szczegółowe prawa – choćby tworzone przez samych geniuszy – nie są w stanie za tym nadążyć” – podkreśla ZPiP.
Nietrudno zauważyć, że obecna ekipa ma zgoła odmienne podejście do działań regulacyjnych.
Nie od razu Kraków zbudowano, więc choć przedsiębiorcy postulują, aby stworzyć system sądownictwa gospodarczego od początku, w praktyce ograniczają się do kilku propozycji (przedstawiamy je w ramce).
To co proponują, ma oczywiście im ułatwić życie – ale może utrudnić władzy ściganie tych przedsiębiorców, którzy nie chcą wypełniać swych zobowiązań wobec państwa (do tego zmierza na przykład propozycja, aby w sprawach karno-gospodarczych prokuratura miała obowiązek wniesienia aktu oskarżenia nie później niż w 3 miesięcy po przedstawieniu podejrzanemu zarzutów – bo potem sprawa miałaby być z automatu umarzana).
ZPiP stwierdza: „Jesteśmy przekonani, że postulowane zmiany są pożyteczne i możliwe. Utrzymywanie obecnego systemu praktycznie utrudnia rozwój naszego kraju”.
Przedsiębiorcy wychodzą zatem widocznie z założenia, że to, co jest dobre dla przedsiębiorców, jest też dobre dla całej Polski i jej mieszkańców.

Co przedsiębiorcy chcą zmienić w rozstrzyganiu spraw gospodarczych?

1. Należy wprowadzić podział spraw w sądownictwie gospodarczym, cywilnym i administracyjnym, według ich wagi finansowej, na „małe sprawy” oraz „poważne” – i rozpatrywanie ich w odrębny sposób. W „małych sprawach” musi nastąpić radykalne uproszczenie procedur.
2. „Małe sprawy” (cywilne, administracyjne lub gospodarcze o wartości sporu do 30 tys. PLN) rozpatrywane powinny być przez jednego zawodowego sędziego, a „sprawy poważne” przez trzech zawodowych
sędziów. Należy dążyć do tego, żeby „małe sprawy” były rozstrzyganie w 2-3 tygodnie.
3. Wprowadzenie zasady, że proces zaczyna się i jest prowadzony bez przerw, dzień po dniu aż do wyroku. „Małe sprawy” powinny być rozpatrywane na jednym posiedzeniu.
4. Wprowadzenie zasady, że zarówno w małych i poważnych sprawach sąd wyznacza stronom nieprzekraczalny czas na przedstawienie swoich racji przed sądem.
5. Likwidacja dotychczasowego systemu doręczeń sądowych. Wezwania dla adwokatów i radców powinny być dostarczane drogą elektroniczną na urzędowo założone skrzynki mailowe na serwerach Ministerstwa Sprawiedliwości wg. zasady „wysłane uważa się za doręczone”. Stronom postępowania wezwania powinna dostarczać policja lub specjalny doręczyciel sądowy.
6. Nałożenie na strony postępowania obowiązku dostarczenia dowodów oraz powiadamiania i zapewniania obecności w sądzie swoich świadków, pod groźbą nieuwzględnienia ich zeznań. Sąd jest powołany do rozstrzygania sporów i wymierzania sprawiedliwości, a nie do czynności organizacyjnych.
7. Wprowadzenie dźwiękowej rejestracji rozpraw. W przypadku rejestracji pisemnej, zatrudnianie stenotypistek zamiast sekretarek.
8. Zróżnicowanie kosztów sądowych: w sytuacji zawarcia ugody pomiędzy stronami, którą zatwierdza sąd – mają być niskie. Powinny być zaś wysokie w przypadku prowadzenia procesu.
9. W sprawach karnych – gospodarczych wprowadzenie obowiązku wniesienia przez prokuraturę aktu oskarżenia nie później niż w trzy miesiące po przedstawieniu podejrzanemu zarzutów.

Poprzedni

Jak banki postanowiły złupić „frankowiczów”

Następny

PPS o sytuacji w Polsce