16 listopada 2024
trybunna-logo

Koronawirus, omicron, a może polexit?

W ostatnim czasie pojawiło się sporo słów dotychczas niemal nieznanych. Nie lubimy ich, ale niestety, często trzeba je stosować.

Jakie słowa znalazły się na “czarnej liście” najbardziej nielubianych wyrazów i zwrotów całego roku 2021 w naszym kraju? Nie ulega wątpliwości, że kilkanaście ostatnich miesięcy na dobre zmieniły nasze podejście do życia i postrzeganie najprostszych, prozaicznych nawet czynności – i nauczyły nas nowych słów. Kto z Polaków, oprócz fachowców, słyszał wcześniej termin „koronawirus”?. Pandemia i jej skutki sprawiły, że ludzie na całym świecie są przytłoczeni nie tylko nową rzeczywistością, ale i, jak się okazuje, zmęczeni samym mówieniem o koronawirusie.
Z pewnością jednak słowo to pozostaje numerem jeden. Jak wynika z badania przeprowadzonego przez firmę Babbel w grudniu ubiegłego roku, “koronawirus” jest „najbardziej znienawidzonym słowem” przez polskich obywateli. Za tym wyrazem opowiada się aż co czwarty Polak. Wybrali oni także szereg innych słów, związanych z tym samym tematem, m.in. „pandemia”, na które głosowało 18 proc. wszystkich badanych, czy lockdown, który zdobył 15 proc. głosów.
Pandemia spowodowała również lawinę neologizmów, powstałych na kanwie fraz, pojawiających się w mediach. Takim przykładem jest np. „koronaświrus”, dość popularny zwrot określający ponoć osobę popadającą w przesadną panikę, związaną z epidemią koronawirusa – choć w sytuacji, gdy Polska notuje trzecią najwyższą dzienną liczbę zgonów na świecie (po USA i Rosji, a przed Indiami) trudno mówić, by jakakolwiek panika związana z koronawirusem była przesadna.
W każdym razie słowo „koronaświrus” najbardziej zdenerwowało 12 proc. polskiej populacji, przy czym 11 proc. stwierdziło również, że nie lubi i śmiało mogliby zapomnieć o wyrazie “polexit”. A wszystko za sprawą hipotetycznego wystąpienia Polski z Unii Europejskiej.
– Przyjrzenie się najbardziej znienawidzonym słowom roku jest dla nas okazją do oceny, w jaki sposób język kształtuje się pod wpływem bieżących wydarzeń politycznych i społecznych. W tym roku są to głównie spolaryzowane terminy, które nie istniały lub były rzadko używane w przeszłości – skupiające się głównie wokół tematu koronawirusa. Pandemia, która od prawie dwóch lat znajduje się w centrum uwagi wiadomości na całym świecie, jest kwestią o dużym ładunku emocjonalnym, która dotknęła całe społeczeństwo i sprowokowała wiele przeróżnych dyskusji. Widzimy wyraźnie, że najbardziej znienawidzone słowa odzwierciedlają nasze największe frustracje 2021 roku – stwierdził Todd Ehresmann, starszy lingwista w Babbel.
Praca i nauka zdalna nadal straszą. Mimo że każdy zdążył się już do nich w miarę przyzwyczaić, zdalny tryb nauczania i pracy nadal wzbudza pewne emocje. Może nie są one już tak żywe jak na początku pandemii, ale Polacy również i tych zwrotów woleliby już nie słyszeć w przestrzeni publicznej. Co ciekawe, większa część ankietowanych opowiedziała się za mniejszą sympatią wobec zdalnego nauczania, niż takiejże pracy (3 proc. za nauczaniem zdalnym, 2 proc. za pracą zdalną) co może być bezpośrednim skutkiem pracy w domu w sąsiedztwie swoich rozrabiających pociech.
Jeśli myślimy, że tylko dla Polaków nowe zwroty, związane z pandemią, są niemiłe, kłopotliwe i nużące, to się mylimy. Przenieśmy się na chwilę do Stanów Zjednoczonych, gdzie aktualnie niemałą zagwozdką jest to, jak czyta się nowy wariant koronawirusa, czyli Omicron. Jak widać sytuacja na świecie zmienia się na tyle dynamicznie, że nie nadążamy z przyswajaniem aktualnych nazw i zwrotów – tym bardziej, że ich wymowa nie zawsze jest prosta i jednoznaczna.
Nowy, złośliwy wariant COVID-19, zidentyfikowany po raz pierwszy w listopadzie 2021 r., nazwany, zgodnie z systemem Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) oznaczania szczepów za pomocą greckich liter, Omicronem, jest 15. literą alfabetu greckiego.
– Istnieje wiele możliwych do zaakceptowania sposobów wymawiania tego wyrazu, przy czym najpopularniejsze zarówno w USA, jak i w Wielkiej Brytanii oscylują między „AH-muh-kraan” a „OH-mee-kraan”, podobnie jak obie wymawiają słowo „bóg” (ang. god). W samym słowniku Oxford Dictionary jest sześć różnych wariantów, w tym „oh-MY-kron” lub nawet „OH-mee-kruhn” – więc prawdziwa odpowiedź na to, jak wymawiać Omicron, powinna brzmieć: „tak jak chcesz” – wyjaśnia Todd Ehresmann z Babbel

Poprzedni

Uważajmy, na co naciskamy

Następny

Zatrzymać pandemiczny taniec śmierci w Polsce