22 listopada 2024
trybunna-logo

Koniunktura poszła w górę

Niestety, rząd PiS nie jest w stanie usunąć zagrożeń rozwojowych dla polskiej gospodarki, takich jak zwłaszcza ciągły spadek inwestycji.

Miesięczny Indeks Koniunktury Polskiego Instytutu Ekonomicznego i Banku Gospodarstwa Krajowego wzrósł w kwietniu 2022 r. do poziomu 108,6 pkt. Jest to wzrost o 6,2 pkt. w porównaniu z tegorocznym marcem i o 11,5 pkt w porównaniu z ubiegłorocznym odczytem kwietniowym.

Miesięczny Indeks Koniunktury jest narzędziem badającym nastroje gospodarcze przedsiębiorstw w Polsce, opracowanym przez Polski Instytut Ekonomiczny oraz Bank Gospodarstwa Krajowego. MIK powstaje co miesiąc na podstawie pomiarów dokonanych w siedmiu kluczowych obszarach działalności przedsiębiorstw: wartość sprzedaży, nowe zamówienia, zatrudnienie, wynagrodzenia, moce produkcyjne, wydatki inwestycyjne, sytuacja finansowa.

Poziomy liczbowe MIK obliczamy na podstawie wyników badań ankietowych przeprowadzanych na reprezentatywnej próbie 500 przedsiębiorstw w czterech kategoriach wielkościowych i pięciu branżowych. Poziomy MIK przyjmują wartości z przedziału od zera do 200, a punkt odniesienia wskaźnika stanowi odczyt 100, który jest poziomem neutralnym – wyjaśnia Polski Instytut Ekonomiczny.

O wyższym poziomie MIK w kwietniu zdecydowały pozytywne zmiany w płynności finansowej firm oraz wzrost wartości bieżącej sprzedaży. Ale jednocześnie widać utrzymujące się negatywne trendy po stronie inwestycji oraz popytu na nowe towary i usługi – wynika z kwietniowego odczytu MIK.

Na nastroje przedsiębiorców pozytywnie mogło wpłynąć zniesienie wszelkich obostrzeń dla biznesu związanych z pandemią COVID-19, natomiast pojawiają się coraz silniejsze wyzwania związane z dostępnością materiałów i surowców, co dodatkowo przekłada się na rosnące ceny dla firm.

W obecnym odczycie pięć komponentów, spośród siedmiu składających się na cały wskaźnik koniunktury, znalazło się powyżej poziomu neutralnego. Są to: płynność finansowa (134,2 pkt.), wynagrodzenia (111,5 pkt.), wartość sprzedaży (109,9 pkt.), zatrudnienie (107,8 pkt.) oraz moce produkcyjne (102,2 pkt.). Natomiast najniższy poziom wskaźnika koniunktury zaobserwowano w nakładach inwestycyjnych (95,4 pkt.), które od stycznia 2021 r. nie przekroczyły nawet progu neutralnego, w oraz nowych zamówieniach (99,0 pkt.), mających od trzech miesięcy wartości poniżej odczytu neutralnego. Spadek wartości wskaźników koniunktury, miesiąc do miesiąca, wystąpił w mocach produkcyjnych (minus 4,8 pkt.), zatrudnieniu (minus 3,7 pkt.) oraz wynagrodzeniach (minus 0,2 pkt.). Wszystko to, ze szczególnym uwzględnieniem stałego trendu „zwijania się” inwestycji w naszym kraju oraz zmniejszającej się liczby nowych zamówień, jest bardzo niekorzystnym sygnałem dla perspektyw rozwojowych polskiej gospodarki. Rząd Prawa i Sprawiedliwości nie potrafi sobie dać z tym rady. Wprawdzie prorządowi propagandyści udający dziennikarzy i ekspertów stale przekonują, jak to rząd rozwija inwestycje, ale prawda, jak widać, jest zupełnie inna.

Ogólny wskaźnik koniunktury utrzymuje się jednak  powyżej poziomu neutralnego (108,6), co oznacza, że przeważają pozytywne nastroje przedsiębiorców. Można to zrozumieć, gdyż ich dochody się nie zmniejszają.

Jednak poprawa nastrojów przedsiębiorców nie dotyczy wszystkich branż. W ostatnim odczycie pogorszyły się nastroje w firmach produkcyjnych i usługowych, zaś wyraźną poprawę obserwujemy w firmach handlowych – zwraca uwagę Polski Instytut Ekonomiczny.

Na nastroje przedsiębiorców pozytywnie mogło wpłynąć także zniesienie wszelkich obostrzeń dla biznesu związanych z pandemią COVID-19. Ale ten ogólnie pozytywny obraz sytuacji polskich firm ma jednak swoje cienie, które mogą sygnalizować możliwość pogorszenia sytuacji przedsiębiorstw w przyszłości.

– Niepokoi rosnąca, w opinii przedsiębiorców, niedostępność produktów (43 proc. wskazań w kwietniu wobec 34 proc. w marcu), wynikająca z zaburzeń w łańcuchach dostaw. Szczególnie niekorzystna może się ona okazać dla firm produkcyjnych, powodując przestoje produkcji, a także dla budownictwa, ograniczając możliwości realizacji inwestycji w tym sektorze gospodarki. Obawy te wydają się potwierdzać deklaracje przedsiębiorców dotyczące zmian w liczbie nowych zamówień. W kwietniowym badaniu więcej firm produkcyjnych deklarowało spadek liczby nowych zamówień (23 proc.) niż ich wzrost (11 proc.). W firmach budowlanych i w usługach było podobnie (odpowiednio 27 proc. wobec 17 proc. oraz 28 proc. wobec 17 proc.). Agresja Rosji na Ukrainę przyniosła nowe zagrożenia dla przedsiębiorstw. Można przypuszczać, że przedłużająca się wojna będzie negatywnie wpływać na koniunkturę, wzrost kosztów wytworzenia, łańcuchy dostaw. Natomiast krótkoterminowo widzimy odbicie w wynikach bieżącej sprzedaży, co odczuł pozytywnie sektor handlowy. Nie jest to jednak długoterminowa tendencja, na co sugerują niskie wskazania dotyczące nowych zamówień w firmach – komentuje Urszula Kłosiewicz-Górecka, analityczka z Polskiego Instytutu Ekonomicznego.

Dużym wyzwaniem dla firm są także rosnące koszty ich działalności. Jak podsumowuje Konrad Soszyński z Departamentu Badań i Analiz Banku Gospodarstwa Krajowego, w badaniu MIK w kwietniu poprawiły się oceny produkcji i zamówień w większości ankietowanych przedsiębiorstw, przy jednoczesnym ograniczeniu oczekiwanego tempa wzrostu płac oraz zapotrzebowania na pracowników. Poprawa popytu nastąpiła mimo spadku nastrojów konsumentów będących reakcją na silne wzrosty cen żywności, paliw i wybuch konfliktu w Ukrainie. Ta nietypowa sytuacja była konsekwencją znaczącego napływu uchodźców i generowanego przez nich dodatkowego popytu. W podziale na sektory wzrost sprzedaży najwyraźniej widoczny był w handlu i produkcji, a w mniejszym stopniu w usługach. Wydaje się, że zwyżka sprzedaży najbardziej odczuwalna była w sektorach zajmujących się dystrybucją i produkcją podstawowych dóbr i usług, a w mniejszym stopniu w firmach obsługujących produkcję i sprzedaż dóbr wyższego rzędu.

– Silny wzrost cen energii i surowców energetycznych ma wyraźne odzwierciedlenie

w ocenach koniunktury sektora produkcyjnego, przy jednocześnie niewielkim ich wpływie na oceny sytuacji w pozostałych działach gospodarki. Warto zwrócić uwagę na przedsiębiorstwa budowlane, które zasygnalizowały zwiększenie ograniczeń w dostępie do surowców, co, naszym zdaniem, jest skutkiem ograniczenia dostaw metali ze wschodu, spowodowanych konfliktem w Ukrainie – dodaje Konrad Soszyński.

Mimo widocznego spadku nastrojów w sektorze pośrednictwa finansowego, w badaniu MIK na razie nie widać ich przełożenia na oceny dostępu do finansowania. Towarzyszy temu utrzymywanie się wysokich ocen płynności finansowej przy braku informacji o znacznym zwiększeniu aktywności inwestycyjnej wśród przedsiębiorstw.

Czyli, przedsiębiorcy w naszym kraju generalnie mają środki finansowe – ale wolą ich  nie inwestować, bo zapewne uważają, że jest to zbyt ryzykowne.

Poprzedni

PiS bije rodziny po kieszeni

Następny

Gospodarka 48 godzin