Tezy wystąpienia na webinarium w Akademii Leona Koźmińskiego
Gdy pada pytanie o to, kiedy i jak wyjdziemy z kryzysu, najczęściej myśli nań odpowiadających biegną w stronę przezwyciężania recesji. W takim ujęciu odpowiedź jest w miarę prosta: w 2021 roku. Ogólnie i przeciętnie, ponieważ także w następnych kwartałach będą firmy, sektory i gospodarki narodowe (nieliczne), w których wartość produkcji i świadczonych usług będzie spadała – ale ogólnie gospodarka światowa wróci na ścieżkę reprodukcji rozszerzonej.
Problem w tym, że od wskaźników średnich występują ogromne odchylenia, z wszystkim tego konsekwencjami dla zatrudnienia i bezrobocia, dla nierówności dochodowych, inwestycji oraz stanu finansów publicznych.
Nie można utożsamiać kryzysu z recesją – i na odwrót. Może mieć miejsce płytka, krótkotrwała recesja, która nie jest kryzysem; częściej zdarza się, że on nas ogarnia, choć nie odnotowujemy recesji (przykład: Polska w latach 2009-11).
Teraz, wskutek nakładania się licznych negatywnych megatrendów oraz słabości strukturalnych i instytucjonalnych, mamy do czynienia z systemowym kryzysem współczesnego kapitalizmu. Ulega mu zarówno kapitalizm neoliberalny, jak i państwowy, a w miarę obronną ręką wychodzi jedynie społeczna gospodarka rynkowa i chinizm.
Ten współczesny kryzys, w nawiązaniu do Wielkiego Kryzysu lat 1929-1933, nazywam Jeszcze Większym Kryzysem (JWK). Jego fundamentalne cechy aksjologiczne, strukturalne, instytucjonalne i polityczne wymagają innowacyjnej teorii ekonomicznej, na której opierać musi się zorientowana na przyszłość, poPKB-owska strategia potrójnie zrównoważonego rozwoju społeczno-gospodarczo-ekologicznego. Naprzeciw temu imperatywowi wychodzi nowy pragmatyzm.
Tak jak pandemii covid-19 nie da się przezwyciężyć szczepionką na grypę, tak wytrącenia z równowagi i dynamiki powodowanej JWK nie da się pokonać instrumentami tradycyjnej polityki gospodarczej. O ile przeto wychodzenie z recesji nastąpi w miarę szybko, gdy tylko pokonane zostaną trudności po stronie popytowej i zakłócenia po stronie podaży, o tyle z Jeszcze Większego Kryzysu wychodzić będziemy przez całą następną dekadę.
Obecny kryzys nastąpiłby nawet, gdyby nie dotknął nas szok związany z pandemią covid-19, jego przyczyny bowiem są zdecydowanie głębsze, systemowe. W szczególności chodzi tu o:
1) nieusunięcie źródeł poprzedniego kryzysu finansowego z lat 2008-2009;
2) nadal znaczne wpływy neoliberalnej doktryny;
3) falę populizmu;
4) degradację środowiska naturalnego;
5) wzrost nierówności dochodowych i majątkowych;
6) nierównowagę demograficzną.
Nawarstwiające się pokłady problemów powodują, że do stosunków gospodarczych wkradła się ogromna, niespotykana w pokojowych czasach doza nie tylko niepewności, lecz wręcz nerwowości. Jedno i drugie wzmacniane jeszcze jest przez nieudolną politykę.
Sytuacja ta prowadzi do zaostrzania się sporów i sprzeczności, które przebiegają na płaszczyznach:
a) sektor prywatny versus publiczny;
b) polityka państwa vs. spontaniczność rynku;
c) regulacja prawna vs. mechaniczna autonomiczność;
d) troska o poczucie bezpieczeństwa vs. priorytet dla materialnej zasobności;
e) mieć więcej vs. czuć się lepiej;
f) wolność i swoboda vs. kontrola i nadzór.
Konflikty te istniały od wielu lat, ale współcześnie dają o sobie znać ze szczególnym natężeniem.