21 listopada 2024
trybunna-logo

Jeśli nie zapowieź recesji, to co to jest?

Przedsiębiorcy raportują coraz słabsze nastroje. W najbliższych miesiącach czeka nas wyraźne spowolnienie w przemyśle; koniec roku przyniesie wyniki bliskie stagnacji – stwierdzili analitycy Polskiego Instytutu Ekonomicznego komentując dane o PMI. Wtórują im eksperci z PKO BP.

Firma S&P Global poinformowała w czwartek, że wskaźnik PMI dla przemysłu w Polsce w sierpniu wyniósł 40,9 pkt. wobec 42,1 pkt. w lipcu. „Przedsiębiorcy raportują coraz słabsze nastroje. W najbliższych miesiącach czeka nas wyraźne spowolnienie w przemyśle – koniec roku przyniesie wyniki bliskie stagnacji. Dużym zagrożeniem są rosnące cen energii” – oceniono w komentarzu Polskiego Instytutu Ekonomicznego (PIE).

Zwrócono w nim uwagę, że S&P Global, która opracowuje obecnie wskaźnik, zwróciła uwagę na niską ocenę zarówno wśród przyszłych zamówień oraz bieżącej produkcji. Słabsze są też oceny zatrudnienia.

„Spowolnienie najmocniej dotyka małe i średnie przedsiębiorstwa. Jak dotychczas firmy te najbardziej ograniczają wykorzystanie swoich mocy produkcyjnych, w największym stopniu borykają się również z rosnącymi kosztami. Spadki zamówień odnotowujemy przede wszystkim w przypadku przedsiębiorstw z branży meblarskiej, przetwórstwa metalowego, chemicznego czy dostawcy elektroniki” – dodano w komentarzu PIE.

Ekonomiści Instytutu stwierdzili, że spodziewają się wyraźnego spowolnienia w przemyśle w IV kwartale. „Perspektywę dodatkowo pogarsza wzrost cen energii oraz obawy o przerwy w zasilania w trakcie nadchodzącej zimy. Dlatego spodziewamy się mizernego wzrostu produkcji przemysłowej w listopadzie i grudniu – wyniki będą zbliżone do około 1,5 proc. r/r. Ograniczanie aktywności przemysłu spowoduje niższy wzrost cen” – wskazał PIE.

W komentarzu S&P Global do badania wskazano, że sierpień był kolejnym miesiącem pełnym wyzwań dla polskich producentów. „Zarówno produkcja, jak i nowe zamówienia spadły w najszybszym tempie od pierwszej fali koronawirusa w 2020. Przedsiębiorcy wciąż mało optymistyczni odnośnie przyszłej aktywności biznesowej zaraportowali kolejne cięcia zatrudnienia. Według ankietowanych firm wysoka inflacja osłabiała moc zakupową producentów, a sprzedaż spadła na rynkach krajowych i na rynkach zagranicznych. Nieco otuchy dodawało spowolnienie tempa wzrostu kosztów produkcji oraz cen wyrobów gotowych” – napisano w komentarzu.

Ekonomiści banku PKO BP w komentarzu do danych o PMI, wskazali, że obecnie trwa najszybszy i najbardziej gwałtowny epizod spadkowy indeksu PMI poniżej poziomu 50 pkt. z wyłączeniem kwietnia 2020, kiedy to indeks zanurkował w wyniku decyzji o lockdownie.

Ekonomiści PKO BP wskazali, że spadek produkcji i nowych zamówień był najszybszy od maja 2020, do czego przyczyniało się znaczące osłabienie popytu wynikające z wysokiej inflacji. Spadki dotyczyły zarówno popytu krajowego, jak i zagranicznego, a nowe zamówienia eksportowe spadały szósty miesiąc z rzędu. „Spadek bieżącej produkcji i nowych zamówień przyczynił się do najostrzejszej od maja 2020 skali ograniczenia aktywności zakupowej przez ankietowane przedsiębiorstwa. Firmy zaczęły redukować masowo gromadzone zapasy, przez co ich stan spadał trzeci miesiąc z rzędu. Skutkiem słabszego popytu było też zmniejszenie natężenia problemów podażowych – pomimo trudności z transportem i logistyką opóźnienia dostaw były najmniejsze od września 2020” – stwierdzono w komentarzu PKO BP.

Dodano, że widać hamowanie tempa wzrostu cen. Raportowane przez firmy tempo wzrostu cen czynników produkcji było najniższe od 21 miesięcy, a cen finalnych od 19 miesięcy, choć nadal pozostawało na wysokich poziomach. Firmy, w celu ochrony marż, były jednak zmuszone do przenoszenia wyższych kosztów na klientów nawet pomimo obserwowanego spadku popytu. „Pomimo niewielkiego sierpniowego wzrostu optymizmu przedsiębiorstw, nadal pozostaje on niezwykle niski, co oznacza silne obawy firm przed recesją. Pesymizm odnośnie do przyszłości przyczynia się do osłabienia popytu na pracę, a subindeks zatrudnienia trzeci miesiąc z rzędu znajduje się poniżej 50 pkt.” – oceniono w komentarzu PKO BP.

Ekonomiści banku uważają, że dane pokazują kierunek, w jakim zmierza polski przemysł i wyzwania, z jakimi się mierzy, czyli gwałtowne odwracanie się cyklu zapasów, ostre hamowanie popytu i znaczny wzrost kosztów energii. „Najprawdopodobniej jednak wskaźnik PMI, podobnie jak podczas pandemii, przeszacowuje skalę dekoniunktury. Z perspektywy RPP dane nakazują ostrożność przy podwyżkach stóp – aktywność gospodarcza hamuje, co powinno (z dokładnością do ekspansywności polityki fiskalnej) ograniczać presję inflacyjną. Zakładamy, że RPP we wrześniu zdecyduje się na podwyżkę o 25 pb, do 6,75 proc.” – stwierdzono w komentarzu PKO BP.


pwr/pap

Poprzedni

Jak lewica z lewicą

Następny

Kilka rzeczy, o których nie powie wam władza