28 września 2024
trybunna-logo

Jak to z rękawicami było

Nasze góralskie tkactwo przeżywa obecnie renesans – i staje się sławne nie tylko w Polsce.

Idzie zima więc warto sprawić sobie rękawice furmańskie z Małopolski, które ma nawet amerykański senator i były kandydat na prezydenta Bernie Sanders!

Małopolskie rękodzieło i rzemiosło ludowe jest nie tylko elementem kultury ale i jednym z walorów turystycznych tego regionu. Pracuje tam ponad dwustu twórców, reprezentujących 24 rzemiosła, w blisko 130 miejscowościach – zwraca uwagę portal visitmalopolska.pl

W tych grubych wełnianych rękawicach z jednym palcem pokazał się  senator Bernie Sanders na zaprzysiężeniu nowego prezydenta Stanów Zjednoczonych. Teraz ma już drugą parę, bo na początku bieżącego roku wysłali mu ją „czarni górale” z Łomnicy-Zdroju i Piwnicznej-Zdroju.

Górale nazywający się tak za sprawą przewagi czarnego stroju, podkreślają, że przodkowie Berniego Sandersa wywodzą się z małopolskich Słopnic, gdzie w 1904 roku urodził się jego ojciec, Eli Sanders (wtedy wieś była w zaborze austriackim). Tę wieś leżącą w powiecie limanowskim, u stóp Mogielicy (1170 m), najwyższej góry Beskidu Wyspowego, Bernie Sanders odwiedził nawet w poszukiwaniu swych korzeni, w roku 2013.

Mieszkańcom gór zalet rękawic furmańskich przedstawiać nie trzeba. Ceprom (nie-góralom) warto zaś podpowiedzieć: świetnie sprawdzały się w lesie podczas ładowania drewna na wozy. Najpierw furman rękawice miał założone za głowę i związane z tyłu, żeby mu nie przeszkadzały. A potem wskakiwał na furmankę, zakładał je na ręce, i wio, koniku! Po jakimś czasie użytkowania wełna filcuje się, dzięki czemu rękawice stają się nieprzemakalne.

Jak powstają? Zaczyna się od naciągnięcia lnianej osnowy na specjalnie przygotowaną drewnianą formę, a następnie zaplata się wełnianą nić. Ten proces trwa dwa – trzy dni, nawet do tygodnia. A przecież wcześniej jest jeszcze sporo „brudnej roboty”: po zakupie wełny od hodowcy owiec, trzeba ją wielokrotnie prać, suszyć, gręplować (rozplątywać włókna) i dopiero uprząc nitkę. Robi to coraz mniej zakładów więc często zajmują się tym wszystkim sami tkacze.

Do wykonywania rękawic używa się tylko 100 proc. naturalnej wełny, w większości pozyskanej z lokalnych owiec. Rękawice są najczęściej w kolorze czarnym, a te białe uchodzą za bardziej ekskluzywne. Niezależnie od koloru, prawdziwe rękawice furmańskie mogą posłużyć nawet przez dekady. Najstarsze, mające już 100 lat, można oglądać w muzeum regionalnym w Piwnicznej-Zdroju.

Będąc tam, można zerknąć też na drewniane krosna – formy do wyplatania rękawic, które kiedyś obsługiwali głównie… mężczyźni. Warto wiedzieć, że prawie zaprzepaścili oni sekret ich produkcji. Przez pewien czas technika wytwarzania rękawic była uważana za wymarłą i nawet zanotowało ten smutny fakt Muzeum Etnograficzne w Warszawie – podkreśla visitmalopolska.pl.

Na szczęście okazało się, że rękawice w wolnym czasie tkał sobie Michał Nakielski z Piwnicznej-Zdroju. Dzięki determinacji kobiet, które wybrały się do niego na szkolenie, sposoby wykonywania rękawic furmańskich przetrwały, a tworzenie „furmanówek” stało się zajęciem również kobiecym. Dziś, gdy „przestrzenne” tkactwo czarnych górali przeżywa swój renesans, można zaopatrzyć się także w niepowtarzalną wełnianą czapkę czy opaskę na nadgarstek.

Trwają właśnie procedury, aby rękawice furmańskie z Małopolski zostały wpisane na listę Niematerialnego Dziedzictwa Kulturowego Ludzkości UNESCO.

Poprzedni

W nowatorskiej formule

Następny

Gospodarka 48 godzin