29 listopada 2024
trybunna-logo

Jak będzie z pracą?

Wprawdzie bezrobocie przestało spadać, ale w przyszłości ze znalezieniem zatrudnienia w naszym kraju nie powinno być większych problemów.

Czy korzystne tendencje na rynku pracy w Polsce można uznawać za w miarę trwałe?. Prognozy są raczej zachęcające, choć w zapowiedziach przedsiębiorców daje się już odczuć spowolnienie gospodarki.
Jak na razie większość firm deklaruje chęć zwiększania zatrudnienia lub stabilizację w dotychczasowej ilości etatów. Dodatnie prognozy odnotowano w 6 z 10 sektorach polskiej gospodarki oraz w niemal wszystkich regionach kraju.

Przyjmują, ale nie będą zwalniać

Wśród branż, w których należy spodziewać się najkorzystniejszej sytuacji znalazły się budownictwo oraz produkcja przemysłowa – czyli dwie najważniejsze.
Generalnie, pracodawcy w Polsce są umiarkowanie optymistyczni co do zwiększania zatrudnienia w pierwszym kwartale przyszłego roku. Mimo zachowania dobrych prognoz, wzrósł jednocześnie odsetek przedsiębiorców niepewnych tego co przyniesie przyszłość. Nie jest to jednak na szczęście znaczący procent.
Spośród firm przebadanych w Polsce w ramach globalnego raportu Barometr Perspektyw Zatrudnienia, przygotowanego przez Manpower, 85% przewiduje zwiększenie całkowitego zatrudnienia lub też utrzymanie dotychczasowej liczby etatów w nadchodzącym kwartale (12% przedsiębiorstw zamierza przyjąć nowych pracowników, a 73% nie planuje zmian).
Redukcję zatrudnienia zamierza przeprowadzić jedynie 8% firm, zaś 7% nie podjęło jeszcze decyzji w kwestii planów personalnych.
Jak widać, wciąż więcej firm planuje zwiększanie zatrudnienia, niż jego ograniczanie. Ta przewaga nie jest jednak wielka, co pokazuje obecnie większą niepewność i ostrożność pracodawców, jeśli chodzi o plany powiększania swoich zespołów.
Istotne jest to, że nadal w większości sektorów gospodarki obserwuje się ciągły popyt na pracowników. Wprawdzie wraz z początkiem nowego roku można spodziewać się pewnego spadku ilości dostępnych ofert pracy. Będzie to jednak spowodowane naturalną sezonowością rynku pracy oraz zakończeniem okresu okołoświątecznego, kiedy to zatrudnienie zwykle rośnie.
W 2017 r. należy oczekiwać, że nadal będzie to rynek pracownika, a przedsiębiorcy będą musieli się starać, aby zatrzymać ich w swoich firmach. Oznacza to w miarę dobry prognostyk jeżeli chodzi także o perspektywy dalszego wzrostu płac.

Rynek pracownika

Jak wspomniano, najlepsze perspektywy wzrostu zatrudnienia są w budownictwie oraz produkcji przemysłowej, dla których wyniki wyniosły odpowiednio +24% i +20%. Optymizm odnotowywany jest też dla branż transport, logistyka, komunikacja oraz restauracje i hotele – po +12% dla obu. Wskaźnik dla rolnictwa, leśnictwa i rybołówstwa to +10%, a dla handlu detalicznego i hurtowego, +9 proc.
Najniższe prognozy, wskazujące na redukcję zatrudnienia, uzyskano dla sektorów energetyka, gazownictwo, wodociągi oraz finanse, ubezpieczenia, nieruchomości, usługi – odpowiednio minus 7% i minus 4%.
Wyniki dla dziedzin: kopalnie, przemysł wydobywczy i instytucje sektora publicznego, również wskazują na nieprzychylne warunki do szukania pracy, odpowiednio 0% i minus 1%
Stabilna i raczej korzystna sytuacja na rynku pracy sprzyja podwyższaniu wynagrodzeń oraz rozwojowi świadczeń pozapłacowych. To zdecydowanie wpływa na poprawę sytuacji pracowników, którzy coraz mniej boją się zmiany pracy.
Dlatego dla przedsiębiorców wciąż nierozwiązanym zadaniem pozostaje motywacja i budowanie lojalności dotychczasowych pracowników. Ponieważ mają oni węża w kieszeni, dla pracownika w Polsce nadal najczęstszym i najprostszym sposobem zwiększenia wynagrodzenia jest zmiana dotychczasowego miejsca pracy – na czym zresztą ci pracodawcy często tracą. Niestety, wprowadzenie istotnych zmian w polityce personalnej wielu przedsiębiorstw, to wciąż zadanie niemal niewykonalne.

Inwazja znajomych królika

Sygnałem mniej optymistycznym jest to, ze w porównaniu z poprzednim kwartałem, w sześciu z 10 badanych podstawowych sektorach gospodarki nastąpiło pogorszenie prognoz co do zatrudnienia.
Największe spadki odnotowano dla instytucji sektora publicznego, o 11 punktów procentowych – co zrozumiałe, gdy wszystkie niemal stanowiska zostały już obsadzone przez krewnych i znajomych królika spod znaku PiS.
W sektorze finanse, ubezpieczenia, nieruchomości, usługi nastąpiło umiarkowane osłabienie prognozy, o 5 punktów procentowych. W przypadku sektorów transport, logistyka, komunikacja, handel detaliczny i hurtowy, kopalnie, przemysł wydobywczy, energetyka, gazownictwo, wodociągi odnotowano tylko bardzo nieznaczne pogorszenie wyników, o 2 lub 1 punkt procentowy.
Polepszenie prognoz nastąpiło natomiast w czterech branżach. Największe uzyskano dla budownictwa, o 9 punktów procentowych. Umiarkowany wzrost zaobserwowano w sektorach rolnictwo, leśnictwo, rybołówstwo oraz restauracje i hotele, odpowiednio o 6 i o 4 punkty procentowe. W przypadku produkcji przemysłowej wynik również jest zbliżony do 4 pkt proc.

Nie szukajcie na południu

Wygląda na to, że w prawie całej Polsce nie powino być większych kłopotów ze znalezieniem pracy.
W pięciu z sześciu regionach naszego kraju prognoza zatrudnienia dla pierwszego kwartału 2017 r. jest dodatnia.
Oznacza to, że w większości kraju przeważa optymizm pracodawców co do zwiększania liczby etatów. Najwyższe noty uzyskały woj. dolnośląskie i opolskie, czyli region południowo-zachodniej Polsce, gdzie zanotowano wynik +18%. Zauważalny optymizm panuje również na północym zachodzie w woj. wielkopolskim, zachodniopomorskim, lubuskim, oraz na wschodzie, w woj. lubelskim, podkarpackim, świętokrzyskim i podlaskim – odpowiednio +12% i +10%. Umiarkowany optymizm, odnotowano w centrum (łódzkie, mazowieckie), gdzie uzyskano prognozę +7%.
Na północy (kujawsko-pomorskie, warmińsko-mazurskie, pomorskie) poprawa jest minimalna, tylko 1 proc.
Natomiast prognoza dla południa (śląskie, małopolskie) wyniosła minus 1%, wskazując na niezbyt optymistyczną sytuację na tamtejszym rynku pracy. .
W porównaniu z poprzednim kwartałem prognoza pogorszyła się w czterech z sześciu badanych regionach, w jednym nieznacznie wzrosła, a w jednym utrzymuje się na tym samym poziomie.
Największy spadek, o 6 punktów procentowych, odnotowano w regionie południowym. Niewielkie pogorszenie wyników uzyskano na północy i wschodzie, o 2 punkty procentowe dla każdego z nich. W pozostałych regionach prognoza nie zmienia się lub pozostaje na zbliżonym poziomie.
W porównaniu z prognozami sprzed roku, dla I kwartału 2016 r. wzrost optymizmu pracodawców odnotowano w dwóch z sześciu regionach, a spadek w trzech.
Poprawę uzyskano na południowym i północnym zachodzie, odpowiednio o 7 i o 2 punkty procentowe. W regionie wschodnim wynik zmalał nieznacznie o 3 punkty procentowe. Prognoza dla centrum nie uległa zmianie.
Największy spadek odnotowano zaś dla południa oraz północy, odpowiednio o 8 i o 6 punktów procentowych.
Najbardziej pozytywne przewidywania co do wzrostu zatrudnienia odnotowano wśród dużych przedsiębiorstw, dla których prognoza wynosi plus 22%. Wskazuje to na zdecydowaną poprawę sytuacji tej grupy firm.
Trochę gorzej jest w średnich przedsiębiorstwach, w których uzyskano prognozę na poziomie plus 11%. Najsłabsze wyniki otrzymano zaś w małych firmach i mikroprzedsiębiorstwach, gdzie wynik wyniósł plus 4% dla każdej z tych grup.

Polska tuż za podium

Generalnie, w całym świecie, niepewność związana z Brexitem i rezultatem wyborów prezydenckich w Stanach Zjednoczonych wydaje się mieć niewielki wpływ na politykę zatrudnienia przedsiębiorców.
Dodatnie prognozy zatrudnienia dla I kwartału 2017 r. uzyskano w 40 z 43 badanych krajów. W porównaniu z poprzednim kwartałem plany zwiększenia zatrudnienia poprawiły się w 19 państwach, w 17 uległy pogorszeniu, a w siedmiu pozostały bez zmian.
Okazuje się, że największe wzrosty zatrudnienia zapowiadają pracodawcy na Tajwanie (+25%), w Indiach (+24%), Japonii (+23%), na Węgrzech i w Słowenii (+17% dla każdego). Najsłabsze natomiast w ogarniętej kryzysem Brazylii (minus 9%).
Polska znalazła się, razem ze Słowacją, na czwartym, przyzwoitym miejscu wśród krajów europejskich, w których w nadchodzącym kwartale o pracę będzie najłatwiej.
Na razie więc, chyba nie ma większych powodów, aby emigrować za pracą. Natomikast za płacą – a, to już co innego.

Poprzedni

Franek Smuda zdziała cuda?

Następny

Nie chcą pokazówek Szarapowej