29 listopada 2024
trybunna-logo

Hodowcy szukają dróg ratunku

Nie pomogły przekonywania, że polskie wyroby mięsne są zdrowe i zasługują na to, żeby cały świat je kupował. Rosnący zasięg afrykańskiego pomoru świń obnażył słabości tej branży.

Miała być ekspansja na nowe rynki, po ograniczeniu eksportu w kierunku wschodnim. Utrudnił to jednak wykryty w 2014 roku wirus ASF – afrykańskiego pomoru świń.
Niestety występowanie wirusa w Polsce nasiliło się, a producenci walczą o powrót na rynki na poziomie sprzed 2014 r.

Świnie mają kłopoty

Po wykryciu ASF, cały polski rynek trzody chlewnej odnotował regres. Specjalna ustawa, podpisana we wrześniu przez prezydenta, ma pomóc rolnikom w sprzedaży zdrowych tuczników z terenów zagrożonych.
Ustawa zakłada obróbkę mięsa (oczywiście wyłącznie zdrowego) w wysokiej temperaturze i produkcję konserw, które wykupowane będą przez instytucje publiczne. Ma to uchronić rolników przed stratami, które zagrażałyby ich działalności.
Zdobycie nowych rynków i powrót na przetarte wcześniej szlaki wymaga jednak czasu i wielu starań, ponieważ wirus ASF obniża naszą zdolność negocjacyjną. Japonia oraz Korea Południowa już wycofały się z rozmów z Polską, co nie prognozuje najlepiej jeżeli chodzi o następne lata.
Trochę korzystniej kształtuje się natomiast sytuacja z eksportem na linii Polska-Chiny, gdyż Państwo Środka nie wprowadziło formalnego zakazu importu.

Kurza stopa wzrostu

Wszystko to nie zmienia jednak faktu, że, jak podsumowała Warszawska Izba Gospodarcza, do państw azjatyckich wyeksportowaliśmy jedynie 6,5 proc. całej produkcji wieprzowiny, a więc znacznie mniej niż w poprzednich latach.
Wahaniom na polskim rynku towarzyszą także zmiany cen, tak więc na przykład polska wieprzowina w ostatnim czasie drożeje, natomiast w postaci przetworzonej (czyli wędlin) – tanieje. Nie jest to dobry znak, biorąc pod uwagę rentowność produkcji.
Nieco stabilniejsza sytuacja, z tendencjami wzrostowymi, rysuje się natomiast w eksporcie mięsa drobiowego. Polska jest europejskim liderem w jego sprzedaży.
Wobec zwiększającej się produkcji drobiu konieczne są poszukiwania nowych rynków zbytu. W pierwszym półroczu tego roku produkcja mięsa drobiowego w Polsce wzrosła o niemal 16 proc.
Głównymi odbiorcami pozostają ciągle Niemcy i Wielka Brytania, ale największy procentowy wzrost eksportu stał się udziałem Węgrów.
Drób regularnie tanieje, co wynika głównie z jego nadpodaży, nie jest to jednak tylko symptom Polski – w ciągu tego roku cała Europa odnotowuje spadki cen.

Nowy kierunek dla wołowiny

Dosyć obiecująco wygląda sytuacja wołowiny, której ceny utrzymują się na w miarę stałym poziomie.
W Polsce popyt na czerwone mięso jest niski, dlatego nasza wołowina jest przede wszystkim towarem eksportowym – sprzedawanym do Turcji, Algierii i Egiptu, a także od niedawna do Maroka.
Nową szansą na poprawę wyników branży jest zakończenie formalności związanych ze sprzedażą polskiej wołowiny do Arabii Saudyjskiej.
W połowie sierpnia Główny Inspektorat Weterynarii uzgodnił z saudyjskim Urzędem ds. Żywności i Leków warunki eksportu mięsa.
Tym samym pojawiły się realne szanse na ekspansję na nowym, bardzo obiecującym i chłonnym rynku zbytu.

Poprzedni

Nie składamy parasolek!

Następny

Przestał strzelać w Bundeslidze