16 listopada 2024
trybunna-logo

Gospodarka 48 godzin

Ekopraktyka i teoria
Ekologiczna świadomość polskich przedsiębiorców jest na wysokim poziomie – niemal wszyscy (93 proc.) twierdzą, że ich branża ma wpływ na środowisko. Natomiast w praktyce tylko niespełna co drugi przedstawiciel sektora małych i średnich przedsiębiorstw deklaruje, że jego firma dba o klimat. Ponadto, firmy robią to z reguły tylko wtedy kiedy kiedy to się opłaca, oczekuje tego klient lub przepisy – i zajmują się dbaniem o środowisko o ile muszą i na najniższym wymaganym poziomie. Dlatego prawie wszystkie firmy segregują śmieci (99 proc.) i utylizują odpady (97 proc.). Działania, które nie są obowiązkowe, podejmowane są natomiast kilkakrotnie rzadziej. Tylko co czwarte małe i średnie przedsiębiorstwo współpracuje z firmami, które dbają o ekologię, co piąte prowadzi działania związane z lokalną społecznością lub eliminuje plastik z opakowań. Takie wyniki przynosi raport EFL „Zielona energia w MŚP pod lupą”. W praktyce, do zielonych inwestycji z rezerwą podchodzi aż 83 proc. firm. Najliczniejsza jest grupa przedsiębiorców – ekosceptyków, którzy dbają o środowisko, bo muszą. Stanowi ona 38 proc. mikro, małych i średnich firm. Na drugim końcu są przedsiębiorcy ekoodpowiedzialni, czyli realizujący proekologiczne zamierzenia z przekonania, że warto to robić – i robią zwykle więcej niż muszą. Takich przedsiębiorców jest dwukrotnie mniej niż ekosceptyków – 17 proc. Co czwarta mała i średnia firma w Polsce jest ekoodporna – nie troszczy się o klimat w ogóle. Zdecydowana większość polskich przedsiębiorstw w ogóle nie korzysta z energii odnawialnej. Przed takimi ekoinwestycjami powstrzymują ich przede wszystkim wysokie koszty oraz długi okres zwrotu. Także pojazdy wykorzystywane w działalności małych i średnich przedsiębiorstw nie przyczyniają się do poprawy klimatu. We flotach firmowych królują pojazdy spalinowe. Hybrydy to tylko 1 proc. aut, a napędy elektryczne nie występują niemal wcale. Podobnie jak z odnawialnymi źródłami elektrycznymi, zakup auta elektrycznego wiąże się ze zbyt wysokim kosztem, do tego ma mały zasięg, a sieć stacji ładowania w Polsce jest jeszcze mocno dziurawa. Taki właśnie jest dotychczasowy, bardzo żałosny bilans programu elektromobilności, szumnie zapowiadanego przez premiera Mateusza Morawieckiego.

Zatrudnieni nie pracujący
W drugim kwartale bieżącego roku 684 tys. osób w Polsce było formalnie zatrudnionych, ale w rzeczywistości nie pracowali bo ich zakład był zamknięty (najczęściej z powodu pandemii) – podaje Główny Urząd Statystyczny. Dzięki temu stopa bezrobocia w naszym kraju pozostaje niska, bo tych osób nie można zaliczyć do grona bezrobotnych. Rok wcześniej, w drugim kwartale 2019 r., takich osób formalnie zatrudnionych, a w praktyce niepracujących z powodu zamknięcia firmy, było tylko 7 tysięcy. Bezrobocie mamy więc niskie, ale za to dużą grupę osób zawodowo biernych. Ponadto wiele osób nie pracuje, bo jest na zwolnieniach lekarskich. W drugim kwartale tego roku grupa Polaków na zwolnieniach zwiększyła się o 84 tysiące w porównaniu z tym samym kwartałem 2019 r. – z 265 tys. do 349 tys. Tylko część z nich chorowała z powodu pandemii bo zakażeń koronawirusem w drugim kwartale było 32 tys.

Poprzedni

Ja, Jacob Blake

Następny

Lipna walka z mafiami VAT-owskimi

Zostaw komentarz