22 listopada 2024
trybunna-logo

Gospodarka 48 godzin

Czy fuzja wypali?
Komisja Europejska zgodziła się na przejęcie Lotosu przez PKN Orlen. Od dawna zabiegał o to rząd PiS, mający wizję stworzenia dużego, narodowego, państwowego koncernu paliwowego. KE postawiła jednak warunek – nowy koncern musi sprzedać 30 proc. udziałów rafinerii Lotos oraz 389 stacji benzynowych gdańskiej firmy (czyli prawie 80 proc. całej sieci Lotosu), a także część pojemności w magazynach paliw płynnych. Ma to zapobiec powstaniu w Polsce koncernu o dominującej pozycji, mogącego zagrażać konkurencji. To nie koniec zadekretowanej przez rząd ekspansji Orlenu. Płocka firma podpisała również list intencyjny w sprawie przejęcia kontroli kapitałowej nad Polskim Górnictwem Naftowym i Gazownictwem. Wszystkie te posunięcia nie oznaczają oczywiście, że da się przewidzieć, czy i kiedy rzeczywiście powstanie ów zaplanowany przez PiS narodowy państwowy koncern paliwowy. Zdaniem władz, fuzja Lotosu i Orlenu a później PGNiG oznacza większe możliwości finansowe na realizację dużych, wymagających wielomiliardowych nakładów, projektów inwestycyjnych, oraz na wejście w nowe obszary działalności.

Zjadanie oszczędności
Ceny towarów i usług konsumpcyjnych według szybkiego szacunku przeprowadzonego przez Główny Urząd Statystyczny, wzrosły w czerwcu 2020 r. w porównaniu z analogicznym miesiącem ubiegłego roku o 3,3 proc. (wskaźnik cen 103,3). Natomiast w w stosunku do poprzedniego miesiąca tego roku (maja) wzrosły o 0,7 proc. Warto zauważyć, że w lutym, tuż przed rozpoczęciem pandemii koronawirusa w Polsce, ceny zwiększyły się u nas aż o 4,7 proc. w porównaniu z lutym ubiegłego roku. Decyzje rządu związane z koronawirusem zamknęły jednak gospodarkę, zmniejszyła się sprzedaż, a więc przyhamowana została też inflacja. Cały czas jednak stopniowo zjada ona oszczędności Polaków, gdyż oprocentowania sięgającego choćby 3,3 proc.rocznie nie oferują ani banki komercyjne w naszym kraju, ani obligacje Skarbu Państwa. Już oprocentowanie wynoszące około 2 proc. rocznie jest obecnie rzadkim rarytasem.

Przed skokiem pandemii
Przedsiębiorcy apelują o reformę zaniedbanej i niedofinansowanej przez dekady Głównej Inspekcji Sanitarnej – jeszcze zanim wkroczymy w jesienny, wzmożony etap epidemii COVID-19, co może oznaczać kolejne zamknięcie polskiej gospodarki. „Dlatego konieczna jest głęboka analiza dotychczasowej działalności GIS i stosowne działania naprawcze, tak by była znacznie lepiej przygotowana do szybkiej i skutecznej reakcji na kolejna falę zachorowań” – wyjaśnia Anna Janczewska, ekspert organizacji przedsiębiorców Business.Centre Club. Na taką reformę niestety się na razie nie zanosi, ale pozytywne znaczenie może mieć powołanie nowego Zespołu Parlamentarnego ds. Suwerenności lekowej Polski. Ma on pomóc w wypracowaniu rozwiązań, które być może przyczynią się do zwiększenia produkcji leków w naszym kraju i zmniejszenia uzależnienia od importu. Pewną nadzieję rodzi także zapowiedziany przez Ministerstwo Zdrowia wzrost wyceny procedur dla szpitali powiatowych, które najbardziej ucierpiały w wyniku koronawirusa. Decyzja ta w jakimś stopniu może poprawić bardzo złą sytuację finansową większości tych placówek.

Poprzedni

Wyniki 35. kolejki PKO Ekstraklasy

Następny

Trochę mniej nędzy w Polsce

Zostaw komentarz