16 listopada 2024
trybunna-logo

Gospodarka 48 godzin

Pracochłonne usługi
Najwięcej osób w Polsce jest zatrudnionych w sektorze usługowym – 9704 tys. osób, co stanowi 58,4 proc. wszystkich pracujących. Pracujący w sektorze przemysłowym (5284 tys.) stanowią 31,8 proc, a w sektorze rolniczym (1545 tys.) czyli 9,3 proc. ogółu pracujących – podaje Główny Urząd Statystyczny.

Złoty, teoretyczny interes
Ceny złota przekroczyły poziom 1,6 tys. dol. za uncję. Historyczny rekord to 1921,07 dol. z września 2011 r. po zamachach na WTC i jeszcze sporo do niego brakuje. Miejmy nadzieję, że ceny złota nie pomkną w górę w wyniku jakiegoś innego tragicznego zdarzenia. W każdym razie widać, że pozornie nieodpowiedzialna polityka prezydenta Trumpa, generującego kolejne zagrożenia dla pokoju, sprzyja interesom państw mających duże zapasy złota, takim jak właśnie USA. Ale i Polska dobrze wyszła na tym, że kupiła nieco złota (dokładnie 125,7 tony), gdy jeszcze było ono tańsze. Jak obliczył Business Insider, gdyby Narodowy Bank Polski teraz sprzedał te 125,7 t, to zarobiłby na tym 1,2 mld dol. czyli ponad 4,7 mld zł. To oczywiście tylko teoria, bo ani NBP tego złota nie sprzeda, ani tak wysokie ceny nie utrzymają się, jeśli Polska zacznie je wyprzedawać.
Ubożsi Polacy ubożeją
Ceny pędzą w górę coraz szybciej. Według wstępnych danych Głównego Urzędu Statystycznego, w styczniu 2020 r. ceny towarów i usług konsumpcyjnych wzrosły średnio o 4,4 proc. w porównaniu z analogicznym miesiącem ubiegłego roku. W stosunku do poprzedniego miesiąca, grudnia 2019, ceny towarów i usług wzrosły o 0,9 proc. Wszystko to oznacza, że w styczniu 2020 r. wskaźnik cen towarów i usług konsumpcyjnych znalazł się powyżej górnej granicy odchyleń od celu inflacyjnego określonego przez Radę Polityki Pieniężnej. RPP, jak zawsze bardzo optymistyczna, założyła, że inflacja w naszym kraju nie przekroczy widełek 1,5 proc. – 3,5 proc. Najszybciej tradycyjnie drożeje żywność: przyrost o 1,7 proc. w porównaniu z grudniem 2019 r. i aż o 6,7 proc., porównując styczeń bieżącego i ubiegłego roku. Polskie gospodarstwa domowe wydają średnio na żywność 24,9 proc. swych dochodów – podaje GUS. Jednak w uboższych rodzinach wydatki żywnościowe znacznie przekraczają 30 proc. Dlatego też pod rządami Prawa i Sprawiedliwości ludzie mniej zamożni stają się jeszcze biedniejsi i systematycznie zwiększa się odsetek Polaków żyjących w skrajnym ubóstwie. Coraz dotkliwszym problemem stają się również rosnące wydatki mieszkaniowe. W styczniu 2020 zwiększyły się one o 2,3 proc. w porównaniu z grudniem 2019 (czyli nawet bardziej niż ceny żywności), a od stycznia 2019 wzrosły o 4,9 proc. To z kolei efekt tego, że rząd PiS zlikwidował jakiekolwiek formy wsparcia dla osób kupujących swe pierwsze mieszkanie. Szeroko reklamowany przez PiS program tanich mieszkań na wynajem okazał się zaś jedynie przedwyborczym chwytem propagandowym.

Poprzedni

Koniec partii establishmentu

Następny

Niezauważalny postęp

Zostaw komentarz