Polskie matki są wielozadaniowe. Korporacje powinny wreszcie nauczyć się to doceniać.
Co trzeci (dokładnie – 37 proc.) menadżer wysokiego szczebla w polskich firmach to kobieta. Na tle innych państw to bardzo wysoki odsetek.
Spośród 34 państw objętych badaniem, tylko w dwóch odnotowano większy udział kobiet-menadżerów – podaje raport firmy Grant Thornton. Ciekawe, że są to Rosja i Gruzja, czyli dwa państwa, które akurat nie słyną z przyznawania kobietom szczególnie znaczących stanowisk w życiu gospodarczym.
Niezależnie od wiarygodności informacji z Rosji i Gruzji, widać, że w Polsce kobietom relatywnie łatwo osiągać wysokie stopnie kariery.
Trudny start
Jeśli jednak przyjrzeć się bardziej wnikliwie ich sytuacji na polskim rynku pracy, to okaże się jakimi kosztami okupują swoje osiągnięcia zawodowe. Wciąż bowiem, zwłaszcza w pierwszych kilku latach pracy, zmagają się one z tradycyjnymi, znanymi od lat barierami, które utrudniają im rozwijanie kariery.
I tak, w opinii samych polskich kobiet, trudno jest im pogodzić pracę z macierzyństwem. Aż 40 proc. ankietowanych pracownic przekonuje, że główną przeszkodą w ich rozwoju zawodowym jest posiadanie dzieci. Kobiety uważają, że od razu są uznawane przez pracodawców za mniej dyspozycyjne niż mężczyźni (i nie da się ukryć, że w istocie często bywają mniej dyspozycyjne zawodowo). Pracodawcy, w związku z ich macierzyństwem, obawiają się długich nieobecności, częstego brania zwolnień „na dzieci”, konieczności zatrudnienia nowego pracownika na okres nieobecności młodej mamy. Uważają też, że kobietom z małymi dziećmi trudniej znaleźć czas na wyjazdy służbowe, a długie dojazdy do pracy są dla nich kłopotliwe bardziej niż dla mężczyzn.
Te problemy akurat nie dotyczą jednak kobiet na wysokich stanowiskach, które mają możliwości, by zapewnić dzieciom odpowiednią opiekę na czas swej nieobecności.
Nieliczne panie prezeski
Choć kobiety relatywnie często dochodzą w Polsce do stanowisk menadżerskich, to rzadko udaje im się osiągnąć najwyższą funkcję w organizacji. Tylko 5 proc. prezesów firm w Polsce to kobiety. Trudno zaś przypuścić, by pod względem kwalifikacji istniała aż taka dysproporcja pomiędzy płciami.
Panie w korporacjach odpowiadają najczęściej za kontrolę (53 proc. stanowisk obsadzonych jest kobietami) i kadry (47 proc.).
Inną istotną przeszkodą na drodze kobiecej kariery zawodowej są zobowiązania rodzinne. W Polsce to bowiem do kobiet z reguły należy opieka nad rodzicami czy rodzeństwem.
Ino one nie chcom chcieć
20 proc polskich kobiet jako trzecią przeszkodę w uzyskaniu wysokiego stanowiska w korporacji wskazuje formę zatrudnienia i warunki finansowe. Rzetelne wykonywanie obowiązków zawodowych wiąże się z bowiem poświęceniem czasu, który można spędzić z rodziną. Czas ten jest zaś często zbyt nisko wynagradzany (panie w Polsce zarabiają nieco mniej niż panowie na analogicznym stanowisku) by opłacało im się dokładać starań w celu objęcia nowego, ważnego stanowiska.
Ponadto, pracodawcy często stygmatyzują tak ważną misję, jaką jest macierzyństwo – i nie mogą zrozumieć, że przecież to właśnie matki są najlepszymi menadżerami. Jak nikt potrafią zarządzać jednocześnie rodziną, domem, wydatkami, organizacją wydarzeń, godząc to wszystko z życiem zawodowym.
Wniosek stąd płynie taki, że mamy są wielozadaniowe – i w korporacjach warto doceniać oraz wykorzystywać tę ich wszechstronność.
Od lat przypisywana kobietom opiekuńczość, subtelność i delikatność ma swoje odzwierciedlenie w liczbie stanowisk menedżerskich w branżach, które tradycyjnie uważane są za bardziej pasujące do płci pięknej.
Badania przeprowadzone na całym świecie przez Grant Thornton wykazują, że rola kobiety jest niezwykle pożądana w takich dziedzinach, jak usługi edukacyjne i medyczne. Kojarzy się bowiem z synonimem cierpliwości, zaufania i wiedzy.
A to wszystko niestety nie za bardzo się godzi z wizerunkiem typowego polskiego menadżera – i może poniekąd tłumaczy, dlaczego aż w 95 proc. przedsiębiorstw w naszym kraju, prezesami są mężczyźni.