Z okazji podsumowania pierwszego roku pracy funkcjonariuszy Krajowej Administracji Skarbowej,
resort finansów przygotował panegiryk na własną cześć.
Minął pierwszy rok funkcjonowania Krajowej Administracji Skarbowej. Z tej okazji na stronie Ministerstwa Finansów pojawiło się podsumowanie jej działalności.
Wynika z niego, że KAS jest połączeniem najlepszych doświadczeń administracji podatkowej, kontroli skarbowej i służby celnej, a jej utworzenie było reakcją na oczekiwania podatników.
Podsumowanie sporządzone przez Ministerstwo Finansów to obszerna, 43-stronicowa prezentacja opisująca liczne dokonania KAS. Rzec można, że jest to list pochwalny, przybliżający pomysł stworzenia i sposób wdrożenia nowej struktury administracji państwowej.
Umieją się chwalić
Według tej prezentacji, misją Krajowej Administracji Skarbowej jest „zapewnienie stabilnych, efektywnych i zrównoważonych finansów publicznych oraz wysokiej jakości świadczonych usług”.
Dalej czytamy o wizji, jaka przyświeca KAS – „nowoczesna, skuteczna w egzekwowaniu podatków oraz ciesząca się zaufaniem społecznym organizacja, wspierająca uczciwych podatników i przedsiębiorców, zwalczająca oszustwa podatkowe i celne oraz chroniąca rynek i społeczeństwo”.
Zdaniem Ministra Finansów, KAS już w pierwszym roku „dokonała wręcz niemożliwego” – uszczelniła system podatkowy i zmniejszyła liczbę kontroli podatkowych dzięki zwiększeniu ich efektywności. Najważniejszym osiągnięciem jest jednak to, że KAS przyczyniła się do zdecydowanego wzrostu wpływów do budżetu państwa.
Tu pojawia się pytanie: czy ten wzrost wpływów do budżetu rzeczywiście został spowodowany efektywnym, realnym i zgodnym z obowiązującymi przepisami działaniem organów KAS?
W podsumowaniu czytamy: „Przedsiębiorcy mają prawo oczekiwać, że państwo stworzy im dobre warunki do prowadzenia legalnej działalności – i KAS realizuje to uprawnienie. Oprócz skutecznej walki z przestępczością gospodarczą i oszustwami podatkowymi naszym priorytetem jest ochrona legalnego biznesu i wsparcie uczciwych podatników”. Tymczasem, jak pokazuje doświadczenie, już przy założeniu działalności gospodarczej i wniosku o wpis na listę czynnych podatników VAT, zaczynają się schody. Pracownik urzędu skarbowego podejmuje bowiem czynności sprawdzające.
Teoretycznie taka procedura może pozwolić na wykrycie oszustwa już na samym początku. Jednak nie każdą osobę, która chce zostać przedsiębiorcą, powinno się traktować jak oszusta.
W Polsce procedura sprawdzania wygląda zaś tak, że pracownik urzędu skarbowego nie tylko dzwoni do danej osoby i wypytuje o każdy najmniejszy szczegół dotyczący przyszłej działalności, ale też może złożyć wizytę w miejscu zarejestrowania siedziby – i to bez uprzedzenia. Stawiane są liczne pytania. Czy aby na pewno dana osoba ma zamiar w tym miejscu prowadzić działalność? Czy właśnie tu będzie przyjmowała klientów? Czy rzeczywiście będzie wykonywała taką, a nie inną działalność?
Pytania są z pozoru nieszkodliwe. Uzasadniona jest jednak obawa o to, czy na podstawie odpowiedzi urzędnik nie zmusi nas do zmiany naszych zamiarów dotyczących takiej działalności.
Cel – łapać jak najczęściej
Wspomniane w podsumowaniu „dobre warunki dla prowadzenia legalnej działalności” z pewnością nie obejmują możliwości wykreślenia podmiotu z listy podatników czynnych VAT bez jakiegokolwiek powiadomienia – co może nastąpić. Część przedsiębiorców, w obawie przed tym, że zostaną wykreśleni, co jakiś czas nerwowo więc sprawdza, czy aby na pewno widnieją jeszcze w systemie. Jest to niepotrzebny stres.
Resort finansów chwali się zmniejszeniem liczby wszczętych kontroli podatkowych i jednoczesnym zwiększeniem ich efektywności. W podsumowaniu czytamy, że: „w 2017 r. efektywność kontroli podatkowych, liczona stosunkiem liczby kontroli zakończonych do liczby kontroli w których stwierdzono nieprawidłowości, wyniosła 86 proc. i była większa niż w 2016 r. Czas trwania kontroli został skrócony średnio o 10 dni. Średni czas trwania kontroli – do 45 dni”.
Jak ocenia kancelaria prawna Skarbiec, która specjalizuje się w ochronie majątku oraz doradztwie strategicznym dla przedsiębiorców, te dane obrazują właśnie prawdziwy cel KAS. Dla fiskusa efektywność kontroli oznacza bowiem jedno: stwierdzanie coraz większej liczby nieprawidłowości. Czy na pewno jednak zawsze jest to uzasadnione? Czy kontrolujący rzeczywiście mają odpowiednie kwalifikacje, aby interpretować przepisy prawne i wykładać sposób ich stosowania?
Kontrola niemal permanentna
Czas kontroli, jak mówi resort, wyniósł średnio 45 dni. Pamiętajmy jednak, że nie chodzi tylko o dni następujące po sobie. Protokół kontroli może zawierać wskazanie 45 konkretnych dni np. w przeciągu roku, przy czym coraz częściej organy podatkowe zawieszają kontrole na czas uzyskania danych – zwłaszcza od administracji skarbowych państw właściwych dla zagranicznych kontrahentów przedsiębiorcy. A czasu zawieszenia również nie wlicza się do czasu trwania kontroli. W dalszym ciągu istnieją przypadki, że kontrola podatkowa trwa już kilka lat i wcale nie zmierza ku końcowi. Nadal zdarza się też, że protokół stwierdzający nieprawidłowości nie zawiera stosownego uzasadnienia faktycznego ani prawnego – zauważa kancelaria prawna Skarbiec. Czy na tym polega efektywność?
Bywa tak, że kontrola została zakończona i stwierdzono podczas niej nieprawidłowości – ale czy aby na pewno kontrolujący działali w granicach prawa?
Warto zastanowić się, z czego wynika zmniejszenie liczby wszczętych kontroli? W latach 2013–2016 znaczna część kontroli była wszczynana w związku z oszustwami podatkowymi mającymi za przedmiot obrót paliwem, stalą czy elektroniką. Od tamtego czasu sukcesywnie wprowadza się mechanizm odwróconego obciążenia w VAT. W związku z tym systematycznie zmniejsza się też liczba kontroli (z uwagi na przedawnienie oraz brak możliwości organizacji tzw. oszustwa karuzelowego w kolejnych latach).
Do zmniejszenia liczby kontroli z pewnością przyczyniło się również wdrożenie jednolitego pliku kontrolnego. Narzędzie to pozwala organom na efektywne i niejako automatyczne wykrywanie oszustw podatkowych. Pamiętać jednak trzeba, że JPK to także forma kontroli – i to dotycząca wszystkich przedsiębiorców!
Wszyscy jesteście podejrzani
Zgodnie z podsumowaniem resortu finansów, w 2017 r. zidentyfikowano „faktury wystawione przez podmioty nie mające otwartego obowiązku w podatku VAT o łącznej wartości ok. 2 mld zł”.
„Urzędy Celno Skarbowe to trudny przeciwnik dla przestępców podatkowych” – czytamy w podsumowaniu. Rozwinięcie tezy wskazuje m.in., że w 2017 r. w wyniku kontroli UCS wstrzymano zwrot VAT lub zmniejszono kwotę jego zwrotu na kwotę ponad 1,5 mld zł. Kwota ta z pewnością w jakimś stopniu załatała lukę budżetową. Należałoby jednak liczyć się z tym, że znaczną jej część będzie trzeba w końcu oddać podatnikom (z odsetkami!).
Sam w sobie cel działania Krajowej Administracji Skarbowej jest rzeczywiście słuszny. Niewątpliwie utworzenie tej instytucji przyczyniło się do zwiększenia wpływów do budżetu państwa oraz wzrostu efektywności walki z przestępczością gospodarczą i oszustwami podatkowymi. Nasuwa się jednak pytanie, czy środki realizacji celu KAS są odpowiednie i czy nie godzą również w uczciwych podatników?
Odczuwalna jest dziś wzmożona podejrzliwość – nie tylko wobec przedsiębiorców działających już od dawna, ale również wobec tych nowych. Niepokoją coraz większe ingerencje państwa w swobodę działalności gospodarczej. A Ministerstwo Finansów niestety nie zauważa problemów, z jakimi borykają się przedsiębiorcy właśnie w związku z nowymi przepisami i nową organizacją administracji podatkowej. Czy KAS jest zatem organizacją cieszącą się zaufaniem społecznym? Na to pytanie każdy powinien odpowiedzieć sam.