23 listopada 2024
trybunna-logo

Wrócą niedziele na Głównym

Zaplanowany remont linii średnicowej przebiegającej przez Warszawę może spowodować zakłócenia ruchu kolejowego w niemal całym kraju.

 

Rozpoczęły się wstępne prace, zmierzające do przywrócenia ruchu kolejowego na dworcu Warszawa Główna, położonym przy ul. Towarowej. Oznacza to, że po dwudziestokilkuletniej przerwie na tej stacji znowu pojawią się regularne pociągi. Czy na stałe? Na pewno na wiele lat.
Wznowienie regularnego ruchu na dworcu Głównym wiąże się z planowanym remontem tunelu i biegnącej w nim linii kolejowej, tzw. średnicowej, przy której leżą cztery najważniejsze dworce: Warszawa Zachodnia, Centralna i Wschodnia, oraz Warszawa Śródmieście (dla ruchu lokalnego na Mazowszu).

 

Zanim nastanie Armagedon

Plany remontu stołecznego tunelu i linii średnicowej powstały jeszcze w 2015 r. za rządów Platformy Obywatelskiej. Pierwotnie dworzec Główny miał zostać ponownie uruchomiony już w bieżącym roku, ale w międzyczasie władzę objęło Prawo i Sprawiedliwość. Obecna ekipa nie była zaś w stanie szybko przygotować „frontu robót”.
Wedle aktualnych planów, ruch pociągów na stacji Warszawa Główna zostanie wznowiony w 2020 r., zaś remont linii średnicowej i tunelu zakończy się w 2024 r. – ale ten termin niemal na pewno się opóźni.
Państwowa firma PKP Polskie Linie Kolejowe zarządzająca naszą siecią kolejową, przekazała wykonawcom teren prac przy dworcu Głównym, zaczynają się tam roboty ziemne
Warszawa jest najważniejszym węzłem kolejowym w Polsce, więc remont głównej linii przebiegającej przez stolicę może oznaczać Armagedon dla pasażerów w niemal całym kraju – bo niewiele ważnych linii kolejowych omija stolicę.
By zmniejszyć rozmiary tego chaosu, nastąpi więc reanimacja stacji Warszawa Główna leżącej w centrum stolicy. Znacznie więcej pociągów będzie także przejeżdżać przez Warszawę Gdańską, dworzec leżący przy drugiej linii kolejowej przecinającej stolicę, omijającej dworce Zachodni, Centralny, Wschodni i Śródmieście.

 

Główny ale nie ten

Choć dworzec przy ul. Towarowej nosi nazwę Głównego, to w istocie rzadko pełnił główną funkcję w stolicy. Był on jednak znaczącym miejscem na transportowej mapie kraju – i wiąże się z nim kawał historii polskiego kolejnictwa.
Prawdziwy dworzec Główny, zbudowany przed II wojną światową tam gdzie dziś jest podziemny dworzec Warszawa Śródmieście, zaczął obsługiwać pociągi w 1938 r., choć nie był jeszcze całkiem ukończony. Ogromny, nowoczesny obiekt dobrze nadawał się do przyjmowania najważniejszych gości, więc w czasach II RP z honorami witano tam między innymi króla Rumunii Karola II czy szefa SS reichsfuhrera Heinricha Himmlera.
W czerwcu 1939 r. dworzec Główny częściowo spłonął w wyniku przypadkowego pożaru. Po zajęciu stolicy przez Niemców został prowizorycznie wyremontowany i przywrócony do eksploatacji. Wycofując się w 1945 r., Niemcy wysadzili dworzec Główny w powietrze.

 

Centralny po raz pierwszy

Po zakończeniu wojny najważniejszy w stolicy był położony na Pradze dworzec Wileński, a w lewobrzeżnej części miasta, Zachodni. Potrzebna była jednak stacja kolejowa także w centrum stolicy.
I właśnie wtedy zaczyna się historia obecnego dworca Warszawa Główna – który pierwotnie, stosownie do nazwy ulicy przy której się mieścił, był dworcem wyłącznie towarowym, działającym od 1875 r. Jeden z dworcowych magazynów przeznaczono jednak w lipcu 1945 r. dla ruchu pasażerskiego.
Rok później zbudowano perony i halę dworcową z kasami. Warszawa Główna zaczęła obsługiwać pociągi dalekobieżne i stała się najważniejszym stołecznym dworcem.
Nie na długo jednak, bo w 1949 r. oddano do użytku prowizoryczny dworzec Warszawa Śródmieście, wówczas w wersji drewnianej i naziemnej, który przejął część ruchu dalekobieżnego. Dworzec ten został rozebrany podczas budowy Pałacu Kultury i w 1954 r. zastąpiono go pierwszym dworcem Centralnym (stojącym mniej więcej tam gdzie dzisiejszy Centralny).
Ówczesny Centralny – też drewniany, przebudowany z dawnych kas wyścigów konnych – choć niewyględny, stał się faktycznie najważniejszym stołecznym dworcem. Pociągi dalekobieżne (również i międzynarodowe) kursowały także przez Warszawę Gdańską. Ruch podmiejski został zaś przejęty przez następny dworzec Śródmieście, tym razem podziemny, oddany w 1963 r.

 

Centralny po raz drugi

Cały czas niemała część krajowego ruchu dalekobieżnego była jednak obsługiwana również przez dworzec Główny, nieco bardziej przypominający prawdziwe dworce, niż inne obiekty noszące taką nazwę w stolicy. Dlatego właśnie tam witano i żegnano ważne zagraniczne delegacje.
W kręgach mniej oficjalnych rolę nie do przecenienia pełnił czynny non stop bar na Głównym, jeden z bardzo niewielu całodobowych obiektów gastronomicznych w stolicy.
Główny pojawił się też w kilku filmach, na przykład w „Sprawie do załatwienia” (1953), „Smarkuli” (1963), serialu „Barbara i Jan” (1964). Dworzec unieśmiertelnił zaś Wojciech Młynarski w teledysku z 1967 (wbrew pozorom teledyski nie są wynalazkiem ostatniego trzydziestolecia) do przeboju „Niedziela na Głównym”.
Rola Głównego wzrosła od 1972 r. Zaczął on wtedy obsługiwać więcej pociągów, bo rozpoczęła się budowa dzisiejszego dworca Centralnego, który oddano do użytku pod koniec 1975 r.
Różnica między obecnym Centralnym, pierwszym naprawdę nowoczesnym pasażerskim dworcem dalekobieżnym w Warszawie, a tym Centralnym z 1954 r., była porażająca.
Dawny Centralny zostawił jednak coś po sobie – stare drewniane schody w okolicach ul. Chmielnej, długo jeszcze wykorzystywane przez pasażerów nowego Centralnego. Dopiero w latach dziewięćdziesiątych zastąpiono je schodami betonowymi.

 

Stacja muzeum i aresztanci

Po uruchomieniu obecnego Centralnego, który przejął prawie cały ruch dalekobieżny w węźle warszawskim (łącznie z ważnymi delegacjami), dworzec Główny nieodwołalnie stracił swoje znaczenie. Od 1972 r część jego pomieszczeń zajęło organizujące się Muzeum Kolejnictwa, a na torach ustawiono zabytkowe lokomotywy. Natomiast od połowy 1976 r. najdalszym miastem, do którego można było dojechać rozkładowym pociągiem z Głównego, stały się Kielce.
Zdarzały się jednak i pociągi z wagonami specjalnymi. Przewożono nimi aresztantów z więzienia przy Rakowieckiej do innych zakładów karnych. Z mniej uczęszczanego dworca Głównego można było taki transport odprawić bez wywoływania sensacji, jaką spowodowałby konwój więźniów wkraczający na jeden z peronów Centralnego.
Ruch pasażerski z Głównego, coraz bardziej ograniczany, został ostatecznie wstrzymany w 1997 r.
Teraz jednak stację czeka drugie życie (choć z pewnością już krótsze niż pierwsze), a my znowu będziemy mogli nie tylko spędzać niedziele na Głównym ale i wyruszać stamtąd w kolejowe podróże.

Poprzedni

Zagony opozycji

Następny

Zawsze ważne drugie dno

Zostaw komentarz