16 listopada 2024
trybunna-logo

Nowe średniowiecze atakuje

Nie mam pewności, czy gdy przed laty ukazały się „Opowieści podręcznej” Margaret Atwood, to zawarta w nich ponura dystonia została przez większość czytelników wzięta poważnie. Poważnie, to znaczy jako dystopia, która może się zdarzyć naprawdę, a nie jako refleks przeszłości, bajka o żelaznym wilku.

Obszerna praca Klementyny Suchanow, autorki znakomitej biografii Witolda Gombrowicza „Ja, geniusz” (2017), zatytułowana „To jest wojna. Kobiety, fundamentaliści i nowe średniowiecze” objawia ponurą prawdę, że nie z ponurą, dystopijną bajką mamy do czynienia, lecz z rzeczywistą, współcześnie toczoną walką o kształt społeczeństwa. Po jednej stronie frontu tej walki są kobiety (nie wszystkie rzecz jasna) oraz ich sojusznicy po stronie męskiej, po drugiej ciemne siły (grupujące także kobiety), które chcą im odebrać wolność i to w sferze najbardziej osobistej.
Autorka pokazuje, że polski front tej walki je zaledwie małym fragmentem, odpryskiem frontu o zasięgu światowym. Osławiona organizacja „Ordo Iuris” (dość skrupulatnie w tej książce opisana), zainstalowana dziś w dawnym gmachu „PAST” przy ulicy Zielnej w Warszawie, jest polskim klonem skrajnie konserwatywnej organizacji „Abogados Cristianos” (Adwokaci Chrześcijańscy), co wiąże ją z bogatą siecią rozsianych od Ameryki Południowej poprzez Hiszpanię aż do Rosji, świetnie zorganizowanych ciemnych sił, których celem jest nie tylko zatrzymanie, ale cofnięcie społecznych przemian emancypacyjnych, które dokonały się głównie w XX wieku i które otworzyły drogę prawom kobiet.
Oddajmy głos wydawcy: „Ta książka opowiada o źródłach tego ciemnego, fundamentalistycznego nurtu, śledzi, kto za nim stoi. Klementyna Suchanow (…) dowodzi, że tu nic nie dzieje się przypadkiem, a kobiece ciała stały się dziś przedmiotem wielkiej politycznej rozgrywki o losy świata. Równolegle „To jest wojna” opowiada historię międzynarodowego buntu kobiet. To pisany na gorąco dziennik protestów, najnowsza historia feminizmu, który narodził się na nowo w Czarny Poniedziałek 3 października 2016, kiedy Polki, przerażone i rozwścieczone pomysłem karania za aborcję, wyszły na deszczowe ulice polskich miast, by walczyć o swoje prawa. „A potem szybko okazało się, że muszą tak naprawdę walczyć o wszystko”. 
Aby wystrzec się nadmiaru parafrazowania treści tej książki, trzeba przede wszystkim oddać głos samej Klementynie Suchanow, która we wstępie napisała tak: „Czujesz się zagubiona, zagubiony w tym, co się dzieje z naszą rzeczywistością? W tym, jak się upodabnia do opowieści „podręcznych” z powieści Margaret Atwood? Masz rację, od kilku lat dzieje się coś bez precedensu. Czytasz wiadomości z Polski, z Argentyny, ze Stanów Zjednoczonych czy Włoch i widzisz te same średniowieczne pomysły krążące niebezpiecznie szybko w przestrzeni globu. Zagrażają one zdrowiu lub bezpieczeństwu Twojemu i Twoich bliskich. Ktoś chce Ci odebrać prawo do decydowania o intymności, ciele, o tym, jak kochać i kogo, i w ogóle jak żyć. Ta książka jest właśnie o tym. W części śledczej próbuje poskładać fakty i wyjaśnić, czym jest to nagłe zjawisko i kto za nim stoi. Bo to wszystko nie dzieje się przypadkiem. Przeciwnie, stoi za tym przemyślana strategia i mocarni gracze z coraz bardziej autorytarną władzą. Planują między sobą nowy podział świata, traktując ciała kobiet, bezpieczeństwo dzieci przed pedofilami, godność osób nieheteronormatywnych lub uciekających z powodu wojen, które sami wywołują, jak swoje łupy. Stajemy się zakładnikami w rękach szaleńców. Ale jest to też książka o Tobie i o mnie. Wychodzisz na ulicę w Szczecinie czy Gorzowie, by się sprzeciwić temu, co się dzieje, i czujesz się samotna. Potem widzisz, jak inne kobiety zapełniają place w Bejrucie, Rzymie, Hongkongu, Chartumie, Santiago de Chile czy w Stambule, i zdajesz sobie sprawę, że jest nas jednak więcej. Twój głos zaczyna się nieść, nabiera mocy. To głos człowieka, który wie, co to są wartości, godność i solidarność. To książka o nas. Kobietach, które 3 października 2016 roku wyszły przerażone pomysłem karania za aborcję na deszczowe ulice i wychodziły w wiele innych dni potem. Także o naszych siostrach w argentyńskim Rosario, meksykańskiej Guadalajarze, małej mieścinie w Gwatemali, w Rio de Janeiro albo w Moskwie, Berlinie, Madrycie lub na terytoriach okupowanych na Saharze. Jest nas dużo i jesteśmy wszędzie. Stawiamy opór regresji i jednocześnie powoli formujemy nowy kształt świata. Dzisiaj, po kilku latach bezustannej walki, czujemy się zmęczone, ale spójrzcie wstecz: ile w tym czasie zaszło zmian w społeczeństwie! Piszę właśnie o tym, rozmawiam też z koleżankami z Rosji czy z Chorwacji o ich doświadczeniach, a czasem dzielę się swoimi. Staram się spisać naszą świeżą historię – historię feminizmu, który narodził się na nowo w 2016 roku. Ta historia nie jest ani łatwa, ani przyjemna. Aby wyjaśnić jej kulisy, musiałam dokonać sporych syntez sytuacji politycznej wielu krajów. Będzie to wędrówka od Polski poczynając po Amerykę Południową, głównie jednak skupiam się na Europie i roli, jaką nasz kraj odgrywa w tej fundamentalistycznej grze. A także na tym, jak ciąży nad nią polityka Kremla. Walka kobiet a geopolityka? Tak, to bardzo geopolityczna historia. Chyba jeszcze nigdy sprawy kobiet tak nie wiązały się z geopolitycznymi jak teraz. Uzmysłowisz sobie, że kiedy wychodzisz na ulicę (tudzież Ty, mężczyzno – kiedy wychodzisz z siostrą, koleżanką, żoną – bo to również książka dla Ciebie) w obronie siebie czy córek, bronisz jednocześnie całego świata. Przed zatopieniem się w notorycznym kłamstwie, przed dogmatem średniowiecznych ksiąg, szaleństwem nieodpowiedzialnych polityków, kosmiczną hipokryzją kościoła i w końcu przed faszyzmem, który za tym wszystkim stoi. Mówią: „To jest wojna”. Ale kto ją wygra? Im bardziej przyglądam się temu zjawisku, tym bardziej rośnie we mnie przekonanie, że wygra wolność. Dbajcie o siebie i nie dawajcie się ani cudacznym rycerzom zła, ani zwątpieniu. Do zobaczenia na ulicy”.
W „To jest wojna” otrzymujemy obraz frontu tej walki oparty na bogatym materiale źródłowym oraz na materiale zebranym przez autorkę podczas podróży zagranicznych i rozmowach z szeregiem ważnych protagonistów zdarzeń z obu stron barykady.
Klementyna Suchanow – „To jest wojna. Kobiety, fundamentaliści i nowe średniowiecze”, wyd. Agora, Warszawa 2020, str. 640, ISBN 978-83-268-2929-1

Poprzedni

Pomogły mi własne błędy

Następny

Dlaczego niemiecki właściciel zadłuża Lechię?

Zostaw komentarz