16 listopada 2024
trybunna-logo

Młodzi Polacy nie chcą się rozmnażać

Od tego jak się rozmnażamy zależą przyszłe emerytury. Wygląda, że dobrze nie będzie, bowiem 21 proc. młodych osób od 18 do 24 lat w ogóle nie chce mieć dzieci – wynika z najnowszego badania CBOS. Sondaż pokazuje jednocześnie, że niewiele ponad połowa Polaków ma tyle dzieci, ile pragnęła.

CBOS zapytał respondentów o ocenę polityki rodzinnej rządu i ich potrzeby prokreacyjne. Wszystkich respondentów, niezależnie od wieku, stanu cywilnego i posiadanych dzieci, zapytano, ile dzieci chcieliby mieć w swoim życiu. Prawie połowa Polaków najbardziej chciałaby mieć ich dwoje (46 proc.), a drugą co do częstości odpowiedzią było troje dzieci – wskazała ją ponad jedna piąta dorosłych mieszkańców Polski (22 proc.).

Co czternasta osoba stwierdziła, że nie chce mieć dziecka (7 proc.), niespełna co dziesiąta najbardziej chciałaby mieć jedno dziecko (9 proc.), a 6 proc. – czworo dzieci. Pozostałe odpowiedzi były wybierane rzadziej: dwie na sto osób wskazały pięcioro dzieci, a po jednej na sto – sześcioro, siedmioro lub większą liczbę. 3 proc. respondentów wybrało „tyle, ile się zdarzy”, a „trudno powiedzieć” wskazało 4 proc. badanych.

W sondażu zaznaczono, że udział osób, które nie chcą mieć w ogóle dzieci, w grupie wiekowej 18–24 lata wynosi 21 proc. „Jeśli badani dobrze zrozumieli pytanie, to znaczy, że przeszło jedna piąta młodych osób nie planuje potomstwa” – podkreślają autorzy badania.

Innymi grupami, które częściej niż pozostałe nie chcą mieć dzieci, są w ogóle niepraktykujący religijnie (17 proc.), identyfikujący się z lewicą (16 proc.) i zarabiający w przeliczeniu na członka rodziny co najmniej 4000 zł (14 proc.). Jak dodano, niechęć do posiadania potomstwa nie zależy od płci – jej poziom wynosi tyle samo wśród kobiet i mężczyzn (po 7 proc.).

Zdaniem autorów badania deklaracje Polaków w sprawie liczby dzieci są potwierdzeniem danych mówiących o rosnącym w ostatnich latach średnim wieku urodzenia pierwszego dziecka. Jak wskazano w sondażu 92 proc. osób od 18 do 24 lat życia nie ma jeszcze potomstwa, a wśród osób w wieku 25-34 lata jest to mniej więcej połowa (51 proc.). Dopiero w przedziale 35–44 lata większość respondentów deklaruje, że ma dzieci (22 proc. nie ma żadnego).

CBOS podał, że dla wszystkich badanych przeprowadzono analizę porównującą preferowaną liczbę dzieci z posiadaną liczbą potomstwa. Okazało się, że poziom zaspokojenia potrzeb prokreacyjnych Polaków wynosi 54 proc. To oznacza, że większość badanych ma mniej dzieci niż by chciała, a tylko 5 proc. deklaruje, że ma więcej dzieci niż preferowało. Co piąta osoba (20 proc.) pragnęłaby mieć jeszcze jedno dziecko, 15 proc. marzy o kolejnej dwójce dzieci, a cztery na sto osób chciałyby mieć jeszcze troje potomstwa.

Jedno dziecko częściej niż pozostali chcą mieć mieszkańcy co najmniej półmilionowych miast, ale także gospodynie domowe i osoby, których dochody per capita mieszczą się w przedziale od 3000 zł do 3999 zł. Dwoje dzieci to liczba wymieniana przede wszystkim przez badanych praktykujących religijnie kilka razy w roku, określających swoje poglądy polityczne jako centrowe, a także będących w wieku prokreacyjnym, czyli 25–44 lata.

Częstsze niż u pozostałych deklaracje chęci posiadania trojga dzieci są wśród rolników, osób praktykujących religijnie raz w tygodniu i identyfikujących się z prawicą.

Czworo i więcej dzieci wskazali przede wszystkim badani w wieku powyżej 64 lat, z wykształceniem podstawowym i uczestniczący w praktykach religijnych kilka razy w tygodniu.

Aby sprawdzić, na ile oczekiwania pokrywają się z rzeczywistością, CBOS zapytał badanych, ile dzieci faktycznie posiadają. Z deklaracji ankietowanych wynika, że ponad jedna czwarta dorosłych Polaków (28 proc.) nie ma dzieci, kolejne 17 proc. ma jedno dziecko, więcej niż co trzeci badany ma dwoje dzieci (36 proc.), a ponad 11 proc. ma ich troje.

Autorzy badania zwracają uwagę, że w czasie rosnącej inflacji, kiedy świadczenie 500 plus starcza na mniej niż w latach ubiegłych, Polacy nieco gorzej oceniają politykę rządu wobec rodziny. Co dziesiąty respondent (10 proc.) postrzega ją bardzo dobrze, więcej niż co trzeci (35 proc.) dobrze, a kolejna jedna trzecia – dostatecznie (33 proc.). Mniejszość badanych ocenia działania prorodzinne państwa niedostatecznie (16 proc.) lub nie ma zdania na ten temat (6 proc.).

W porównaniu z rokiem ubiegłym o cztery punkty procentowe ubyło ocen pozytywnych (bardzo dobrych i dobrych) – z 49 proc. do 45 proc. Nieco więcej jest obecnie ocen dostatecznych (wzrost o 3 punkty), a prawie nie zmienił się udział niedostatecznych (spadek o 1 punkt). W efekcie średnia ocen wynosi obecnie 3,4, podczas gdy w lutym 2021 r. wyniosła 3,5.

Z sondażu wynika, że spośród instrumentów polityki państwa wobec rodziny najlepiej ocenione zostało wsparcie finansowe, które bywa najczęściej utożsamiane z programem „Rodzina 500 plus”. Prawie dwie piąte respondentów wskazało, że jest to forma najbardziej przydatna i mogąca zachęcać do posiadania dzieci (37 proc.). W dalszej kolejności (ankietowani mogli wybrać wiele odpowiedzi) wskazywano m.in. na lepszą dostępność żłobków i innych form opieki nad małymi dziećmi (35 proc.) oraz lepszą dostępność przedszkoli (32 proc.).

pwr/pap

Poprzedni

Pieniądze za bycie dzieckiem

Następny

Nieruchomość to M-ileś