22 listopada 2024
trybunna-logo

„Innowacyjny biznes” po polsku

Gdy prywatną przedsiębiorczość otacza się prawdziwym kultem, wielu prywaciarzy nie widzi nic złego w wyrzucaniu śmieci do lasu, wylewaniu ścieków do rzeki i podobnych metodach „oszczędzania”.

Jeden z najnowszych „bohaterów wolnego rynku” to lokalny biznesmen z Chojnic. Rzutkiego kapitalistę zatrzymała policja, gdyż w okresie świąteczno-noworocznym wywiózł do lasu 600 kilogramów rybich zwłok. W ten sposób postanowił zaoszczędzić na składowaniu odpadów.
15 stycznia spacerowicz zawiadomił leśniczego, że nieopodal jeziora Duże Głuche (woj. pomorskie) zalega sterta śmierdzących ryb. Do doniesienia załączył zdjęcia. Po przyjeździe na miejsce służb mundurowych stwierdzono, że były to pozostałości ryb słodko- i słonowodnych, filety, kręgosłupy, skrzela, a nawet całe ryby wędzone. Łącznie las pomiędzy Konarzynami a Chocińskim Młynem „wzbogacił się” o 700 kg takiej materii. Nadleśnictwo Przymuszewo było zmuszone zapłacić ponad 1 tys. zł za uprzątnięcie znaleziska. Szczęśliwie policjanci niebawem ustalili tożsamość sprawcy.
Jego czyn zostanie zakwalifikowany jako przestępstwo. Art. 182 § 1. kodeksu karnego mówi, że „kto zanieczyszcza wodę, powietrze lub powierzchnię ziemi substancją albo promieniowaniem jonizującym w takiej ilości lub w takiej postaci, że może to zagrozić życiu lub zdrowiu człowieka lub spowodować istotne obniżenie jakości wody, powietrza lub powierzchni ziemi lub zniszczenie w świecie roślinnym lub zwierzęcym w znacznych rozmiarach, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5”.
Leśników to nawet nie dziwi
Bartosz Czarnecki, rzecznik prasowy Nadleśnictwa Przymuszewo przyznaje, że podobne sytuacje miały już miejsce w jego regionie.
– Ta sytuacja w skali całego kraju jest kroplą w morzu problemów śmieci w lasach. W ubiegłym roku w Kolbudach w lesie wyrzucono kilkanaście tysięcy jajek. Dla nas był to pierwszy tego typu przypadek. W Polsce zdarzały się też kurczaki. Może się komuś wydaje, że siły natury lub zwierzęta poradzą sobie z czymś takim. No niestety nie z taką ilością – poinformował pracownik leśnictwa.
– Tylko w 2018 roku z lasów w całej Polsce, my leśnicy – usunęliśmy 109 tys. metrów sześciennych śmieci. Koszt tych przedsięwzięć to ponad 19 mln zł. Roku 2019 nie mamy jeszcze podsumowanego choć ilość śmieci spada ale rosną koszty uprzątnięcia – dodał Czarnecki.
Dokarmić zwierzęta
Dlaczego przedsiębiorca zanieczyścił las? 36-latek z powiatu człuchowskiego przyznał, że dostarczał zdechłe ryby jako pokarm na fermę norek. Tego dnia uznał, że są w zbyt zaawansowanym stadium rozkładu i postanowił wyrzucić je do lasu. – Sądził, że odpadami pożywią się leśne zwierzęta – tłumaczy Magdalena Rolbiecka, rzecznik prasowy chojnickiej policji.
Martwych ryb pozbył się również „innowacyjny biznesmen” z Łodzi. W jego wypadku jednak efekty były jeszcze bardziej opłakane. Mężczyzna nakazywał bowiem podwładnym wylewanie hektolitrów trujących odpadów do rzeki Olechówka. W efekcie zagładzie uległ cały wodny ekosystem.
O tym, że stan wody w Olechówce ulega drastycznemu pogorszeniu informowali mieszkańcy osiedla Augustów we wschodniej części Łodzi. Zaalarmowani pracownicy Zakładu Wodociągów i Kanalizacji przeprowadzili dochodzenie, polegające na zlokalizowaniu studzienki, do której spuszczane były nieczystości. Sprawcy zostali nakryci na gorącym uczynku 11 stycznia. Okazało się, że są to pracownicy jednej z lokalnych firm, zajmującej się wywozem nieczystości płynnych i toksycznych odpadów. Na polecenie szefa ścieki kierowani prosto do odpływu prowadzącego do rzeki.
Na miejsce została wezwana policja oraz personel Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska. Sprawa trafiła do prokuratury. Spowodowanie katastrofy ekologicznej jest przestępstwem ściganym z urzędu. Zgodnie z art. 182 § 1. KK, „kto zanieczyszcza wodę, powietrze lub powierzchnię ziemi substancją albo promieniowaniem jonizującym w takiej ilości lub w takiej postaci, że może to zagrozić życiu lub zdrowiu człowieka lub spowodować istotne obniżenie jakości wody, powietrza lub powierzchni ziemi lub zniszczenie w świecie roślinnym lub zwierzęcym w znacznych rozmiarach, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5”
Straty nie do naprawienia
Firma straci uprawienia na świadczenie usług asenizacyjnych, zostanie na nią nałożona kara administracyjna, a także będzie musiała ponieść koszty rekultywacji zniszczonego ekosystemu. Poziom niektórych zanieczyszczeń przekroczył dopuszczalne normy aż 16 tys. razy. W rzece pojawiło się też dużo toksycznych związków ołowiu.
– Życie biologiczne w Olechówce i stawie Tomaszowska zostało zniszczone – zakomunikował Miłosz Wika, rzecznik prasowy ZWiK. – Na powierzchni wody unosiły się śnięte ryby, zginęły też żaby – dodał.
Nie jest to jedyna katastrofa ekologiczna, za którą odpowiedzialny jest łódzki biznes. W styczniu 2019 roku do aresztu trafiła przedsiębiorczyni ze Zgierza. Przypadek 42-latki jest o tyle drastyczny, że kobieta miała już orzeczony… zakaz prowadzenia działalności gospodarczej. W swoim poprzednim biznesie „oszczędzała” na utylizacji pozostałości lekarstw, bandaży i strzykawek, a nawet metali ciężkich. Wyrzucała je do lasu w ilościach zagrażających życiu i zdrowiu człowieka. Jakimś pocieszeniem jest fakt, że tym razem do lasu z jej małego przedsiębiorstwa odjeżdżał „tylko” gruz.
Siedziba firmy, do którego prowadzenia „zaradna kobieta” straciła uprawnienia w ubiegłym roku, była stale monitorowana przez funkcjonariuszy. Policjanci namierzyli ciężarówkę załadowaną gruzem, która wyjechała z posesji należącej do 42-latki. Auto skierowało się na składowisko w Dąbrówce. Po drodze zostało zatrzymane. Krótko potem mundurowi przyszli po kobietę.
Przypadku takie jak opisany sprawiły, że w województwie łódzkim powołano zespół, który będzie kontrolował składowiska odpadów i natychmiast reagował na ewentualne nieprawidłowości. W jego skład weszli przedstawiciele urzędów: marszałkowskiego i wojewódzkiego oraz komendanta wojewódzkiego policji. Warto, by w innych regionach również wdrożono bardziej staranny nadzór nad „innowacyjnymi” ludźmi biznesu.

Poprzedni

Kaczyński żąda reparacji od Rosji

Następny

Został tylko argumenty siły

Zostaw komentarz